Czwarte miejsce to tradycyjnie wielki przegrany.
Niech męczy się w ciszy swoją porażką.
A w ogóle to pod wpływem konkursu gram sobie znowu w Deusa. Fabuła jeszcze się nie rozkręciła, ale cyberpunkowa rzeczywistość świata rządzonego przez ONZ już miażdży. No i latanie z wyciszonym pistoletem, przekradanie się, wiele dróg dojścia do celu - miszcz!