trawa

Autor Wątek: Egmont 2009  (Przeczytany 328066 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline kas1

Odp: Egmont 2009
« Odpowiedź #180 dnia: Październik 13, 2008, 01:17:02 pm »
Zapewne większośc nie wychodzi nawet w takim nakładzie...

Offline Raf Fariszta

Odp: Egmont 2009
« Odpowiedź #181 dnia: Październik 13, 2008, 02:58:08 pm »
... Inaczej dojdziemy do dziwnego wniosku, ze nasi wydawcy dzialaja hobbystycznie. :)
xionc: większość panelu właśnie to zadeklarowała :D
Niestety ta grupa hobbistów podlega twardym prawom rynku bez względu na pobudki z jakimi startują z wydawaniem komiksów....a może właśnie po tym jak doświadczą na swych kontach zasad działania praw bussinesu, dochodzą do wniosku, że to działalność hobbistyczna: ze sprzedaży uzyskują zwrot kosztów ew. generuje ona niewielką stratę.....
Są oczywiście wyjątki: wydaje mi się, że zyski generują E., Kultura, JPF......     
Nocy Matko Dnia

Offline kingquest

Odp: Egmont 2009
« Odpowiedź #182 dnia: Październik 14, 2008, 08:48:21 am »
Cytuj
Po pierwsze: nie pier*ole.

No offence, to nie było do Ciebie konkretnie, tylko do ogółu narzekających.

Cytuj
jeśli w 40 milionowym państwie wychodzą komiksy w nakładzie 3000 egz. to naprawdę nie jest dobrze

Nie bardzo rozumiem, czego w takim razie oczekujecie.
Spójrzymy chociażby na USA- kraj w  którym kultura komiksowa ma ogromne korzenie i komiksy są traktowane niemal równorzędnie do TV czy kina. Mimo to najpopularniejsze zeszyty sprzedają się w liczbie około 150-200 tys. egzemplarzy... pamiętajmy, że Amerykanów jest około 240mln.
Wiem, że są to dane miesięczne i nie powinno zestawiać się naszego rynku z tamtejszym, jednak proprocjonalnie liczba komiksowych czytelników jest wcale nie taka duża jak się wydaje, zważywszy na tradycje.
Idąc dalej tym tropem, to wyjąwszy kraje takie jak Francja czy Belgia to nasz rynek nie jest powodem do wstydu. Niemcy- 82mln. naród- nakłady podobne do nas, Czesi, no ok są 4x mniejsi, a nakłady też podobne. W Austrii rynek komiksów praktycznie nie istnieje. Do Portugalii, Hiszpanii czy Grecji tak wiele nie tracimy.
Nie wiem czego oczekiwać po 42mln. kraju w którym książki czy filmy DVD sprzedają się w nakładzie często mniejszym niż 5tys. a złotą płytę dostaje się za 15 tys. sprzedanych płyt. Wiem, że duza w tym zasługa piractwa, ale niekoniecznie kluczowa.
Pewnych rzeczy, takich jak nakłady, nie da się zwiększyć od razu. Zwłaszcza u nas gdzie komiksy, przez kilkadziesiąt lat miały fatalną opinię.Teraz powoli się to zmienia i dzięki pracy mediów coraz częściej zwykli ludzie stają się bardziej otwarci na taką formę sztuki.
Spójrzmy na to z jeszcze innej strony. Jak powiedział sam T. Kołodziejczak, w ciągu tych ostatnich 5-10 lat nadrobiliśmy większość najlepszych komiksów, wychodzących na świecie przez 30 ostatnich lat. Jeśli chodzi o tytuły to rynek jest bardzo różnorodny, kazdy może coś dla siebie znaleźć, a co miesiąc wychodzi u nas po kilka tytułów tuzów gatunku. Czego chcieć więcej...

Offline ZBÓJCERZ

Odp: Egmont 2009
« Odpowiedź #183 dnia: Październik 14, 2008, 10:45:49 am »

Spójrzymy chociażby na USA- kraj w  którym kultura komiksowa ma ogromne korzenie i komiksy są traktowane niemal równorzędnie do TV czy kina. Mimo to najpopularniejsze zeszyty sprzedają się w liczbie około 150-200 tys. egzemplarzy... pamiętajmy, że Amerykanów jest około 240mln.

