Autor Wątek: Szatany! Demony!...  (Przeczytany 9629 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Piotr Witkowski

Szatany! Demony!...
« Odpowiedź #30 dnia: Lipiec 12, 2003, 12:05:50 pm »
Hm, prawdę mówiąc, to tego typu argumenty nie są zbytnio wiarygodne... One są na pewno bardzo piękne i jakby je przedstawić rodzicom, to może i by się oni do RPG przekonali. Tyle, że jeśli po takiej argumentacji nabraliby oni ochoty sobie na jakąś sesję RPG popatrzeć, to bardzo szybko by swoje zdanie na powrót zmienili...

RPG uczy wrażliwości i pomagania słabszym? Pokazuje, że każdy czyn ma konsekwencje? Rozwija słownictwo?  Nie wiem, może to ja mam po prostu wypaczony obraz tego, co zwykle się na sesjach dzieje, ale z moich doświadczeń z RPG wynika, że wcale to nie jest regułą. Przykro mi, ale obawiam się, że dla części graczy (zwykle tych młodszych) RPG kończy się na bawieniu się w kolejne jatki i grabieniu trupów. I wcale nie stymuluje ich do sięgania po książki, rozwijania wiedzy, słownictwa itd. Moim zdaniem dla części graczy RPG pozostaje rozrywką na poziomie komputerowych strzelanin FPP. Tacy ludzie nie czytają książek (a nawet jeśli, to tylko związane z RPG...), a podczas gry klną bez umiaru. Nie wspomnę już o piciu i ćpaniu w czasie sesji. RPG nie daje im nic...

Nie chcę wyjść na adwokata diabła (czyli rodziców  :wink: ), ale bądźmy ze sobą szczerzy: RPG naprawdę nie zawsze bywa rozrywką zbożną, kulturalną, rozwijającą itd. Argumenty takie,  jakie przedstawił Moritz, mi osobiście wydają się naprawdę co nieco naciągane, jest to dla mnie przypisywanie graniu w RPG zalet, których niekoniecznie ta forma rozrywki musi posiadać...

Inna sprawa, że uważam, że bronienie RPG na zasadzie takiej, że musi ono nam dawać jakieś korzyści typu rozwijanie wiedzy, jest po prostu błędem. Granie w RPG jest (mniej lub bardziej) rozrywką i jako taka ma ono jedną podstawową zaletę: daje nam przyjemność. I nie musi dawać nam nic innego! Jesli chcemy RPG bronić, to powinniśmy pokazywać sceptykom, że jest to tak samo uprawniona forma rozrywki, jak np. chodzenie do kina. Jeśli zaś zaczynamy wysuwać argumenty z dziedziny "co nam to daje?", to moim zdaniem jest objaw... naszego zakompleksienia z powodu bycia RPGowcami. Czy osoba chodząca do kina broni się na zasadzie "Chodze do kina, bo kino pomaga mi rozwijać wiedzę"? Nie. To czemu my tak robimy? Moim zdaniem tylko dlatego, że daliśmy sobie wmówić, że granie w RPG jest czymś niewłaściwym i wymagającym usprawiedliwiania jakimiś (jak już mówiłem - naciąganymi) zyskamy płynącymi z grania...

Offline LastVegas

Szatany! Demony!...
« Odpowiedź #31 dnia: Lipiec 12, 2003, 11:54:56 pm »
Piotrze, masz sporo racji, ale zauwaz ze nikt nie mowi ze chodzenie do kina to wiara w satanizm i rozne takie, dlatego jesli nas erpegowcow wskarza sie o takie zeczy ( spotkalem sie sam z tym ostatnio ), to automatycznie wlacza sie mechanizm obronny, i mysle ze tak byloby nawet z kinomanem.

Cytuj

Moim zdaniem dla części graczy RPG pozostaje rozrywką na poziomie komputerowych strzelanin FPP. Tacy ludzie nie czytają książek (a nawet jeśli, to tylko związane z RPG...), a podczas gry klną bez umiaru.


Tutaj to nie do konca sie zgodze, opisujesz ogol a te cechy zaleza bardziej od indywidualnego czlowieka, poza tym RPG to rozrywka umyslowa, watpie czy ludzie,  o ktorych piszesz mogli by w stanie w nia sie bawic, tacy odpadaja na poczatku, wiem co mowie, mialem juz kilku takich delikwentow.

