Ostatnio postanowiłem ponownie przeczytać Kaznodzieję.
Gdy zaczynalem czytać przedostatni tom serii, mniej więcej po przerzuceniu 10 kartek, usłyszałem pyknięcie.
Cała okładka po prostu odkleiła się od reszty. Zaznaczam, że wcześniej zaledwie raz czytałem ten tom, a że bardzo delikatnie obchodzę się z komiksami to także i ten byl w stanie idealnym.
Zastanawiają mnie dwie rzeczy.
Po pierwsze czy jeśli zgłoszę się do wydawnictwa, to dostanę nowy komiks ? Bo przyznam, że dla mnie to jeden z pierwszych takich przypadków.
Po drugie. Czemu płacąc 60zł, co jest sporą kwotą jak na nasze realia, dostaję wadliwy produkt, który po jednokrotnym użyciu rozpada się. Zwłaszcza, że ta grupa ludzi, która kupuje komiksy, jest często bardzo wrażliwa na takie rzeczy. Nie lubię psioczyć na wydawnictwa, ale z takim podejściem do sprawy Egmont ,czy ktokolwiek inny, zniechęca do nabywania polskich wydań.