BOUNCER, jeśli jest tak jak mówisz że nakłady są coraz większe, to świadczy to bardzo nieładnie o Egmoncie. Czemu? Bo ceny jakoś nie spadają, więc cała nadwyżka z oszczędności w kosztach druku musiałaby iść w zyski. Czyli zwyczajnie by żyłowali.
Też się nie zgodzę z tym że egmont widzi potencjał rynku. Jesli już to potencjał czytelników. Tej samej, twardej grupy odbiorców, którzy do ekskluzywnych cen zdążyli przywyknąć i których kieszenie można podrążyć głębiej. O takiego czytelnika nie trzeba walczyć, bo to czytelnik już zdobyty; się go eksploatuje, a nie zabiega o niego.