Cytuj

RPG kończy się na bawieniu się w kolejne jatki i grabieniu trupów.


Z tego da sie wyrosnac, i nabrac doswiadczenia, wazna jest tu rola MG, ktory koordynuje gre swoich graczy.

Cytuj

Nie chcę wyjść na adwokata diabła (czyli rodziców  ), ale bądźmy ze sobą szczerzy: RPG naprawdę nie zawsze bywa rozrywką zbożną, kulturalną, rozwijającą itd.


Oczywiscie masz racje, nie zawsze RPG jest takie slodkie i pouczajace, w gruncie rzeczy dowiadujemy sie dzieku niemu wielu dziwnych informacji ( chcac nie chcac ) np jak zabijac itp.
egions from Hell are marching to the gates of Heaven. I`m Their General, general of 7 Sins...And we have only one purpose. Destroy the world. The human world... The Paradise! We march to The Paradise!!!

Offline Piotr Witkowski

Szatany! Demony!...
« Odpowiedź #32 dnia: Lipiec 13, 2003, 10:15:43 am »
Cytuj

Zauwaz ze nikt nie mowi ze chodzenie do kina to wiara w satanizm i rozne takie, dlatego jesli nas erpegowcow oskarza sie o takie rzeczy, to automatycznie wlacza sie mechanizm obronny, i mysle ze tak byloby nawet z kinomanem.


Racja, ale mimo wszystko czy nie sądzisz, że bronienie się poprzez udowadnianie na siłę, że RPG rozwija wiedzę, wrażliwość, umiejętność podejmowania decyzji itd., nie jest jednak niewłaściwą "linią obrony"? Moim zdaniem jest to próba zwalczania skrajnych i nie oddających rzeczywistości oskarżeń argumentami, które również są skrajne i nie oddające rzeczywistości. Czy skoro są ludzie, którzy twierdzą, że RPG to satanizm i w ogóle wszystko, co najgorsze, to czy my mamy na to odpowiadać twierdzeniami, że granie w RPG z każdego zrobi erudytę o wysublimowanej osobowości? Do licha, nie idealizujmy aż tak tego naszego hobby...

Moim zdaniem, jeśli spotykamy się z oskarżeniami o satanizm itd., to najlepiej po prostu zwalczać bezpośrednio je właśnie. Nie odpowiadać na nie atakiem w stylu "Popatrzcie, jakie to RPG mądre i pożyteczne", ale skupić się na faktach i pokazać, że oskarżenia o satanizm są bezpodstawne. Że np. grając w "Zew Cthulhu" nie wywołujemy demonów, ale zwalczamy tych, co to robią. Że to, że w jakimś systemie fantasy pojawiają się demony, to nic złego bo nawet Tolkien o nich pisał... I przede wszystkim, że to wszystko to tylko gra i zabawa, że nikt z nas tak naprawdę demonów nie wywołuje!

Cytuj

Tutaj to nie do konca sie zgodze, opisujesz ogol a te cechy zaleza bardziej od indywidualnego czlowieka, poza tym RPG to rozrywka umyslowa, watpie czy ludzie,  o ktorych piszesz mogli by w stanie w nia sie bawic, tacy odpadaja na poczatku, wiem co mowie, mialem juz kilku takich delikwentow.


Oczywiście, to zależy od indywidualnego przypadku... Jednak mam wrażenie, że część graczy (nie mówię absolutnie, że wszyscy) traktuje RPG naprawdę prymitywnie. Co do tego, czy tacy delikwenci są w stanie w ogóle się w RPG bawić - dobre pytanie... Mi się wydaje, że niestety mogą. Np. mam kuzyna (wiek 15 lat), który gra w Warhammera i jak mi opowiada, jak wyglądają sesje jego drużyny, to mi ręce opadają... Jedna wielka jatka po prostu. I - choć może to nieuzasadniona generalizacja - wydaje mi się, że takich drużyn znalazłoby się więcej, zwłaszcza wśród najmłodszych graczy. Oczywiście, na pewno dużą rolę odgrywa tu wiek graczy, rozbuchane hormony okresu dorastania itd., ale fakt pozostaje faktem - takich graczy wśród nas mamy.

I zauważ, że to właśnie osoby w takim wieku mają najwięcej problemów z różnymi negatywnymi opiniami o RPG, zakazami rodziców itd. To właśnie one będą musiały najczęściej sięgać po argumenty, czemu RPG nie jest złe. I dlatego proponowanie jako argumentów tego, co wyżej napisał Moritz, mnie osobiście nieco mierzi - bo przeciętny gimnazjalny RPGowiec wpierw powie rodzicom, że granie poszerza mu horyzonty i rozwija osobowość, a potem się okaże, że uczestniczych w sesjach pt. "Demoniczna horda 127 - Jeszcze więcej flaków na wierzchu"...

Offline LastVegas

Szatany! Demony!...
« Odpowiedź #33 dnia: Lipiec 13, 2003, 05:14:49 pm »
Cytuj

Moim zdaniem, jeśli spotykamy się z oskarżeniami o satanizm itd., to najlepiej po prostu zwalczać bezpośrednio je właśnie.

Zgadzam sie, dlatego staram sie to czynic, ale nie mozna pominac faktu, ze RPG oprocz rozrywki wymaga wrecz zainteresowania tematem, czyli rowniez czytaniem, wymaga znajomosci niektorych tematow, o jakich wczesniej nie mielismy pojecia, wymaga zdobywania wiedzy. Czytanie poprawia slownictwo, mowienie poprawia zdolnosc komunikowania sie

Fakt, ze wielu mlodych graczy moze w ten dosc rozpaczliwy sposob walczyc o swoje prawa. Czasem wyglada to dosc dziwnie, kiedy stajemy przed kims i mowimy, ze RPG jest cudownym "napojem" majacym poprawic nasza dusze, a zaraz na nastepnej sesji idziemy wyciac w pien napotkane istoty, to jest dopiero absurd.

Wyglada na to ze wszystko przychodzi z wiekiem, kiedy znudza nam sie juz te same jatki i zaczynamy pragnac czegos wiecej.
egions from Hell are marching to the gates of Heaven. I`m Their General, general of 7 Sins...And we have only one purpose. Destroy the world. The human world... The Paradise! We march to The Paradise!!!

Offline Piotr Witkowski

Szatany! Demony!...
« Odpowiedź #34 dnia: Lipiec 14, 2003, 02:12:12 pm »
W zasadzie to nie mam tym razem nic do dodania, bo tym razem się z Tobą zgadzam  :wink: Powiem jeszcze tylko tyle, że naprawdę ciekawi mnie, jak to w rzeczywistości jest z wpływem RPG na zainteresowania, mentalność itd. Czy RPG raczej poszerza zainteresowania i horyzonty (jak twierdzą jedni), czy też przeciwnie - prowadzi częściej do zamykania się na wszystko, co z RPG niezwiązane, nie czytania innej literatury niż RPGowa itd. (jak twierdzą inni)? Ciekawe byłoby zobaczyć jakieś konkretne dane na ten temat...

Offline Lagar

Szatany! Demony!...
« Odpowiedź #35 dnia: Lipiec 14, 2003, 04:22:34 pm »
Mnie z koleii najbardziej rozbawil argument o wyrabianiu wrazliwosci. Postacie, ktorymi gram to rzadko sa takie jak szlachetny paladyn czy cnotliwy kaplan. Raczej przybralyby one wymiar bezwglednego inkwizytora, albo fanatycznego demagoga.
 Wedlug psyhologow, ktorzy badali subkulture rpg'owcow, ci co oddaja sie tego typu rozrywce staja sie raczej cyniczni i pelni ironi. Nigdzie nie bylo miejsca o jakiejs wrazliwosci, jak juz to szlo to w przeciwnym kierunku.
 Moge natomiast zgodzic sie z argumentem o rozwoju zainteresowan, ale nie objawiaja sie one bezposrednio podczas sesji, a raczej pomiedzy nimi. Gdzie to mozna poczytac sobie cos o interesujacych nas tematach. Np grajac w L5R mozna przy okazji poczytac cos niecos o sredniowiecznej Japoni zarowno o histori jak i kulturze. Choc z drugiej strony niektore z tych zainteresowan moga sie wydac rodzica odrobine chore. To tez popre przykladem. Grajac w Zew Cthulu poczytalem sobie odrobine o medycynie sadowej (czyli wszystko co wiemy o trupach). Albo grajac wspomnianym inkwizytorem dowiedzialem sie sporo o torturowaniu(narzedziach i technikach). Niech ktos mi powie ze rodzinka podeszlaby do tego ze zrozumieniem.
ódlcie się do swoich bogów, choć nawet oni wam nie pomogą

Offline LastVegas

Szatany! Demony!...
« Odpowiedź #36 dnia: Lipiec 14, 2003, 10:10:18 pm »
Cytuj
Lagar
Moge natomiast zgodzic sie z argumentem o rozwoju zainteresowan, ale nie objawiaja sie one bezposrednio podczas sesji, a raczej pomiedzy nimi.


Jasne, na sesji mozna sie ew nimi pochwalic ;)

Cytuj
Lagar
Choc z drugiej strony niektore z tych zainteresowan moga sie wydac rodzica odrobine chore.


Podobno od przybytku glowa nie boli, ale masz racje, jednak nadal jestem za tym ze jest sporo bardziej normalnego materialu.

Cytuj
Piotr
 Czy RPG raczej poszerza zainteresowania i horyzonty (jak twierdzą jedni), czy też przeciwnie - prowadzi częściej do zamykania się na wszystko, co z RPG niezwiązane, nie czytania innej literatury niż RPGowa itd.


To zalezy czy na to sami pozwolimy, jesli sie wciagniemy mozemy chciec wiedziec wiecej na wiele pokrewnych tematow, czasami zwiazanych z nasza profesja, czasami z samym systemem, lub z realiami w jakich sie toczy. Prawda tez jest, ze nie zawsze musi byc to wiedza uzyteczna, ale nie raz zdarzylo mi sie w szkole blysnac wiedza na temat historii, ktorej nie posiadali inni ;)
egions from Hell are marching to the gates of Heaven. I`m Their General, general of 7 Sins...And we have only one purpose. Destroy the world. The human world... The Paradise! We march to The Paradise!!!

Offline moritz

Szatany! Demony!...
« Odpowiedź #37 dnia: Lipiec 15, 2003, 10:55:36 pm »
Cytat: "Piotr Witkowski"
Hm, prawdę mówiąc, to tego typu argumenty nie są zbytnio wiarygodne... One są na pewno bardzo piękne i jakby je przedstawić rodzicom, to może i by się oni do RPG przekonali. Tyle, że jeśli po takiej argumentacji nabraliby oni ochoty sobie na jakąś sesję RPG popatrzeć, to bardzo szybko by swoje zdanie na powrót zmienili...

RPG uczy wrażliwości i pomagania słabszym? Pokazuje, że każdy czyn ma konsekwencje? Rozwija słownictwo?  Nie wiem, może to ja mam po prostu wypaczony obraz tego, co zwykle się na sesjach dzieje, ale z moich doświadczeń z RPG wynika, że wcale to nie jest regułą. Przykro mi, ale obawiam się, że dla części graczy (zwykle tych młodszych) RPG kończy się na bawieniu się w kolejne jatki i grabieniu trupów. I wcale nie stymuluje ich do sięgania po książki, rozwijania wiedzy, słownictwa itd. Moim zdaniem dla części graczy RPG pozostaje rozrywką na poziomie komputerowych strzelanin FPP. Tacy ludzie nie czytają książek (a nawet jeśli, to tylko związane z RPG...), a podczas gry klną bez umiaru. Nie wspomnę już o piciu i ćpaniu w czasie sesji. RPG nie daje im nic...

Nie chcę wyjść na adwokata diabła (czyli rodziców  :wink: ), ale bądźmy ze sobą szczerzy: RPG naprawdę nie zawsze bywa rozrywką zbożną, kulturalną, rozwijającą itd. Argumenty takie,  jakie przedstawił Moritz, mi osobiście wydają się naprawdę co nieco naciągane, jest to dla mnie przypisywanie graniu w RPG zalet, których niekoniecznie ta forma rozrywki musi posiadać...

Inna sprawa, że uważam, że bronienie RPG na zasadzie takiej, że musi ono nam dawać jakieś korzyści typu rozwijanie wiedzy, jest po prostu błędem. Granie w RPG jest (mniej lub bardziej) rozrywką i jako taka ma ono jedną podstawową zaletę: daje nam przyjemność. I nie musi dawać nam nic innego! Jesli chcemy RPG bronić, to powinniśmy pokazywać sceptykom, że jest to tak samo uprawniona forma rozrywki, jak np. chodzenie do kina. Jeśli zaś zaczynamy wysuwać argumenty z dziedziny "co nam to daje?", to moim zdaniem jest objaw... naszego zakompleksienia z powodu bycia RPGowcami. Czy osoba chodząca do kina broni się na zasadzie "Chodze do kina, bo kino pomaga mi rozwijać wiedzę"? Nie. To czemu my tak robimy? Moim zdaniem tylko dlatego, że daliśmy sobie wmówić, że granie w RPG jest czymś niewłaściwym i wymagającym usprawiedliwiania jakimiś (jak już mówiłem - naciąganymi) zyskamy płynącymi z grania...


Idioci sie zanjda w kazdej dziedzinie zycia... A na tej samej podstawie mozna stwierdzic ze bawienie sie plastikowymi zolnierzykami jest zle bo ludzie do siebie strzelaja a jak tymi plastikowymi zolnierzykkami sa Niemcy to od razu jest to propagowanie Faszyzmu, co nie? Aha, i nie mozna chodzic na basen bo to pornografia, przeciez tylu ludzi jest tak skapo ubranych a i nie rzadko sie slyszy jak ktos przeklina...
A unia europejska to masoneria przeciez...

ps:Wszytskie te argumenty wyciagnalem na podstawie mojego dwosiadczenia z gry i moich znajomych... A jak ktos jest idiota i nie umie grac w RPG to nie powinien sie za to zabierac i tyle. I naparwde RPG moze rozwijac czlowieka(ale tepakom nic nie pomoze,ale tepakom nie pomoze rowniez szkola).RPG stwarza mozliwosci, a od graajcych zalezy ci je wykozystaja... A cpanie na sesjach nie jest zadnym argumentem... Ja nie znam nikogo kto cipa na sesjach zreszta cpa sie tez w szkole a to znaczy ze nie mamy chodzic do szkol?! pfff
ińńńń pomiocie Chaosu!!!!!

Offline Piotr Witkowski

Szatany! Demony!...
« Odpowiedź #38 dnia: Lipiec 16, 2003, 11:28:28 am »
Cytat: "moritz"

Idioci sie zanjda w kazdej dziedzinie zycia... A na tej samej podstawie
mozna stwierdzic ze bawienie sie plastikowymi zolnierzykami jest zle bo
ludzie do siebie strzelaja a jak tymi plastikowymi zolnierzykkami sa Niemcy to od razu jest to propagowanie Faszyzmu, co nie? Aha, i nie mozna chodzic na basen bo to pornografia, przeciez tylu ludzi jest tak skapo ubranych a i nie rzadko sie slyszy jak ktos przeklina...
A unia europejska to masoneria przeciez...


 :shock:  :shock:  :shock:  :shock:  :shock:  :shock:  :shock:

Gdzie ja wg Ciebie coś takiego napisałem???

Chyba nie rozumiesz, o co mi chodzi... Ja nie twierdzę, że RPG nie może wpłynąć rozwijająco na człowieka. Jednak także nie można stawiać sprawy w ten sposób, że RPG ma na człowieka zawsze jakiś hiperdobrocznny wpływ. Owszem, może mieć - ale nie musi. Jeśli na Ciebie tak granie wpłynęło, to tylko pogratulować! Chciałbym jednak zwrócić Ci uwagę, że nie wpływa ono tak na każdego. I dlatego uważam, ze bronienie RPG na zasadzie "Granie poszerza horyzonty" jest naciągane. Bo wcale nie zawsze poszerza.

Jeszcze mniej podobają mi się argumenty, że RPG rozwija wrażliwość na krzywdy innych itd... Litości. Kolego, jeśli Ty grasz zawsze paladynami i obrońcami uciśnionych., to brawo. Tyle, że według mojego rozeznania graczy takich jak Ty jest mniejszość. Zwykle raczej ludzie nie grywają tak idealistycznymi i moralnymi postaciami... To nie jest tak, ze w jatki na sesjach bawią się jedynie kretyni, a reszta RPGowców bawi się pobożnie w rycerzy w lśniących zbrojach. Raczej właśnie tych drugich jest mniejszość... Pamiętaj także, że są systemy, gdzie nauczyć się miłości bliźniego jest dość trudno, bo z założenia są one dosć cyniczne (weźmy takiego "Wampira"...). Nie mówiąc już o tym, że samo oczekiwanie od RPG, że nauczy kogoś wrażliwości, jest grubą przesadą. Jak ktos w realnym życiu wrażliwy nie jest, to i od RPG tej cechy nie nabierze.

Jeśli chodzi o kwestię ćpania, to jasne, nie jest to żaden argument PRZECIW. Wiadomo, zaćpać można nie tylko na sesji. Ale też nie jest to żaden argument ZA, bowiem także na sesjach się to zdarza. To samo dotyczy papierosów, picia itd. Tak więc wysuwanie argumentu, że RPG jest pożyteczne, bo dzięki niemu ludzie mają lepsze zajęcia niż palenie fajek, jest trochę demagogiczne... Naprawdę, da się palić podczas grania.

Podsumowując, odwołam sie do Twojej metafory: nie, ja nie twierdzę, że chodzenie na basen jest pornografią. Jednak Twoje argumenty wydają mi się twierdzeniem, że od chodzenia na basen każdy zostanie Otylią Jędrzejczak i Janiną Ochojską w jednym... Mam nadzieję, że Cię to porównanie nie urazi - widzę, że masz dobre intencje bronienia RPG przed tymi absurdami, jakie się temu zajęciu zarzuca. I chwała Ci za to! O co Cię proszę, to o to, byś zszedł odrobinę na ziemię. Spróbuj spojrzeć na sytuację trochę bardziej obiektywnie... Bo moim zdaniem na razie podchodzisz do sprawy bardzo ideologicznie.

Offline LastVegas

Szatany! Demony!...
« Odpowiedź #39 dnia: Lipiec 16, 2003, 01:16:37 pm »
Owszem podejscie do sprawy w ten sposob, ze na sesjach i w zyciu mozna cpac i palic niczego nie zmienia w pojmowaniu RPG jako rozrywki,  ktora ma dodatkowo rozwijac, bo to nie ma wplywu w zaden sposob na samo RPG, rownie dobrze mozna nie grac w gry fabularne i tez cpac i palic. Wydaje mi sie jednak, ze ten argument moze stanowic pewne oparcie, zawsze jest mozliwosc ze dzieki RPG nie bedziemy dodatkowo lezec pod sklepem a zaczniemy robic cos co moze nam sie w zyciu przydac, a to juz jest duzy plus, dlaczego tego nie wykozystac ? Jestem za tym ze takie argumenty mozna wysuwac jako dodatek ale chyba jednak nie mozna na nich opierac swojej obrony. Trzeba skoncentrowac sie na przedstawieniu RPG jako zwyklej rozrywki. Przeciez ludzie sa rozni, i interesuja sie roznymi rzeczami, jedni chodza na dyskoteki, inni wola lezec pod sklepem, jeszcze inni kopia pilke a znowu inni graja w zespolach. Dlaczego my mamy nie moc grac w RPG ?
Mysle ze istota problemu jest to, ze ludzie spoza naszego kregu niewiele wiedza o naszej rozrywce a jak wiadomo, czego nie znamy to sie tego boimy.
egions from Hell are marching to the gates of Heaven. I`m Their General, general of 7 Sins...And we have only one purpose. Destroy the world. The human world... The Paradise! We march to The Paradise!!!

Offline Piotr Witkowski

Szatany! Demony!...
« Odpowiedź #40 dnia: Lipiec 16, 2003, 03:00:26 pm »
Cytuj

Wydaje mi sie jednak, ze ten argument moze stanowic pewne oparcie, zawsze jest mozliwosc ze dzieki RPG nie bedziemy dodatkowo lezec pod sklepem a zaczniemy robic cos co moze nam sie w zyciu przydac, a to juz jest duzy plus, dlaczego tego nie wykozystac ? Jestem za tym ze takie argumenty mozna wysuwac jako dodatek ale chyba jednak nie mozna na nich opierac swojej obrony.


Zgoda - jako dodatkowy argument jak najbardziej. Jednak jako główny jest to dla mnie trochę śmieszne... (bo jak to brzmi: "Albo pozwolicie mi grać w RPG, albo będę pić"  :wink: )

Cytuj

Trzeba skoncentrowac sie na przedstawieniu RPG jako zwyklej rozrywki. Przeciez ludzie sa rozni, i interesuja sie roznymi rzeczami, jedni chodza na dyskoteki, inni wola lezec pod sklepem, jeszcze inni kopia pilke a znowu inni graja w zespolach. Dlaczego my mamy nie moc grac w RPG ?
Mysle ze istota problemu jest to, ze ludzie spoza naszego kregu niewiele wiedza o naszej rozrywce a jak wiadomo, czego nie znamy to sie tego boimy.


