Że ja ignorantem? Może w sumie tak, ale wolę to nazywać "ściśle sprecyzowane poglądy na świat". Odnośnie komiksów bez dymku, to patrząc na to, co w Polsce zostało wydane (nawet tytułu nie pamiętam, bo w księgarni oglądałem, tuż przed kupieniem Kaznodziei) i poziom takiej historii całkowicie mnie zniechęcił do tego typu produkcji. Coś takiego jak onomatopeja to nierozłączny element komiksu przecież. . .
A komiks humorystyczny to gatunek komiksu taki sam jak sensacja czy romans, może być komiks humorystyczny mainstreamowy amerykański, albo piękny europejski, lub beznadziejny undergroundowy czy bezdymkowy. I w dobie, gdy w 99% komiksów są dymki, gdyż to jest ogólnie przyjęty sposób przedstawiania dialogów, czy prowadzenia narracji w komiksie, to stworzenie opowieści za pomocą samych rysunków jest z całą pewnością eksperymentem literackim, bo twórca zrobił to jak najbardziej celowo, a nie dlatego, że nie zdawał sobie sprawy z istnienia dymków myślowych. A odpalenie gazu na kuchence, w dobie gdy króluje elektryczność to już przestarzały zabytek.
Hmmm, cóż nigdy nie słyszałem o "Memories" i za daleko mi do Warszawy, więc nie będę miał okazji się z tym zapoznać, być może dobre jest jak mówisz. No i jeszcze ten "Detektyw Jeż". Skoro piszecie, że to takie normalne rzeczy, bez czarodziejek, czy wielkich oczu, jeden nawet w Polsce powstał, to po czym poznać, że to manga wtedy?
A i jeszcze z serii porównać, to manga i komiks jak fantasy i science fiction jest, coś tam ze sobą wspólnego mają, bo to w końcu fantastyka.
A ta klasyczna pulpa do poczytania to hentai chyba (z Japonii)? Swego czasu akurat parę takich widziałem. O ile się orientuję znane w Polsce tytuły wychodzą, bo takie Death Note, Full Metal Alchemist, Hellsing nawet mi coś mówią, to nie wiem, co innego musieli by rzucić wydawcy aby zainteresować jeszcze nie zainteresowanych miłośników amerykańskich komiksów.
A w Europie (w tym Polsce) to styl zależny jest od autora, chociażby Śledziu czy Oleksicki, diametralnie inny mają styl rysowania, nic nie jest takie samo, a w tej mandze to wszyscy japońscy twórcy mimo wszystko trzymają pewien, ten sam kanon w stylu rysowania. Mają co prawda różne kreski, ale po całości poznać, że to japoniec rysował. Zresztą jak patrzeć, jest masa zbiorów "Jak rysować mangę", a nie ma "Jak rysować komiks", tylko różne wariacje, odnośnie rysunków fantasy (tam to dopiero można przeczytać ile stylów rysowania w komiksach fantasy jest). Więc to tak wszyscy japońskie rysunki uogólniają, a tych ogólnoświatowych tak uogólnić się nie da.
Cholera, ciągle ktoś daje odpowiedź i swojej wysłać nie mogę.
A i nie mam pogardy dla nierealistycznych stylów rysunków, gardzę byle bazgrołami, które później uchodzą za arcydzieła. Ostatnio jak zobaczyłem "Okna" Abranchesa to myślałem, że nie wytrzymam. No, ale taki Bill Sienkiewicz fantastycznie rysuje.
A od "Memento" wara, bo to jeden z najciekawszych "eksperymentów" (jeśli chodzi o montaż) w historii kina.