oho, najazd młodzieży.
trochę szkoda mi klawiatury na odpowiedź. ograniczę się więc do zarzutu o "Pewnie te talenty tłumaczeniowe kończą się na wpisach na forum. " - cóż, nie kończą. książek wiele nie popełniłem, bo profil mojej działalności zarobkowej jest jednak inny, ale kilka się trafiło. w przyszłym roku będziesz mógł poczytać np. Honour Killing, Baby And Toddler Meal Planner, a także Reincarnation. zapraszam. językiem szekspira (z premedytacją używam małej litery - w razie, gdybyś nie zauważył) zajmuję się w sposób profesjonalny od dwunastu lat, więc śmiem twierdzić, że jakąś tam wiedzę na jego temat posiadam. nie czuję potrzeby podawania moich osiągnięć, bo to nie miejsce ku temu. to jest internet, tu wszystko można samemu znaleźć.
acha, do egmontu z propozycją tłumaczeń nie uderzałem. nie czuję takiej potrzeby.
a co w nich irytującego ?
język "polski". jeśli nie wiesz, o co mi chodzi, to najpewniej posługujesz się rzeczonym językiem "polskim". jeśli szukasz przykładów języka "polskiego", zajrzyj do dowolnego komiksu muchy...