Święte słowa...

Offline Kabuki Joe

Demony i rodzice
« Odpowiedź #41 dnia: Lipiec 21, 2003, 08:14:12 pm »
Problemy z rodzicami to bardzo stary problem gier RPG.
Niestety jest jednym z najpowazniejszych.
Gracze mojej grupy zrobili maly projekt RPG w szkole. Chodzilo o przedstawienie tego hobby. Przywolalo to nauczyciela religii. Projekt zostal zatrzymany a nauczyciel przeprowadzil powazne rozmowy z rodzicami.....
Wyszlo to na zakazie grania RPG i klopotach z wyzej wymienionym nauczycielem. Dlugo myslelismy co mozna tu zrobic. Jedyny pomysl, ktory nam do glowy wpadl to maly wieczorek informacyjny dla rodzicow. Nie sadzilismy, ze ktos przyjdzie. Ale przyszli. Zrobilismy mala prezentacje i przedstawilismy cala palete gier fabularnych. Koledzy zalatwili nawet takie RPG jak "In nomine Satanis / Magna Veritas". Powiedzielismy im wszystko co chcieli wiedziec. I o dziwo bylo bardzo dobre. Dyskusja byla bardzo owocna. Jedynie dwa punkty byly bardzo sporne. Magia i religia w RPG.
Religia to dla niektorych rodzicow powazna rzecz i bali sie, ze ich synowie zaczna jakies bostwa z piekiel RPGowych przywolywac....
Dla zainteresowanych podaje troche adresow, gdzie troche pomocy znalezc mozna.

GAMA to dobra strona, broszury "How to deal with parents" i "Q&A about RPG" moga byc pomocne.
http://www.gama.org/index.cfm?fuseaction=sub&contentID=318&nodeID=5

D&D i samobojcy
http://www.urbanlegends.com/death/dungeons_and_dragons.html

Pierre Savoie pisze o katolikach.
http://www.hoboes.com/pub/Role-Playing/About%20Gaming/Role-Playing%20Defense/Tracts%20Unsuspecting%20People%20Read

Neutralny poglad i tolerancja religijna
http://www.religioustolerance.org/d_a_d.htm

Usmiechnij sie, i zobacz, co nasi "przeciwnicy" robia.....
http://www.chick.com/reading/tracts/0046/0046_01.asp
abuki Joe

Offline Leon

Szatany! Demony!...
« Odpowiedź #42 dnia: Lipiec 21, 2003, 11:02:38 pm »
moji rodzice nic nie mają do rpg bo gdydy  nie słyszeli co tam robimy. Ale jak chcieliśmy grać w piwnicy u kumpla to jego mama nie pozwoliła i powiedziała "co se sąsiedzi o nas pomyślą" wiedzie chodzi o to np: zabijam dziewice i składam ją w ofieze kornowi :D  8)

Offline LastVegas

Szatany! Demony!...
« Odpowiedź #43 dnia: Lipiec 22, 2003, 10:07:13 pm »
Fajne te stronki, tylko szkoda, ze po angielsku, tlumaczenie tego wszystkiego to prawdziwy koszmar. Ciekawe, ze w Polsce nie spotkalem sie jeszce z taka inicjatywa. Moze jednak ktos ma jakies adresy ?
egions from Hell are marching to the gates of Heaven. I`m Their General, general of 7 Sins...And we have only one purpose. Destroy the world. The human world... The Paradise! We march to The Paradise!!!

Offline Lina_

Szatany! Demony!...
« Odpowiedź #44 dnia: Sierpień 13, 2003, 12:09:28 pm »
no cóz moja mamcia uznała ze jestem małym dzieckiem (szkoda ze tak nie sadzi wysyłając mnie do sklepu ;P) i "mam prawo popełniac w swoim zyciu nastolatki różne głupoty" podobaja jej sie strasznie rysunki w podręczniku D&D i "jakość wydania" uważa że jak ktos włozył w to tyle pracy to ktos to musi kupowac i ona nie moze mi tego zabronic bo wie ze manga i anime tak samo jak RPG juz mnie wciągneło choc bym miała w domu zamknięta na klucz po nocach w toalecie czytac lub na dworcach kolejowych wie ze od tego mnie powstrzymac nie moze :wink: