Cóż, jako że jestem sentymentalna i przywiązuję się do ludzi przez całą grę miałam stały skład i były to osoby, które spotkałam na samym początku gry, a więc Forgrimm, Rhulana i Gladys. Wyjątkiem był Dranor, który mnie denerwował i jak tylko mogłam pozbyłam się go. Oczywiście wyciągnęłam go z więzienia po starej znajomości
, ale odesłałam do domu. Najbardziej jednak lubiłam Forgrimma, bo był nie do zdarcia, poza tym bardzo lubię Krasnoludy (sama zresztą też tą rasę wybrałam - szkoda, że nie mogła być kobieta
). Nieraz kiedy już wszyscy polegli, on nadal walczył, więc wycofywałam go do bezpiecznego miejsca i reszta odzyskiwała przytomność (taka walka partyzancka, ale nieraz nie dało się inaczej). Pozostałych napotkanych odsyłałam do domu w Ferdok, ale nigdy nie korzystałam z ich usług, więc nie miałam okazji bliżej poznać. Zastanawiałam się nad magiem bitewnym uwolnionym z lochów w ruinach, ale Gladys też dawała sobie świetnie radę.
Sądząc po sondzie, Dranor nie był zbyt lubiany
.