Przyznam z reka na sercu, ze dluuuugo nie moglem sie do tego tytulu przekonac. Bo choc lykam wszystkie filmy z zombiakami jak mlody pelikan, o tyle w komiksie jakos mi ta tematyka zdawala sie nie pasowac. W walking dead najlepsze jest jednak to, ze to nie jest komiks o zombie sensu stricto. Umarlaki stanowia jedynie tlo do calej reszty, czyli walki o przetrwanie, tych ktorzy ocaleli i ich wzajemnych relacjach.
Faktycznie, jak na razie wyglada to wszystko jak pociag w nieznane, choc nie powiedzialbym, ze mi to nie odpowiada. Zawierzam poki co scenarzyscie, zobaczymy jak bedzie dalej.
Niniejszym przepraszam wszystkich, ze ignorowalem wczesniejsze posty zachwalajace trupki.
To swietna seria, a ja powinienem byl zaznajomic sie z nia juz dawno.