Mi najbardziej podobała się muzyka z filmu "Dom przy cmentarzu" Waltera Rizattie'go: "I remember", "Quella villa", "Tema bambino", "Chi sta arrivando?", i kilka innych. Później tytułowa z "Zombie flesh eaters" Fabia Frizzie'go. Utkwiła mi też w pamięci piosenka z przeciętnego filmu pod tytułem "Piątek trzynastego VII", kiedy lecą już napisy koncowe. Muzyka tytułowa z "Cannibal Holocaust"- chyba jedna z najpiękniejszych jakie słyszałem. "Szczęki" również prezentują pod tym względem wysoki poziom. Po za tym: MIASTO ŻYWEJ ŚMIERCI, PSYCHOZA Z 1960, STRASZNE OPOWIEŚCI (1998)- TYPOWY SLASHER, NO I OCZYWIŚCIE "CANDYMAN" no i już nie pamiętam co mi się jeszcze podobało.
co do filmu EVENT HORIZON (1997), to ten film jest wielogatunkowy, tzn. są w nim elementy horroru i SF. Z tego wynika, że jest to horror SF. Uważam zatem, że ten obraz kwalifikuje się do kina grozy. Muzyki z niego niestety nie zbyt dobrze pamiętam.
JEŻELI JESZCZE ZASTANAWIACIE SIĘ CO MAM NA MYŚLI MÓWIĄC WIELOGATUNKOWY, TO PODAM PRZYKŁADY FILMÓW WIELOGATUNKOWYCH, NIEKONIECZNIE HORRORÓW:
"ZE ŚMIERCIĄ JEJ DO TWARZY" (1992)- CZARNA KOMEDIA
"CANNIBAL HOLOCAUST" (1980)- KINO KANABALISTYCZNE/ DOKUMENTALNE/ HORROR
"MARTWE ZŁO"- TO TEŻ JEST CZARNA KOMEDIA W STYLU MAKABRESKI. I TO BARDZO DOBRA.
"KLUB WAPMIRÓW" (1980, WIELKA BRYTANIA)- CZRNA KOMEDIA.
"MISERY" (1990)- THRILER/ PSYCHOLOGICZNY/ HORROR
TAK WIĘC CZASEM TRUDNO JEST SKLASYFIKOWAĆ JAKIŚ FILM DO KONKRETNEGO GATUNKU. WTEDY JEST ON NAJCZĘŚCIEJ WIELOGATUNKOWY.
W PRZYPADKU HORRORU TEŻ JEST KILKA JEGO TYPÓW: GIALLO, GORE, SLASHER. CZASAMI SĄ ONE POŁĄCZONE, TAK JAK W FILMIE "DOM PRZY CMENTARZU"- TO GORE I GIALLO.
napisał
FREUDSTEIN