To w ogóle jest temat na poważne rozmowy przy piwie w rijul-tajmie, a nie na turowe rozgrywki forumowe. To co napisał Kamil Śmiałkowski, że Hard to sprawa dla socjologów, jest według mnie połowicznie trafna. Połowicznie, bo uważam, że głównie dzięki zmianom technologicznym, zmienia się też model pracy nad wytworami kultury i ich odbiorem. Cała koniunktura zwana "sztuką" jest przestarzała i zjada swój własny ogon. Nowy model będzie bardziej interdyscyplinarny, polegający bardziej na trafianiu do konkretnych nisz - nie w ramach hierarchii, a równoważnych sobie. Oczywiście i tak ludzie są tak skonstruowani, że muszą dzielić swoje otoczenie na lepszych, gorszych, wrogów, przyjaciół, i inne wymyślone kategorie. Mam jednak nadzieję, że nadchodzi zmierzch dyskusji na temat tego co jest "prawdziwą" sztuką, a co nie, kto jest "artystą", a kto nie. Bo to peryferyjne, bezsensowne i służy wyłącznie zapychaniu czasu lub odpowiednim manipulowaniem własnego ego.
Goona nie czytałem. Ale z tego co piszesz, xDrugiejSzansy, to wnioskuję, iż brak spójnej, prostej fabuły jest wynikiem zabawy konwencją. Nie natrafiłem jeszcze na pulpowy komiks, czy książkę, które bawiłoby się strukturą fabularną. Bo to ma być proste i ma mieć momenty. Jak te książki z serii SAS, co kiedyś wychodziły, to były jakieś nędzne political-thrillery, które się kartkowało, by dostrzec na którejś stronie określenie genitaliów męskich lub damskich. Czytało się cudowny opis seksu i leciało dalej. Komiks Bińka jest na tyle krótki, że nie trzeba kartkować, można spokojnie całość wchłonąć w kilka minut.
Hm, z tym, że to wszystko jest jest problem. I pewnie znajdą się na forum przedstawiciele różnych szkół. Bartek Biedrzycki swego czasu w lekko ironiczny sposób podszedł do tego problemu przy okazji recenzowania jednego z najciekawszych komiksów wydanych w tym roku - Rozkosz.
Zresztą może warto skonfrontować te dwa komiksy. Co jest w Rozkoszy, a co sobie dopowiadamy? Rzecz jasna, Rozkosz ma piękną stronę wizualną i świetne dialogi.
Ja wychodzę z założenia, że najważniejsze, bym ja coś z tego wyciągnął. Jeśli to jest poskręcane drzewo na pustej łące, które przypomina jakąś postać i natchnie mnie do napisania opowiadania, czy jest to wielka, wnikliwa praca literacka, uznane za arcydzieło.
Oczywiście, jeśli chcę podyskutować z poglądami innego twórcy, to wezmę z półki From Hell czy Braci Karamazow, gdzie są czarno na białym konkretne tezy. Jeśli z kolei szukam bodźców do wewnętrznej dyskusji, wezmę sobie Hard lub Rozkosz. Z tym, że tę drugą pozycję mogę pożyczać znajomym, bo dostarcza również przeżyć estetycznych i wiem, że znajomi nie posądzą mnie o marnowanie ich czasu.
Tak czy siak, jest plansza drugiego zeszytu. Zobaczymy co nam autor zaserwuje. Na ile ma pomysł, jak bardzo poważnie traktuje swój świat przedstawiony i co za wrażeń nam dostarczy już, miejmy nadzieję, niedługo.