Autor Wątek: Droga do szczęścia  (Przeczytany 2511 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline madulka

Droga do szczęścia
« dnia: Luty 05, 2009, 01:27:43 am »
Wedlug mnie jest to jeden z najlepszych filmow ostatnich lat. Po pierwsze rewelacyjnie zrealizowany: rezyseria, zdjecia, muzyka, dialogi, kostiumy – pierwsza klasa. Do tego mistrzowska gra Winslet i DiCaprio. Po drugie sama historia i sposob jej ukazania powala, nie pozostawiajac widza obojetnym. Rezyser wprowadza widza do zycia glownych bohaterow subtelnie ukazujac zarys ich problemow, a wraz z biegiem filmu wymusza na nas emocjonalne zaangazowanie. 
Obraz z pewnoscia zmusza do zastanowienia sie nad soba i wlasnym zyciem (a to chyba najcenniejsze  co moze dac nam kino a jednoczesnie niezmiernie rzadkie). Caly film pelen jest niedopowiedzianych, niejednoznacznych w odbiorze scen, ktore nie daja gotowych odpowiedzi. Mam tu na mysli chociazby genialna scene koncowa, ktora jest esencja calej historii, idealnym podsumowaniem i oddaniem sensu przekazu;
Spoiler: pokaż
albo ukazanie jedynie wyrazu twarzy glownego bohatera przy koncu, gdy siedzi na lawce na placu zabaw; czy tez niby nic nie znaczaca scena, gdy sasiedzi przygotowuja sie na przyjecie glownych bohaterow i ich dialog w sypilani po kolacji, relacja ojca z synami.
Swietnie wpleciona zostala postac psychicznie chorego sasiada, ktorego szczerosc, bezpretensjonalnosc i celnosc obserwacji zawstydza glownych bohaterow. Im dluzej film trwa, tym bardziej kazda z kolejnych scen ukazuje bezsens tkwienia w zwiazku z kims, kto tak naprawde jest nam calkiem obcy.
Spoiler: pokaż
 Motyw z idealnym sniadaniem po wczorajszej klotni jest niesamowity, cala scena to miazga. Sama klotnia mistrzowsko zagrana, rewelacyjnie rozpisane dialogi.

Jest to piekny dramat ukazujacy miedzyludzkie relacje, dazenie kazdego z nas do wlasnego szczescia, pogon za marzeniami. Film stawia przede wszystkim pytanie czy lepiej zyc zgodnie z utartymi schematami dlawiac wlasne marzenia, czy moze zaryzykowac i starac sie cos zmienic.

Offline Ribald

Odp: Droga do szczęścia
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 29, 2009, 09:24:16 pm »
Droga do szczęścia

Sam Mendes już w American Beauty zaserwował widzom dosyć gorzkie rozliczenie ze społecznymi pozorami. Ten wątek, z pomocą kapitalnych Winslet i Di Caprio rozwija w "Drodze". Wiarygodne psychologiczne studium bohaterów okraszone świetnym (barwy, muzyka) portretem Ameryki lat 50'tych. Może zdołować, ale też zmusić do refleksji.
mam swoje zdanie, z którym się nigdy nie zgadzam