Z tego, co napisałeś. Skoro najpierw przywołujesz moje zdanie o recenzentach, a potem twierdzisz, że wśród tych, którzy piszą o komiksie nie ma recenzentów wiarygodnych, to tak, jakbyś nie uwazał mnie za recenzenta komiksów lub uważał za niewiarygodnego.
Nic podobnego.
Istnieje także opcja, że należysz do grupy piszących recenzje sporadycznie, która w świetle faktu, iż w ciągu ostatnich dwóch lat nie natknąłem się na żadną Twoją recenzję, jest wielce prawdopodobna.
To po pierwsze.
A po drugie, to niby dlaczego mam się deklarować, czy uważam Cię za recenzenta wiarygodnego bądź niewiarygodnego? To moja osobista sprawa.
Mam wrażenie, że uprzedziłeś się do tego komiksu z jakiś zupełnie pozamerytorycznych względów.
Czyli, jeśli wypowiem się negatywnie o fragmencie jakiegoś komiksu, to muszę mieć w tym osobisty interes?
No, pięknie.