Autor Wątek: Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street  (Przeczytany 13325 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Ryceros

Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street
« Odpowiedź #30 dnia: Kwiecień 06, 2008, 08:30:09 pm »
Cytat: "zyon"
co sie stało?

Gratuluję spostrzegawczości... Nawet sam Sherlock Holmes byłby pod wrażeniem. Nie wiem tylko co chcesz tym udowodnić... Jeśli upierdliwość, to spisałeś się na medal :roll:

Z tego co jestem w stanie sobie przypomnieć (czyli sięgnąć pamięcią kilkadziesiąt dni wstecz) pisałem pierwszego posta dość późno, w dniu kiedy wróciłem z kina... Może dzień później.

Pierwsze wrażenia były naprawdę piorunujące. Byłem w szoku, a melodyjki z filmu błądziły mi w głowie przez kilka ładnych dni. Wystarczyło jednak obejrzeć musical "Hair", fragmenty "Jesus Christ SuperStar" i zapoznać się z oryginalnymi wykonaniami Sweeney Todd'a, żeby ów "Golibroda" spadł w tabeli na niższą lokatę.

Mógłbyś się owszem przyczepić, gdyby moje wypowiedzi byłyby skrajnie sprzeczne. Jednakże cały czas jestem zdania, że film trzyma poziom, jest dobry i polecam go każdemu.

Cytat: "Twoja Trzustka"
Może po prostu opadły emocje ;P

Jak na ironię, to nie odbiega to od prawdy :?
Owszem emocje opadły, ale jestem pewien, że nie raz jeszcze wrócę do kilku rewelacyjnych scen i momentów.
Chociażby dla samej scenografi...

Inaczej oceniam film, kiedy jestem świeżo po seansie, a po dobrej i szczegółowej jego analizie.

eot.

Offline zyon

Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street
« Odpowiedź #31 dnia: Kwiecień 06, 2008, 10:58:12 pm »
Cytat: "Ryceros"
Cytat: "zyon"
co sie stało?

Gratuluję spostrzegawczości... Nawet sam Sherlock Holmes byłby pod wrażeniem. Nie wiem tylko co chcesz tym udowodnić... Jeśli upierdliwość, to spisałeś się na medal :roll:


twoją? rzeczywiście mi się udało bo z twoich wynurzeń upierdliwosc aż bije po oczach; piętnować twojej niekonsewencji raczej nie miałem zamiaru i kompletnie niesłusznie odbierasz to jako jakiś tam atak na swoją osobę

a szczerze powiedziawszy to po prostu zaskoczyła mnie twoja maksymalna podjara, a pózniej dość umiarkowane opinie, po tym jak pare osób wypowiedziało się negatywnie na temat sweeney'a

whateva


You can’t snort a line of coke off a woman’s ass and not wonder about her hopes and dreams, it’s not gentlemanly.

Offline 4-staczterdzieściicztery

Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street
« Odpowiedź #32 dnia: Kwiecień 07, 2008, 01:18:11 am »
Do musicali zraziłem się już we wczesnym dzieciństwie, więc to chyba pierwszy jaki obejrzałem od dekady. Dość ciekawa fabuła, momentami zabawne, przewrotne i zaskakujące, ale nie porwało mnie. Przede wszystkim nie wiem skąd zachwyty i nominacja do Oscara dla Deppa, niczego szczególnego  tu nie pokazał. Chwilami film był trochę irytujący, po kilku piosenkach myślałem, że szlak mnie trafi, jeśli jeszcze raz usłyszę imię Johanna w połączeniu ze słowami feel, czy steal. Ale i tak uważam "Sweeney Todda", za całkiem niezły film.
"Życie to banda włóczących się razem komórek, mających wspólny cel."

Offline zyon

Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street
« Odpowiedź #33 dnia: Kwiecień 07, 2008, 06:24:25 am »
Cytat: "4-staczterdzieściicztery"
Chwilami film był trochę irytujący, po kilku piosenkach myślałem, że szlak mnie trafi, jeśli jeszcze raz usłyszę imię Johanna w połączeniu ze słowami feel, czy steal.


miałem identycznie


You can’t snort a line of coke off a woman’s ass and not wonder about her hopes and dreams, it’s not gentlemanly.

Offline Ryceros

Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street
« Odpowiedź #34 dnia: Kwiecień 07, 2008, 07:14:45 pm »
Cytat: "zyon"
z twoich wynurzeń upierdliwosc aż bije po oczach

 :?:

Offline Radosna Malina

Odp: Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street
« Odpowiedź #35 dnia: Kwiecień 24, 2008, 11:51:47 pm »
Nie dałam rady obejrzeć tego "dzieła" do końca. W którymś momencie zaczęłam wysilać się żeby dostrzec cokolwiek co mogłoby mi się spodobać. Niestety nic takiego nie znalazłam i dlatego myśle że utwory przeznaczone do odgrywania na scenie, gdzie ma się kontakt z człowiekiem i muzyką na żywo, nie powinny być na brane na warsztat filmowy. Profanacja!! Zresztą Sweeney jest tego żywym przykładem. No może jak ktoś obcuje ze sztuką tylko za pośrednictwem ekranu to ma prawo się ekscytować. Muzyka była dobra? Posłuchajcie klasyków.
 

Chyba dam ten tytuł w wątku "co ostatnio oglądałeś BEZNADZIEJNEGO". Mogę oglądać gniot, jak jest w swej tandetności śmieszny - a tu wielka ziejąca z filmu bezpłciowość.

Fe!
Nigdy nie zapominajcie! Im wyżej wzlatujemy tym mniejsi wydajemy się tym co nie umieją latać.

Fryderyk Nietzsche


Zaplanować działanie, wybrać ofiarę, działać bezlitośnie, a potem iść spać - nie ma nic lepszego na świecie.

Josif Wissarionowicz D

Offline Ryceros

Odp: Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street
« Odpowiedź #36 dnia: Kwiecień 25, 2008, 12:00:38 am »
Cytat: Radosna Malina
myśle że utwory przeznaczone do odgrywania na scenie, gdzie ma się kontakt z człowiekiem i muzyką na żywo, nie powinny być na brane na warsztat filmowy.

Jestem całkowicie innego zdania!
Polecam musical "Hair"... szczena mi opadła!
Mam nadzieję, że i Tobie również opadnie ;-)

Offline Radosna Malina

Odp: Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street
« Odpowiedź #37 dnia: Kwiecień 26, 2008, 10:12:44 pm »
No tak wyjątek potwierdza regułę... ale czy widziałeś ten musical na żywo? Bo ja nie - i myślę że jeśli filmowy tak cieszy zmysły to live może być czysta ekstazą &)
Nigdy nie zapominajcie! Im wyżej wzlatujemy tym mniejsi wydajemy się tym co nie umieją latać.

Fryderyk Nietzsche


Zaplanować działanie, wybrać ofiarę, działać bezlitośnie, a potem iść spać - nie ma nic lepszego na świecie.

Josif Wissarionowicz D

Offline Ribald

Odp: Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street
« Odpowiedź #38 dnia: Wrzesień 20, 2008, 09:22:52 pm »
Sweeney jak kunsztowny posiłek - przeznaczony nie do tego by się nim nażreć, ale by zasmakować. I tak smakowałem wspaniałą oprawę graficzną, kilka naprawdę miodnych piosenek i wysokiej jakości aktorstwo.
Dodatkowo film był na tyle sugestywny, że chwilę po obejrzeniu miałem ochotę poderżnąć gardło kotu siedzącemu mi na kolanach  :eek:
mam swoje zdanie, z którym się nigdy nie zgadzam

Offline Ryceros

Odp: Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street
« Odpowiedź #39 dnia: Marzec 06, 2009, 07:21:53 am »
Wrzuciłem golibrodę na nocny ruszt.

O tyle lepiej go poznałem, bo wypożyczyłem z biblioteki wersję dwupłytową, gdzie były (na płytce nr. 2) wywiady z aktorami i dużo innych bonusów. W kinie np. nie udało mi się też doczytać wszystkich napisów do piosenek, bo skupiłem się (jak na muzyka przystało ;-)) na uważnym śledzeniu melodii, współbrzmień, dialogów między głosami itp.

Odkryty na nowo mściwy demon z fleet street ciszył jak nigdy dotąd :)
Adolfo Pirelli - miód!
« Ostatnia zmiana: Marzec 06, 2009, 07:25:37 am wysłana przez Ryceros »