Dobrze jest tu spojrzeć na współczynnik ataku WA (przy chłopku, z lewej u dołu). Im wyższy, tym większe prawdopodobieństwo zadania obrażeń. Wynika to bowiem z zależności WA - WU (współczynnik uniku) przeciwnika, lub jeśli jest mały, to WP (współczynnik parowania). Jeśli twój atak jest większy od uniku/parowania wroga - masz trafienie. Potem liczy się rzut na ilość obrażeń - zależny od (broni) minus(pancerz przeciwnika) w którymś z ośmiu pól pancerza - głowa, pierś, brzuch, plecy, 2xręce, 2xnogi, (gdzie trafisz losuje rzutem komputer). Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej w teorii, bo każda broń ma inną możliwość ataku konkretnych pancerzy. Obrażenia dzielą się bowiem na kłute, cięte, obuchowe i coś tam jeszcze. I tak mieczem lub piką lepiej przejdziesz przez kolczugę, ale gorzej przez pełną płytę... Na szczęście to już losuje sobie komputer, a nie jak w papierowych rpg - gdzie trzeba na wszystko rzucać kością.
Upraszczając jednak ścieżkę - masz np. miecz 3k+2. Czyli możesz zadać od 5 do 20 obrażeń. Jeśli pancerz wroga ma np. w każdym polu 5, to zadasz od 0-15 obrażeń. Z kolei przy broni 2k+4 dla przykładu masz od 6 do 16. Czyli przy tym samym pancerzu - 1-11. Wydawać by się więc mogło, że 2k będzie lepsze. Ale im większa siła postaci, tym broń zadaje więcej obrażeń. Większość bowiem ma modyfikator siły. W opisie broni jest pod 2k+4 podane np. (13/3). To oznacza, że mając siłę 13 zadasz 2k+4. Ale już mając siłę 16 (13 powiększone o 3), zadasz 2k+5, a przy sile 19 - 2k+6.
Oczywiście jeszcze jest szansa na cios krytyczny (też losuje komputer). Wtedy np. zadaje się obrażenia x2 lub x3 - zależnie od broni i siły. Jest też możliwość wyuczenia się strzału/ciosu precyzyjnego/snajperskiego, gdzie obrażenia zadawane są niezależnie od pancerza (trafiasz w oko
).
Mam nadzieję, że to zrozumiałe
