Droga 28 letnia klusko, masz rację, to ciekawy motyw. Zawsze nas, ludzi fascynowała idea walki dobra ze złem. Co ciekawe, nie ma filmu o tej tematyce, w którym jego autor nie uległ by fascynacją istotą zła. Niby ów diabeł przedstawiany jest szkaradnie, przerażająco i obrzydliwie, epatujac nas swoimi szatańskimi atrybutami, a gdzieś tam po reżyserskich głowach snuje się podziw dla niego i dla jego mocy w oddziaływaniu na ludzi. Przeraża mnie to, gdyż nie ma czegoś takiego jak fajne zło. Zło to zło (powie ci to każdy egzorcysta, a EGZORCYSTA, chyba najbardziej przerażający film o niesamowitym ładunku grozy), a rozpatrywanie go w kontekście oportunizmu wobec mocy Boga, może stać się bardzo niebezpieczne. Nie namawiam Cię abyś porzuciła ten rodzaj horroru (tak na prawdę fascynacja każdym rodzajem horroru, może stać się niebezpieczna), pamiętaj jednak, że stwierdzenie, " gdzie dwóch lub trzech zbierze się w imię moje, tam ja jestem między nimi" dotyczyć może także wielkiego oportunisty!