Autor Wątek: podsumowanie roku 2008  (Przeczytany 3349 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Nehan

podsumowanie roku 2008
« dnia: Grudzień 29, 2008, 12:16:13 am »
Rok 2008 się kończy, czas na jego muzyczne podsumowanie.

ja na razie krótko, potem może się bardziej rozpiszę
tymczasem:


8. current 93 - birth canal blues - świetna rozgrzewka przed pełną płytą; czekamy panie T.!
7. Bohren & der club of gore - dolores - mistrzowie atmosferycznego, ambientowego jazzu trzymają poziom. Obawiam się jednak, że Black Earth pozostanie niedoścignionym ideałem.
6. Intronaut - prehistoricisms. najlepsza metalowa płyta roku, fantastyczne brzmienie, niestety wokal trochę psuje wrażenia
5. Fennesz - Black Sea - zostałem oczarowany mnogością dźwięków dobywających się z moich głośników
4. have a nice life - deathconsciousness - debiut roku bez wątpienia
3. Gang Gang Dance - Saint Dyphna - totalny miszmasz! noise, taniec, elektronika i orientalne rytmy! prawdziwe cudeńko
2. Kiss the anus of a black cat - Nebulous dreams - mroczny, momentami noisowy folk apokaliptyczny z fantastycznymi chórkami - duże zaskoczenie w porównaniu z poprzednimi, raczej radosnymi albumami
1. Portishead - Third - absolutne zaskoczenie, zimno i rozgrzewający głos Gibbons; absolut!

plus nowe: Dziarbo, Ufomammut, Rome, Hanggai, Blindead, boris, rome, triarii, woven hand, nadja ze splitami, eagles of death metal, earth, coil, kangding ray, grails, jex thoth
rozczarowanie: death in june, cult of luna, the kills
« Ostatnia zmiana: Grudzień 29, 2008, 12:21:24 am wysłana przez Nehan »

Offline Hellspawn

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 669
  • Total likes: 0
  • Pijesz? Pije! Jaki znak Twój? Orzeł Biały!
Odp: podsumowanie roku 2008
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 30, 2008, 11:04:07 pm »
sluchalem wielu nowych plyt tego roku z bardziej znanych to min death magnetic, the dieseased and the poisoned (carnifex), before the throne of infection (annotations of an autopsy), jesem dialbem (A J K S), Verses of steel (acid drinkers), antithesis (origin)....

ale we wrzesniu 2008 wyszla plyta all shall perish - awaken the dreamers i rozdala... polecam.
Love sucks....... true love swallows.

Musley... why have You forsaken me!

Offline minilol

Odp: podsumowanie roku 2008
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 31, 2008, 11:13:25 am »
Ja tam wiele płyt przesłuchałem, ale raczej starocie odgrzewałem, chociaż miałem jedną płytę tegoroczną na którą długo czekalem - Cynic - Traced in air - gorąco polecam. :)

Offline Desant

Odp: podsumowanie roku 2008
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 02, 2009, 10:57:28 am »
Trochę głupio w nowym roku bawić się jeszcze w podsumowania starego no ale skoro to wciąż "świeży" rok to szybciutko kilka słów ode mnie.
W tym roku co nieco się przesłuchało, niestety nie wziąłem na warsztat wszystkiego co powinienem (Metallica, Gunsi itd.) ale wezmę się za to w tym roku (przynajmniej jeśli chodzi o Metallicę). Oczywiście nie będę oryginalny - to był głównie rok powrotów, ale i zdarzyły się perełki, nowości wybitne a nawet i jeszcze lepsze.
No to zaczynamy (kolejność przypadkowa)

*Tricky - Knowle West Boy - czyli b. dobry powrót jednego z prekursorów trip-hopu (który podobno jako gatunek wymarł, co więcej, w ogóle nie istniał), płytka miła w odsłuchu, choć nie ma tu tyle dusznych i przesyconych pokręconymi wizjami kawałków (co nie znaczy że takich tu w ogóle nie uświadczymy) to jednak Tricky nagrał zdecydowanie w swoim stylu pobawił się dźwiękami. Dużo odniesień do jego młodości, fascynacji muzycznych i zabawy muzyką, wokalem czy tekstem. Czy to wciąż Tricky z Blowback, Vulnerable czy Maxinquaye? Raczej nie. Czy to źle? Nigdy w życiu!

