Nie wyciagam:) Uniki podalem jako jedna z zalet (ktorej ciezko opancerzony wojownik nie jest wstanie uzyskac), i ktora nawet jesli pominiesz wyjdzie Ci, ze mag jako glowna postac w tej grze jest silniejszy od wojownika.
Wiesz co... to tak jakbyś napisał, że babcia ma przewagę nad dziadkiem bo nie ma wąsów. Jeśli robisz postać opancerzoną i parującą ciosy przeciwników, to nie licz, że będzie skakać jak kózka i unikać razów, bo to niemożliwe. No chyba, że lubujesz się w skrajnym science-fiction...
Moj "mag" jak pisalem mial parowanie w okolicach 19 (razy 2, bo walcze z tarcza), wiec nieznacznie nizsze od konczacego gre forgrimma. Ale naistotniejszy jest pancerz 15 na calym ciele czego nie uzyskasz grajac wojownikiem. Obrazenia i umiejetnosci mial takie jak wojownik (wszystkie obronne i wiekszosc z walki w zwarciu). Do tego jesli rzucisz na siebie ukojenie ducha (nie pamietam czy tak sie ten czar nazywal) w czasie walki to masz regeneracje zycia, many i wytrzymalosci +5/s przez 10s co oczywiscie moze sie dziac w trakcie gdy przeciwnik jest sparalizowany na kilka minut. I powiedz mi jakie parametry musialby miec wojownik zeby pokonac takiego maga?
Gwoli ścisłości na początek. Parowanie nie jest "razy 2" jak masz tarczę. Dzięki tarczy otrzymujesz bonus do WA i WP zapisany w statach tarczy. Jak masz tarczę -2/5, to znaczy, że nosząc ją masz -2 do ataku i +5 do parowania.
BTW - Chętnie zobaczę te staty maga identyczne z bojowymi krasnoluda. Może zrzuć ekran i zamieść...
Dalej... Ty nie grasz magiem tylko dwuklasowcem! Od kiedy to mag może rozwijać zdolności w kierunku "lania" i blokowania tarczą? Taki to właśnie bezsensowny system jest, co zarzucałem wcześniej. Równie dobrze można zrobić sobie elfa, który walczy wręcz i używa magii, w zasadzie będzie można go nauczyć magicznej zbroi i nauczyć walki wręcz wyżej niż maga. Też będzie miał wysoki pancerz od magicznej ochrony, mając równocześnie możliwość wyciągnięcia umiejętności od broni wyżej niż zwykły mag. Będzie również w posiadaniu pancerza ognia z karą 0.0, dodać zwinności i windujemy WU jak się da. Sam sobie rzuci tarczę antymagiczną "gardianum" i ciekawy jestem jak go ruszysz...
Moja teza jest taka: W tej grze mag walczac wrecz i uzywajac tylko czaru magizbroi conajmniej dorownuje najlepiej rozwinietemu wojownikowi. Dopuszczajac mozliwosc uzywania innych czarow w walce 1vs1 przewyzsza wojownika.
Jak na razie, nie widzę, żeby dało się podciągnąć wyżej umiejętności we władaniu bronią u maga niż u wojownika. Sam mam z mojego maga zrobionego łucznika, już dawno przestałem mieć możliwość dodawania mu punktów w łuku. Elficy mogę dodać daleko więcej. Nie wierzę, że Twój mag walczy wręcz równie dobrze jak krasnal.
Przy czym offtopujac nieznacznie jest to sytuacja, ktora zauwazylem praktycznie w kazdej grze komputerowej (w jaka gralem). Nawet w baldurze jak sie odblokowalo mozliwosc uzywania czarow 8 i 9 kregu (byly w grze scrolle, ale nie mozna bylo sie ich nauczyc, bo byly zablokowane) to na poziomie levelcap'a mag mogl bez trudu wycinac dziesiatki wojownikow naraz.
W Baldurze, to mag miał swoje specyficzne zdolności i brak możliwości użycia broni do walki w zwarciu. Walczył magią tak jak powinien, mało tego miał do dyspozycji czynną (a nie bierną) magię defensywną. Nie ma co porównywać. Nie zapędzałbym się jednak tak bardzo. W BG2 można było znaleźć miecz dwuręczny zrzucający za każdym razem czar "dispell" na ofiarę (to dlatego dziadek paladyn był w drużynie potrzebny)... Ciekawy byłbym jak powalczyłbyś wtedy. Niestety w Drakensang nie ma odpowiedniej magii i to jest najcięższy zarzut zaraz po zbyt dużym zatarciu różnic między klasami. Że już o takich "drobnostkach" jak rzuty obronne na magię, czy "resisty" na dany element magii nie wspomnę...