Czy ryby piją wodę ?

[ypard]

No właśnie...jak to jest z tymi rybami...zarówno słodkowodnymi jak i morskimi. Czy ryby mają pragnienie napicia się wody i czy ją piją czy też może mają ją bez przerwy w sobie i nie muszą jej pic? Jak to jest?

P.S. Pytanie z pozoru wydaje się byc głupie ale..........mnie to zastanawia

[Radan]

To jest wbrew pozorom ciekawy temat. Warto poczytać opracowanie K. Bullschmitta na ten temat. Otóż niektóre ryby słodkowodne, jak np. karp, czy malakuja (ta z jeziora Thootsa, a nie z Orempo) posiadają pod skórą (notabene dosyć cienką) specjalne kanaliki półprzewodzące, które dostarczają wodę bezpośrednio do komórek (najczęściej do mitochondriów, czasami wakuoli). Woda musi w tych kanalikach przejść defibrylację i defenestrację. A ryby słonowodne mają pod skórą dodatkowo błony filtrujące, w których zachodzi strącanie soli z wody. Następnie sól jest wydalana. Tak więc, ryby piją całą powierzchnią ciała.

[Ryceros]

Zaryzykuję stwierdzenie, że 99,9% żyjących organizmów pije wodę.

a 100% - większych od paznokcia.
Jeśli są wyjątki, to na pewno nie ryby, ale to co pisze Radan, fajne i ciekawe!

[Sajuuk']

http://www.ice.info.pl/coijak/woda%20z%20topionego%20sniegu.pdf

Powinienem to wrzucić na Gildię Tajemnic, ale tam jest TC, więc nie będę mu robił tej przyjemności. 

Istnieje teoria z pogranicza mądrości ludowej i wiedzy tajemnej, która zakłada wyjątkowe właściwości wody z roztopionego lodu. Moje pytanie brzmi: czy taka woda ma jakieś chemiczne lub fizyczne właściwości, jakich nie ma woda nie powstała z roztopienia lodu? (w rozsądnie niedalekiej przeszłości, bo w końcu większość wody musiała kiedyś zamarznąć, choćby podczas glacjału) Zdaję sobie sprawę z faktu, że moje pytanie zawiera w sobie sugestię odpowiedzi, ale chętnie usłyszę jakieś argumenty. 

[Ijon Tichy]

Jak by to ujać...
Zależnie od humoru, to to albo śmieszy, albo straszy.
Masz więcej takich tekstów? :P

[Sajuuk']

Raczej unikam na co dzień. 

Ale autentycznie interesuje mnie jak rodzą się takie mity, co myślał sobie człowiek, który wpadł na pomysł, że rozmarznięty lód jest w jakiś sposób zdrowszy. To coś jak te magnesy mające porządkować "molekuły benzyny" co zwiększa wydajność silnika. W drugim przypadku możemy mówić o sensie komercyjnym, ktoś wymyślił taki szit, żeby na tym zarobić, ale z wody nie ma raczej pieniędzy. 

btw.

Lód z pierwszego pojemnika należy wyrzucić, gdyż jest on
szkodliwy (jest bowiem nasycony cząsteczkami wody ciężkiej, tzw.
deuteronowej, która zamarza szybciej).

Załamać ręce tylko, "woda deuteronowa" - autor musiał kiedyś słyszeć o deuterze, ale chyba niewiele...

[zaciekawiony]

jeśli chodzi o stronę fizyczną, to woda po przemrożeniu pozostaje taka jak i przed. Chemicznie zaś patrząc, usuwane jest z niej rozpuszczone powietrze (stąd bąbelki w lodzie).
Woda deuterowa, czyli woda ciężka, która zamarza w temp 3 st. celciusza, i w której wodór jest zastąpiony deuterem, faktycznie występuje w zwykłej wodzie, ale w znikomych ilościach - coś koło naparstka na wannę - i jako taka nie ma znaczącego wpływu na jakość samej wody. W związku z tą nikłą ilością, lód z pierwszego przemrożenia nie ma własności trujących, a ponadto trudno stwierdzić, czy przemrożenie istotnie usunęło tlenek deuteru z wody, gdyż cząsteczki zdeuterowane nie mogą skrystalizować ot tak w kawalątek lodu deuterowego - jedna cząsteczka na kilka milionów innych, ma małą szansę, aby spotkać trzy inne i utworzyć zaczątek sieci krystalicznej.

[Ramidas]

Akurat jeżeli chodzi o magnetyzery, to one działają. Wprawdzie nie tak cudowne jak zachwalają sprzedawcy, ale o 5 - 10 % potrafią poprawić spalanie. Były projekty instalowania ich fabrycznie w samochodach ale lobby takich korporacji jak Shell skutecznie blokują rozwijania podobnych projektów. Podobnie rzecz się ma z samochodami na wodór. Technologia istnieje już od ponad 30 lat, a mimo to jeździmy na benzynie. Nie opłaca się, ktoś powie, może i nie, ale to kwestia czasu i odpowiednich badań.

Co do ryb pijących wodę. Wszystkie procesy biologiczne zachodzą w środowisku wodnym komórek. Siłą rzeczy potrzebna jest jej cyrkulacja, wymiana i przepływ w organizmie. Zatem i ryby muszą ją w jakiś sposób pobierać z otoczenia, a więc pić i wydalać. To jest wyjaśnienie dosyć intuicyjne i raczej mało fachowe, ale tak mniej więcej jest.

[haael]

Ogólnie mówiąc: ryby słonowodne piją wodę, słodkowodne nie. Jak ktoś zauważył, woda słodka sama przenika do organizmu ryb. Natomiast z ryb słonowodnych woda cały czas ucieka, dlatego muszą ją uzupełniać.