a jakie jest Wasze zdanie na temat wieku graczy i ewentualnego wplywu rpg na nich.czy jest badz powina byc jakas dolna granica wiekowa dla gracza?
ciekawia mnie zwlaszcza wypowiedzi osob ktore zaczynaly powiedzmy maja lat 13-15 i graja do dzis.czy zauwazacie jakas roznice w sposobie grania, odbierania rpg przez tez lata?czy patrzac z dzisiejszego punktu widzenia zaczelibyscie grac w takim wieku?krotko mowiac-czy rpg w jakis sposob Was zmienilo?
W zasadzie kwestia nadawałaby się pewnie na osobny temat, ale odpowiem już w tym.
Nie ma bynajmniej żadnej dolnej granicy wiekowej, od której dopuszczalne jest granie w gry fabularne (polecam znakomity tekst w podręczniku
Gamemastering Secrets zatytułowany bodajże Role-Playing for Kids), natomiast istotne jest by uczestnicy gry byli na zbliżonym poziomu rozwoju intelektualnego i emocjonalnego. Nie mam nic przeciwko, dajmy na to, gimnazjalistom grającym w erpegi, ale wątpię szczerze, czy z większością z nich zdołałbym znaleźć wspólny język.
Sam zaczynałem grać w wieku około 13-14 lat, i chyba jest to najlepszy wiek, żeby zacząć, ale to samo można powiedzieć o każdym wieku, choć dla młodszych czy mniej dojrzałych graczy niektóre systemy czy tematy, jakie są przez nie poruszane, mogą nie być zbyt odpowiednie - dedeki czy
Warhamster są fajne niezależnie od wieku, ale
Wampira,
In Nomine albo
The Seventh Seal raczej bym małoletnim graczom nie polecał.
Czy granie w RPG zmieniło się wokół mnie, i czy ja sam gram inaczej niż kilka(naście) lat temu? - Na pewno tak. Wbrew pozorom sporo złego zrobiło zwiększenie dostępności fantastyki na rynku - kiedy zaczynałem grać w RPG, pomysły czerpało się zewsząd, poszukiwało ich na każdym kroku, teraz ze zgrozą obserwuję nastoletnich Mistrzów Gry bezmyślnie kopiujących kalki z
Diablo czy
Baldur's Gate, bądź ograniczających się do mechanicznego prowadzenia kolejnych dungeon crawli wymyślonych przez speców od marketingu. Niepokojąca jest coraz powszechniejsza tendencja odchodzenia od RPG jako od gry zespołowej - młodzi gracze wychowani na grach komputerowych traktują współuczestników rozgrywki jak w najlepszym razie giermków w
Diablo II, przedkładając własną rozrywkę nad wspólną zabawę, często kosztem innych. Także u starszych graczy nierzadko pojawiają się skłonności do "wygrywania" erpegów - traktowania ich jako okazji do powiększenia stanu posiadania / potęgi / wpływów swojego bohatera, nie oglądając się na to, jak wpływa to na inne postacie (i, in extenso - graczy).
Oczywiście, jak to zgred, zrzędzę, ale kiedyś niebo rzeczywiście było bardziej niebieskie, a słońce mocniej grzało. Tylko wy, młodzi, nie możecie tego pamiętać...
Pozdrawiam,
Adam