Skąd masz te dane, bo czytałem gdzieś, że któryś numer X-man sprzedał się w nakładzie przekraczającym 2 miliony egzemplarzy. Poza tym nawet jeśli tak jest to nie zapominaj, że w Stanach w miesiącu pewnie samych Bat-manów ukazuje się więcej niż u nas wszystkich komiksów razem wziętych. Jeśli wychodzi 1000 nowych tytułów miesięcznie a każdy sprzedaje się w nakładzie 150 tys. to mamy sprzedanych 15 milionów komiksów. Czyli co pi razy oko co 18 Amerykanin kupuje komiks (na pewno tak nie jest, bo wielu kupuje kilka miesięcznie i inni wcale - to pokazuje jednak pewną skalę. Jak jest u nas? U nas jest ok. 2000 czytelników i tyle...   

Wiem, że są to dane miesięczne i nie powinno zestawiać się naszego rynku z tamtejszym, jednak proprocjonalnie liczba komiksowych czytelników jest wcale nie taka duża jak się wydaje, zważywszy na tradycje.

....czyli żebyśmy dogonili Stany musiałoby się u nas sprzedawać - proporcjonalnie - ok. 2 mln wszystkich tytułów w ciągu miesiąca :) A ile nowych tytułów pokazuje się u nas w miesiącu ? Niewiele. Wtedy nakłady rzeczywiście byłyby jak za PRL-u, a komiksy kosztowałyby mniej.

Idąc dalej tym tropem, to wyjąwszy kraje takie jak Francja czy Belgia to nasz rynek nie jest powodem do wstydu. Niemcy- 82mln. naród- nakłady podobne do nas, Czesi, no ok są 4x mniejsi, a nakłady też podobne. W Austrii rynek komiksów praktycznie nie istnieje. Do Portugalii, Hiszpanii czy Grecji tak wiele nie tracimy.
Opierasz się na jakiś źródłach czy "gdybasz"? Pewnie w krajach postkomunistycznych jest podobnie (chociaż wątpię), ale w pozostałych nie sądzę, żeby było tak źle. Mój kumpel z 15 lat temu był w Szwecji, wszedł do sklepu z komiksami wielkości supermarketu - mało zawału nie dostał. Tyle komiksów na raz w życiu nie widział, ani nigdy wcześniej, ani nigdy później. Ale to było 15 lat temu... Mimo wszystko nie wierzę, żeby od tego czasu rynek się tak skurczył.

Nie wiem czego oczekiwać po 42mln. kraju w którym książki czy filmy DVD sprzedają się w nakładzie często mniejszym niż 5tys. a złotą płytę dostaje się za 15 tys. sprzedanych płyt.

Znów sypiesz danymi z rękawa ? Liczysz wszystkie dodatki płyt dvd do czasopism ? Ja np. kupuję płyty dvd 2-3 w roku, dlatego, że nie nadążam przerobić tych wszystkich "gratisów", które dostaję z czasopismami + dość często chodzę do kina. Płyt kupuję ok 1300-1500 rocznie więc trochę nadrabiam za innych :))) Ludzie w większości pewnie słuchają radia i oglądają tv, więc nie czują potrzeby płacenia za muzykę czy filmy. Z czytaniem jest zupełnie inaczej - obcowanie z książką czy komiksem wymaga już pewnego wysiłku, szczególnie dla tych, którzy na codzień tego nie robią. Śmiem podejrzewać, że 1/4 naszego narodu nie potrafi płynnie czytać. Nie dziwię się, że nie czytają dla przyjemności...

Wiem, że duza w tym zasługa piractwa, ale niekoniecznie kluczowa. 
bzdura, ludzie którzy ściągają z netu i tak by nie kupili.... "Piractwo" to wytłumaczenie przyczyn niepowodzenia nieudolnych polskich gwiazdek pop. Wciąż są muzycy, którzy sprzedają swoje płyty w dużych nakładach.

Pewnych rzeczy, takich jak nakłady, nie da się zwiększyć od razu. Zwłaszcza u nas gdzie komiksy, przez kilkadziesiąt lat miały fatalną opinię.Teraz powoli się to zmienia i dzięki pracy mediów coraz częściej zwykli ludzie stają się bardziej otwarci na taką formę sztuki.

Tylko, że kiedyś komiksy wychodziły w nakładach po 150 tys. egz. i się sprzedawały. Jak to wytłumaczyć?

Spójrzmy na to z jeszcze innej strony. Jak powiedział sam T. Kołodziejczak, w ciągu tych ostatnich 5-10 lat nadrobiliśmy większość najlepszych komiksów, wychodzących na świecie przez 30 ostatnich lat.

Myślę, że mocno przesadził. Nadrobiliśmy sporo, ale na pewno nie większość.

Jeśli chodzi o tytuły to rynek jest bardzo różnorodny, kazdy może coś dla siebie znaleźć, a co miesiąc wychodzi u nas po kilka tytułów tuzów gatunku. Czego chcieć więcej...

Tu się zgodzę - daleki jestem od marudzenia. Wychodzi akurat tyle, że praktycznie wszystko jestem w stanie przeczytać. No i dobre jest to, że każde wydawnictwo ma jakiś swój charakter i naprawdę każdy może znaleźć coś dla siebie. Jak już ktoś zauważył brakuje tylko takiego tańszego mainstreamowego wydawnictwa - coś jak TM-Semic, ale z cenami odpowiednimi do formy wydawniczej. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby co miesiąc wychodził sobie Batman, Punisher czy X-man w formie zeszytowej - a na koniec roku wydanie zbiorcze w twardej oprawie (coś takiego jak robiła Mandragora).
No i komiks polski leży - ale to pewnie kwestia rynku - skoro są z tego małe pieniądze to najbardziej utalentowani twórcy realizują się na innej płaszczyźnie.

Offline wujekmaciej

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 782
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • City of Smoke...
Odp: Egmont 2009
« Odpowiedź #184 dnia: Październik 14, 2008, 12:14:17 pm »
Skąd masz te dane, bo czytałem gdzieś, że któryś numer X-man sprzedał się w nakładzie przekraczającym 2 miliony egzemplarzy. Poza tym nawet jeśli tak jest to nie zapominaj, że w Stanach w miesiącu pewnie samych Bat-manów ukazuje się więcej niż u nas wszystkich komiksów razem wziętych. Jeśli wychodzi 1000 nowych tytułów miesięcznie a każdy sprzedaje się w nakładzie 150 tys. to mamy sprzedanych 15 milionów komiksów.

tutaj dokładniejsze dane:

http://www.icv2.com/articles/news/13296.html

i tutaj:

http://www.icv2.com/articles/news/13297.html

a to tylko jeśli chodzi o sierpień. rzadko kiedy, o ile wogóle, 10 pozycji przekracza sprzedaż rzędu 100 tys. X-men, o którym wspominasz to najprowdopodobniej X-men No.1 (Jima Lee), ale i ten rekord został pobity przez któryś zeszyt serii Death - High Cost of Living (z tego co pamiętam to nie były miesięczne wyniki sprzedaży tylko ogólne, jeśli się mylę proszę o poprawkę).

Tylko, że kiedyś komiksy wychodziły w nakładach po 150 tys. egz. i się sprzedawały. Jak to wytłumaczyć?

dofinansowania państwa. większość z tych 150 tys. nakładu do dzisiaj zalega na półkach antykwariatów i księgarń.

No i komiks polski leży.

nie zawsze. na przykład u mnie na półce stoi ;)

Offline ZBÓJCERZ

Odp: Egmont 2009
« Odpowiedź #185 dnia: Październik 14, 2008, 12:40:57 pm »
tutaj dokładniejsze dane:

http://www.icv2.com/articles/news/13296.html

Tanie te komiksy są u nich - nie wiem ile średnio Amerykanin zarabia na godzinę, ale pewnie może za godzinę pracy takich komiksów kupić kilka. 




dofinansowania państwa. większość z tych 150 tys. nakładu do dzisiaj zalega na półkach antykwariatów i księgarń.

Hm... szczerze mówiąc nie pamiętam by w latach 80-tych komisy zalegały na półkach. Nakłady były ogromne, ale rozchodziły się szybko. Jak znalazłem jakiś komiks w kiosku czy księgarni to biegłem do domu po pieniądze, a sprzedawcę prosiłem żeby mi jedną sztukę odłożył ponieważ istniało duże prawdopodobieństwo, że jak wrócę to już nie będzie. Jak Trybuna Ludu robiła targi książki to pamiętam, że komiksy rozchodziły się jak świeże bułeczki. Taki Tytus czy Kajko i Kokosz był  w domach niemal wszystkich moich rówieśników. Komiksów z PRLU w księgarniach nie spotykam - w antykwariatach owszem, ale to nie dziwi - skoro były wysokonakładowe, a ludzie ich się pozbywają to muszą gdzieś być.
Prawda jest taka, że komiks był kiedyś popularny - to było coś nowego, świeżego, kolorowego i atrakcyjnego na tle codziennej, szarej rzeczywistości. Dziś są "kolorowe czasy" - kino domowe, dvd, 60 programów w kablówce, internet, gry komputerowe, konsole ... na młodych ludzi czeka setki atrakcji. W latach 80-tych miałem do wybory, po raz dwudziesty przeczytać ten sam komiks, albo włączyć telewizor i obejrzeć "Kobietę za ladą" albo "Wodnika szuwarka". Dłuższa, nie czeska i nie węgierska dobranocka była raz w tygodniu - oglądałem ją na czarno-białym telewizorze, jeśli akurat nie wyłączyli światła (wtedy słuchałem w radiu). Dziś mój syn ma trzy kanały, na których lecą bajki nonstop + kilkadziesiąt filmów na dvd i zabawek więcej niż kiedyś w województwie mazowieckim było we wszystkich przedszkolach. Czy komiks będzie dla niego tak atrakcyjny jak dla mnie gdy uczyłem się czytać? Nie sądzę...   


Offline Kingpin

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 2 273
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Official Mroja Spokesman
Odp: Egmont 2009
« Odpowiedź #186 dnia: Październik 14, 2008, 12:44:52 pm »
Czy komiks będzie dla niego tak atrakcyjny jak dla mnie gdy uczyłem się czytać? Nie sądzę...   
to zadbaj żeby był...

Offline Death

Odp: Egmont 2009
« Odpowiedź #187 dnia: Październik 14, 2008, 02:13:22 pm »
to zadbaj żeby był...

Jak to mówią na tym forum: "Przychylam posta"  ;-)

Offline ljc

Odp: Egmont 2009
« Odpowiedź #188 dnia: Październik 14, 2008, 02:22:01 pm »
(...) A ile nowych tytułów pokazuje się u nas w miesiącu ? Niewiele. Wtedy nakłady rzeczywiście byłyby jak za PRL-u, a komiksy kosztowałyby mniej. (...)
Płyt kupuję ok 1300-1500 rocznie
(...)Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby co miesiąc wychodził sobie Batman, Punisher czy X-man w formie zeszytowej - a na koniec roku wydanie zbiorcze w twardej oprawie (coś takiego jak robiła Mandragora). (...)
1. mało komiksów u nas wychodzi? w Polsce?
http://www.komiks.gildia.pl/nowosci/2008
http://komiks.nast.pl/artykuly/34/
to jest mało? a ile z tego kupujesz miesięcznie?
co innego, jak Ci oferta nie odpowiada...
2. półtora tysiąca płyt kupujesz rocznie (czy za taką kasę?)? - to 4 płyty dziennie... jakoś nie chce mi sie wierzyć...
3. Mandra tak robiła i padła...
tamtam!

Offline ZBÓJCERZ

Odp: Egmont 2009
« Odpowiedź #189 dnia: Październik 14, 2008, 02:40:52 pm »
to zadbaj żeby był...

Oczywiście dzięki mnie będzie miał dostęp do komiksów, ale czy wydadzą mu się one na tyle atrakcyjne by je czytać? Trudno powiedzieć - może widząc jak jego stary czyta komiksy sam po nie sięgnie(?) Z drugiej strony mój ojciec interesował się motoryzacją i wiecznie coś dłubał przy samochodzie w garażu, a ja wyrosłem na gościa, który umie tylko zatankować, wymienić koło i nalać płynu do spryskiwacza (tudzież oleju).

Offline ZBÓJCERZ

Odp: Egmont 2009
« Odpowiedź #190 dnia: Październik 14, 2008, 02:48:53 pm »
1. mało komiksów u nas wychodzi? w Polsce?
http://www.komiks.gildia.pl/nowosci/2008
http://komiks.nast.pl/artykuly/34/
to jest mało? a ile z tego kupujesz miesięcznie?

Kupuję praktycznie wszystko co wychodzi  -oprócz komiksów dla dzieci i mang (teraz też zaczynam niektóre kupować). Śmiem twierdzić, że wychodzi mało skoro daje radę kupować wszystko i wszystko przeczytać. W Stanach nie miałbym szans, bo musiałbym pewnie nic innego nie robić tylko czytać, a i tak pewnie nie dałbym radę przetrawić nawet połowy....



2. półtora tysiąca płyt kupujesz rocznie (czy za taką kasę?)? - to 4 płyty dziennie... jakoś nie chce mi sie wierzyć...

kupuję ok, 1500 płyt CD rocznie - chcesz to nie wierz :)


3. Mandra tak robiła i padła...

niestety - z biznesowego punktu widzenia się nie sprawdziło, ale mi jako czytelnikowi bardzo by to odpowiadało. Dlaczego padła? Widzę tu jakąś tendencję do uśmiercania wydawców - gdzieś przeczytałem, że Taurus i Manzoku padły, teraz Mandragora.... W tym roku przecież Essential X-Man wydali,  SAMOTNY WILK I SZCZENIĘ chyba wciąż się ukazuje...

godai

  • Gość
Odp: Egmont 2009
« Odpowiedź #191 dnia: Październik 14, 2008, 03:02:02 pm »
Ale Mandra padła wielokrotnie, i dużo wcześniej, niż np. takie Manzoku. Taurus, to fakt, wybudził się z letargu.

Jeden Essential nie stanowi jeszcze o życiu ;)

Mandra, tak w ogóle, to taki trochę running joke tego ryneczka.

Offline Blacksad

Odp: Egmont 2009
« Odpowiedź #192 dnia: Październik 14, 2008, 04:25:22 pm »
Mandra, tak w ogóle, to taki trochę running joke tego ryneczka.
Gdzie te czasy, jak była wymieniana jednym tchem z Egmontem jako przykład potentatów...
A Egmont moim zdaniem dobrą robotę robi i tyle. Ja wiem, że drogo, że Amazon, że tłumaczenia.

Ale propaguje, wydaje, horyzonty rozszerza. Poza dziecięcym segmentem nie przysparza zwolenników, ale tych zdeklarowanych satysfakcjonuje (co jakiś czas, przynajmniej). Ceny nie muszą pasować (i nie pasują), ale to jakaś tam wypadkowa oczekiwań i business-planu. A dla rynku frankofilowego to w ogóle jedyna (niestety) opcja.
Chrzań się, Smirnov

Online wilk

Odp: Egmont 2009
« Odpowiedź #193 dnia: Październik 14, 2008, 04:51:32 pm »
A dla rynku frankofilowego to w ogóle jedyna (niestety) opcja.
Przynajmniej głównonurtowego, jeśli można to tak określić z punktu widzenia rynku franko-belgijskiego. Nie zapominajmy, że sporo Europy wydaje też KG i ostatnio Taurus.

Osobiście cieszę się, że chociaż jedno wydawnictwo (pomijam Manzoku, ze względu na mały dorobek) wydaje właśnie komiksy tego typu. Inaczej powstałaby kuriozalna luka.

Offline wujekmaciej

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 782
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • City of Smoke...
Egmont 2009
« Odpowiedź #194 dnia: Październik 14, 2008, 07:08:00 pm »

 

anything