Przepraszam ,że dorzucam tu swoje trzy grosze. Niemal nigdy nie zaglądam na to forum (gdyż uważam, że to ono w dużym stopniu przyczyniło się do opłakanego stanu komiksu w naszym kraju. Jeden z ostatnich gwoździ do trumny) ,ale gdy zrozpaczony KRL - przepraszam Karol, ale muszę o tym opowiedzieć - napisał do mnie na gg, że niszczy się tu jego zapał i nie pozostawia suchej nitki na jego ciężkiej pracy (jak mizerny by nie był efekt, należy mu się chociażby szacunek za rysowanie wzorków na obrusie w 3 planszy!) ,a prowodyrem tego wszystkiego jest Śledziu, którego jeszcze do niedawna Karol miał za druha i przyjaciela, towarzysza gier i zabaw, nie mogłem pozostać obojętny.
Liw KRL alołn ! Ju hir mi ?! Liw him ALOŁN !
To, że nie jest tak uzdolniony jak tzw. "klasycy polskiego komiksu" nie znaczy ,że można od razu z niego szydzić i spuszczać w sedesie jego twórczość. Wartości Rodzinne wcale nie są lepsze, ręce też nie wyglądają jak prawdziwe, a motyw Jezusa jest całkowicie zbędny (poza tym, w prawdziwym świecie ,żaden inwalida nie mógł by być leśniczym! Jest to absolutnie wykluczone. Mój dziadek był inwalidą i nie mógł być leśniczym!).
Proszę nie kasować tego posta. Owszem, targały mną emocje gdy to pisałem, ale jest to szczera prawda, i kasowanie tego posta było by pogwałceniem konwencji genewskiej.