Te figurki, których fotkami tak szafujecie, notorycznie przyprawiają mnie o rozpad tudzież ślinotok. Toż to cacuszka istne. Pewnie jakbym się na jakąś szarpnęła, to bym tylko czatowała, czy nie daj Bóg jakiś pyłek kurzu mi na niej nie osiadł
A tak btw. jakiś rok temu mi coś odstrzeliło i zbieram figurki SM z którejś edycji Bandai. Takie SD-czki, czasem można na Allegro dostać. Póki co dopadłam ino Tuxedo i Usagi jako Sailorkę, ale liczę na cuda i kolejne nabytki tej serii.