Trzeba przyznać, że w roku 2008 pare fajnych rzeczy tak na naszym jaki i zagranicznym podwórku było do posłuchania. Płytki, do któych na pewno jeszcze nie raz wrócę to:
TV on the Radio - Dear Science - chyba najbardziej przebojowa z dotychczasowych płyt, w zasadzie każdy kawałek nadawałby się tutaj na singiel, piękne melodie i sprawdzona formuła z paroma nowymi elementami
Nick Cave & The Bad Seeds - Dig!!! Lazarus, Dig!!! - bardzo fajnie zrównoważyli tutaj typowe badseedowskie smęty z bardziej czadowymi momentami i chyba tych drugich jest więcej, co płycie wyszło na korzyść, kolejne potwierdzenie wielkiej klasy zespołu
Earth - The Bees Made Honey In The Lion's Skull - album, który skłonił mnie do zapoznania się z resztą dokonań zespołu, siedem monumentalnych instrumentalnych kompozycji każda po około 8 minut, pomimo znacznego cięzaru pięknie można się przy tej płytce zrelaksować
Portishead - Third - jakie szczęście, że nie próbowali nagrać drugiego Dummy, wyszło oryginalnie, nie zawsze subtelnie a Beth Gibbons to jak dla mnie ciągle najlepszy damski wokal
Death In June - The Rule Of Thirds - niby to tylko proste piosenki na wokal i gitarę akustyczną z nielicznymi samplami w tle, a jednak to płyta magiczna, Last Europa Kiss, The Perfume Of Traitors czy Good Mourning Sun to jak dla mnie jedne z najlepszych kawałków DIJ ever
Black Mountain - In The Future - czego już nie ma na tej płycie, damskie i męskie wokale, oldskulowe klawisze, fajowe galopady gitar, czady, smęty, psychodela, płyta absolut
Ufomammut - Idolum - zajebisty stoner/doom, makymalny trans, kosmos i spore dawki wszelkiej maści narkotyków, Ammonia z gościnnym udziałem pewnej pani na wokalu to po prostu soniczna eksplozja z głośników
Fisz Emade - Heavi Metal - bardzo skondensowana, konkretna płyta, melodyjnie, zadziornie z świetnymi emadowskimi podkładami i mstrzowskim tekstami fisza, znacznie lepsza płyta aniżeli Męska Muzyka imo
O.S.T.R. - Ja tu tylko sprzątam - ostr lepszy z płyty na płytę, trochę przydługawa ale jednak świetna płyta, hit na hicie, szkoda że koncert przedgadany odrobinę
Dozer - Beyond Colossal -intensywna stonerowa jazda, solidna, bardzo równa płyta.