*Portishead - Third - coś trzeba mówić więcej? Wielki powrót z całkiem niezłym materiałem.

*Asian Dub Foundation - Punkara - pełno energii i pozytywnych wibracji, świetnie się słucha a chłopaki pokazują że potrafią razem stworzyć energetyczny ragga-dub dla każdego (komu nie będą przeszkadzać tekstowe "przesłania").

*Unkle - More Stories & End titles... stories for film - może przesadą było wymieniać ale obie płytki prezentują wysoki poziom i słychać że zespół eksperymentuje, szuka swojego miejsca. Jednak mam nadzieję, że nawet bez Shadowa Unkle nie przejdzie nagle do stricte rokowych brzmień.

*Bersarin Quartett - Bersarin Quartett - downtempo at its best. Piękne połączenie delikatnych dźwięków czyni z tej płyty piękną rzecz. Jak najbardziej godna przesłuchania i docenienia, jak to napisał jeden z recenzentów - We've all heard that before, but this is different.

*Blue Sky Black Death - Late Night Cinema - instrumentalny hip-hop z lekkimi domieszkami tekstów da się lubić a nawet coś więcej. Dla wymagających czegoś więcej od hh niż tylko tekstów o lansie, ulicy i laskach.

*Crystal Castles - Crystal Castles - ciekawy ataricore, może nie powala ale baardzo miło się tego słucha. Co prawda duet jakoś nie zawojował sceny alternatywnej ale na pewno pokazał że potrafi tworzyć dobre kawałki. Czekam na więcej!

*Goldfrapp - Seventh Tree - widać, że Alison Goldfrapp jeszcze długo będzie w czołówce. Bardzo dobra płytka, wokalnie jak i muzycznie. Na płycie nie uświadczy się słabych kawałków, wszystkie są starannie dopracowane co przekłada się na przyjemność w odsłuchu.

*Kidda - Going Up - niegłupi popik w elektronicznej polewie. Smakowita płyta dla miłośników poszukiwania ciekawego popu.

*The Herbaliser - Same as it never was - ożywcze połączenie hip-hpou i jazzu. Wiele muzycznych smaczków i energia spajają tą wybuchową mieszankę w jedno interesujące wydawnictwo.

Z innych płyt warto tu wymienić Bitter:Sweet - Drama, Borisa, Earth, Deadly Avengers, Digitonal czy Lizzy Parks

Natomiast z naszego rodzimego podwórka warto chyba zwrócić uwagę, że coś w alternatywie się rozkręca - Czesław Śpiewa, Skinny Patrini, OSTR, Męska Muzyka Waglewskich czy mocno przereklamowana Maria Awaria - dobry zaczyn, zobaczymy co będzie dalej.

« Ostatnia zmiana: Styczeń 02, 2009, 11:01:11 am wysłana przez Desant »

Offline zyon

Odp: podsumowanie roku 2008
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 11, 2009, 10:11:05 pm »
Trzeba przyznać, że w roku 2008 pare fajnych rzeczy tak na naszym jaki i zagranicznym podwórku było do posłuchania. Płytki, do któych na pewno jeszcze nie raz wrócę to:


TV on the Radio - Dear Science - chyba najbardziej przebojowa z dotychczasowych płyt, w zasadzie każdy kawałek nadawałby się tutaj na singiel, piękne melodie i sprawdzona formuła z paroma nowymi elementami

Nick Cave & The Bad Seeds - Dig!!! Lazarus, Dig!!!
- bardzo fajnie zrównoważyli tutaj typowe badseedowskie smęty z bardziej czadowymi momentami i chyba tych drugich jest więcej, co płycie wyszło na korzyść, kolejne potwierdzenie wielkiej klasy zespołu

Earth - The Bees Made Honey In The Lion's Skull
- album, który skłonił mnie do zapoznania się z resztą dokonań zespołu, siedem monumentalnych instrumentalnych kompozycji każda po około 8 minut, pomimo znacznego cięzaru pięknie można się przy tej płytce zrelaksować

Portishead - Third - jakie szczęście, że nie próbowali nagrać drugiego Dummy, wyszło oryginalnie, nie zawsze subtelnie a Beth Gibbons to jak dla mnie ciągle najlepszy damski wokal

