Czytałam ,,Sagę" będąc w Liceum i wówczas pochłanialam kolejne tomy niemal w całości.Mam sentyment do tych książek ponieważ pojawiły sie w moim życiu w bardzo trudnych dla mojej rodziny czasach i wówczas Sandemo przenosiła mnie w swój fantastyczny świat dając doskonale miejsce na ucieczkę od ponurej rzeczywistości.Mogę smiało powiedzieć, ze Ludzie Lodu stali sie moją drugą rodzina i dzięki śledzeniu ich losów, przebrnęłam przez czarny okres mojego życia i wyszłam zeń zwycięsko.
Oczywiście były tomy ciekawsze i mniej ciekawe, sama Sandemo pisała na końcu o swojej wieloletniej pracy nad "Sagą". ze czasem pisała jak osoba natchniona bez przerwy nawet na sen a czasem w bólach rodziła sie kolejna książka.Naturalna kolej rzeczy.
Moim ulubionym tomem był tom pt "Miłość Lucyfera".Piękna historia!A ulubiona historią miłosna była historia Vilemo i Dominika.Beczałam jak głupia na końcu.To było dawno ale nadal mam jakies przeblyski pamięci i niektóre postaci jak czarownica Sol, Mark,Vilemo, Dominic, Tengel, Lucyfer i jego synowie, nadal dają czasem o sobie znak.Trudno mi powiedzieć jak teraz czytałoby mi się "Sagę", czy wciąż byłabym zachwycona jak niegdyś będąc nastolatką, czy znudziłabym sie przy którymś z kolei tomie.Mam w pamięci sage o niesamowitym rodzie, którego losy śledziłam przez ponad 500lat i ta pamięć jest miła.Niech tak zostanie.