Death In June - The Rule Of Thirds - niby to tylko proste piosenki na wokal i gitarę akustyczną z nielicznymi samplami w tle, a jednak to płyta magiczna, Last Europa Kiss, The Perfume Of Traitors czy Good Mourning Sun to jak dla mnie jedne z najlepszych kawałków DIJ ever

Black Mountain - In The Future
- czego już nie ma na tej płycie, damskie i męskie wokale, oldskulowe klawisze, fajowe galopady gitar, czady, smęty, psychodela, płyta absolut

Ufomammut - Idolum - zajebisty stoner/doom, makymalny trans, kosmos i spore dawki wszelkiej maści narkotyków, Ammonia z gościnnym udziałem pewnej pani na wokalu to po prostu soniczna eksplozja z głośników

Fisz Emade - Heavi Metal - bardzo skondensowana, konkretna płyta, melodyjnie, zadziornie z świetnymi emadowskimi podkładami i mstrzowskim tekstami fisza, znacznie lepsza płyta aniżeli Męska Muzyka imo

O.S.T.R. - Ja tu tylko sprzątam - ostr lepszy z płyty na płytę, trochę przydługawa ale jednak świetna płyta, hit na hicie, szkoda że koncert przedgadany odrobinę

Dozer - Beyond Colossal -intensywna stonerowa jazda, solidna, bardzo równa płyta.


You can’t snort a line of coke off a woman’s ass and not wonder about her hopes and dreams, it’s not gentlemanly.

Offline krawiec[PL]

Odp: podsumowanie roku 2008
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 12, 2009, 09:48:44 am »
Ja również starocie :) Ale warta wspomnienia jest nowa płyta Budynia, czyli wokalisty Pogodno, ale tym razem solo. Płyta nosi tytuł Baset i jest naprawdę świetnym krążkiem godnym polecenia z całego serca. Również dla fanów muzyki alternatywnej jak i popowców ;)
Życie to one man show.

Offline kingquest

Odp: podsumowanie roku 2008
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 12, 2009, 11:54:13 am »
To był całkiem udany rok. Szczególnie dla polskiej muzyki. Ukazało się u nas sporo ciekawych płyt. Przede wszystkim:

OSTR- Ja tu tylko sprzątam - jedna z najlepszych pozycji w tym roku. Adam potwierdzil, ze jest najlepszym polskim raperem. Niezwykle uzdolnionym i produktywnym czlowiekiem. inteligentne i zabawne spojrzenia na otaczajaca rzeczywistosc. swietne teksty, a do tego bity na swiatowym poziomie.

Masala- Cały ten świat- płyta jak na Polskę niezwykła. Niesamowita mieszanka gatunkow, instrumentow. Sami stwierdzili, ze  grają electro-etno-ragga-punk-hiphop. jedna z nielicznych okazji do wysluchania liry korbowej w akcji. rewelacja zarowno pod wzgledem muzycznym jak i lirycznym. polecam.

Lao Che- Gospel- już od czasow powstania warszawskiego są uznawani za jeden z najciekawszych polskich zespolow. Rewelacyjny gospel tylko to potwierdza. tej plyty nie da okreslic się slowami. tego trzeba posluchac.

fisz i emade - heavi metal - wyczekiwalem tej plyty z niecierpliwoscia i nie zawiodlem się. emade potwierdza, ze jest najlepszym polskim producentem. swietne, roznorodne, "kwadratowe" bity, ktore sprawiaja, ze album jet bardzo klimatyczny. do tego doskonale znane wszystkim teksty fisza, ktory podobnie jak brat zachwyca ciekawymi pomyslami. rzecz godna uwagi.

Łona i Webber- Insert EP - krótko, ale treściwie. Łona przypomina o sobie w dobrym stylu. Jak zawsze inteligentny hh okraszony przyzwoitymi podkladami webbera.

Pozatym płytę wydał w tym roku prawie każdy liczący się raper. Nowe albumy wydali:: Fokus [pierwsze solo- całkiem udane... ale ile trzeba było czekać], Abradab[ nie schodzi poniżej poziomu ustalonego przez poprzednie plyty], Tede, Eldo[ dobra płyta] i kilku innych[ peja, molesta etc.]
Takze fenomenem wsrod 15latkow jest teraz muzyka reggae i dhl. Artyści to wykorzystują i wydają płyty... niestety przez tą popularność mocno stracili na jakości. I w zasadzie w tym roku naprawdę udana była płyta Bob One'a. A twórcy tacy jak Mesajah czy EWR... coż stracili w moich oczach.

A na świecie działo się dużo. Na podsumowanie przyjdzie czas. Póki co na myśl nasuwa mi się The Bug, TV on the radio, portishead, hot chip, crystal castles, foals, no i nowy beck.

Offline Nehan

Odp: podsumowanie roku 2008
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 12, 2009, 12:18:03 pm »
Niestety DiJ mnie w najmniejszym stopniu nie zachwyciło, powiem wręcz- jak dla mnie porażka roku! Niby można się było spodziewać kolejnej porcji "but what ends...", ale jak już gra się to samo, to przynajmniej na poziomie. ale co zrobić.
z zawodów jeszcze the kills - jakiś czas temu wszyscy się zachwycaliśmy pewnym scary hot klipem, a tu wyszła nowa płyta, która z gorącym seksem nie ma już tyle wspólnego :sad:.
nie można też oczywiście zapomnieć o boskiej COMIE, pytanie, czy ta płyta przebija pod względem żenady poprzednie (bo tytuł "Świadkowie Schyłku Czasu Królestwa Wiecznych Chłopców" z całą pewnością przebija nawet zaprzepaszczone)?


do hitów roku mogę dodać jeszcze:
- Black Mountain, świetne płyciwo, jak napisałeś
- Pocahaunted, niesamowicie psychodeliczny, delikatny dron
- Slim Cesna's Auto Club
- Kayhan Kaylor & Brooklyn Rider - GY!BE w wersji worldperskiej

Offline skil

Odp: podsumowanie roku 2008
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 12, 2009, 04:27:24 pm »
rok nie był zły, ale groszy od poprzedniego. niemniej było czego słuchać. mnie najbardziej przypadły do gustu te płyty:

beck modern guilt - folkowe, momentami bluesowe, przyjemne, lekkie rockowe granie. beck - gamma ray
boris smile - eksperymenty skośnookich z elementami stonera, drone i przede wszystkim shoegaze. boris - メッセージ
combo de la muerte tropical steel - klasyki metalu w genialnych coverach w stylu latino i bossa nova. combo de la muerte - south of heaven
gang gang dance saint dymphna - feria dźwięków w mocno nostalgicznych i psychodelicznych klimatach. gang gang dance - house jam
genghis tron board up the house - znów eksperymenty, tym razem łączące grindcore z elektroniką. genghis tron - board up the house
god is an astronaut god is an astronaut - irlandczycy od lat grają tak samo i wciąż jest to post rockowe, instrumentalne granie na najwyższym poziomie. god is an astronaut - zodiac
haeven shall burn iconoclast pt.1 - "prawdopodobnie najcięższa kapela świata" to z pewnością przesada, ale prawdą jest, że poziomem agresji potrafi naładować akumulatory. heaven shall burn - endzeit
kangding ray automne fold - glitch, minimal, cudo. kangding ray - automne fold
m83 saturdays=youth - syntezatory i romantyzm lat osiemdziesiątych. najpiękniejsza płyta 2008r. m83 - kim and jassie
mount eerie lost wisdom - rok bez nagrań phila elvruma byłby rokiem straconym. bóg lo-fi. mount eerie - lost wisdom
nick cave & the bad seeds dig lazarus dig!!! - nick cave to dla mnie idealna personifikacja czystego rock&rollowego ducha. udowadnia to kolejnymi płytami. nick cave & the bad seeds - today's lesson
portishead third - powrót z klasą i w wielkim stylu. nie wiem nawet czy nie przebija poprzednich dokonań zespołu. portishead - silence
the flashbulb soundtrack to a vacant life - kolejna świetna instrumentalna płyta benna jordana z naciskiem breakcore'owym. the flashbulb - that missing week
ufomammuth idolum - walec. ufomammuth - ammonia
waglewscy męska muzyka - dla mnie najlepsze ze wszystkich tegorocznych dokonań waglewskich (na heavi metalu fisz rozczarowuje bardzo), zwłaszcza pod względem koncertowym.waglewscy - władca kół

na uwagę zasługuje ponadto alva noto, burn down rome, nachtmystium , a z polskich czesław śpiewa, voo voo i wreszcie wydana na cd siekiera!!!
największymi rozczarowaniami okazały się dla mnie nowe płyty bauhaus, deerhunter, unkle i the cure.
qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos