Autor Wątek: Początki - drużyna  (Przeczytany 10766 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline LoveFist

Odp: Początki - drużyna
« Odpowiedź #30 dnia: Sierpień 10, 2009, 11:06:35 am »
Kłócenie się o wyższość parametrów Forgimma



nad parametrami Rhulany



jest jak dyskusja o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętem Wielkiej Nocy ...

... a ja i tak uważam że Gladys jest od obu tych postaci lepsza  :D




skąd wziąłeś taki ekwipunek? można go zdobyć czy samemu zrobić?
ja jestem teraz w 3 rozdziale a dalej mam początkowy ekwipunek, nigdzie się na razie nie da czegos lepszego kupic ani zrobic.

Offline Ferreto

Odp: Początki - drużyna
« Odpowiedź #31 dnia: Sierpień 10, 2009, 06:17:31 pm »
Co do magów to się z ferreto nie zgodziłem i nadal się nie zgodzę że najsłabszy jest mag bojowy...owszem może i nie ma przywołania na wstepie  ale po co mu przywołanie jak od samego początku ma magikozbroje...( reszta magów dopiero się musi nauczyć)
No tak,to faktycznie straszne,że w Avestrue biedni inni magowie muszą biegać bez magizbroi. A kogo tam się mają bać? Pary dzików? Toż te dziki nawet do maga nie dotrą i dobrze,bo jednak początkujący mag nawet w magizbroi szanse na ranę ma spore.Ja mimo wszystko wciąż twierdzę,że zamiast ryzykować skórą,lepiej do zbierania ciosów wysłać np. szkieleta.A już totalnie nie mogę pojąć,jak można twierdzić,że czar dostępny w Ferdok jest więcej wart niż taki,na którego trzeba będzie poczekać aż do Tallon.   

a i tak w kolejnych etapach gry z magi sie przestawimy pewnie na walke wręcz, a szkielety, dżiny itp to w późniejszych etapach gry są na jednego strzała...miś jeszcze się tylko jakoś broni  z "przywołaczy" bo powala wrogów dająć Ci czas na dobicie albo uciekczę...ale on tylko dla elfa jest dostępny
Tu już głosisz herezje za które stos Ci się należy.Wygląda,że nie masz pojęcia,jak walczy szkielet.W żadnym razie nie będzie on "na jednego strzała",pancerz ma solidny,więc musi tych ciosów zebrać więcej i nie ma szybszej opcji w postaci zadania mu ran.Przy tym atak szkieletu to już na pierwszym poziomie Mocny Cios,a potem także Cios Gniewu (czyli też powalanie).Podsumowując szkielet to solidny "tank" drużyny.Miś nie może się z nim równać,no chyba że szokowaniem mnie,bowiem jeszcze nigdy nie widziałem,by jakiś mój pomocnik tak szybko padł.Jedna tura i było po misiu,otoczony przez wrogów zadających rany to właśnie on był "na jednego strzała".
Dobicie? Ucieczkę? Ciekawe,ja w walce wolę wykańczać przeciwników,ale skoro Ty wolisz uciekać,Twoja wola  :lol:   

a siła sie przydaje ponieważ im wieksza tym większe prawdopodobieństwo zadania ran przeciwonikowi...a tutaj wystraczy 5 i koniec walki z rapierem fanfary daje to całkiem fajne efekty:)
Mógłbyś to jeszcze raz napisać,bo naprawdę nie mam pojęcia,o co Ci chodzi.

Offline Lirael

Odp: Początki - drużyna
« Odpowiedź #32 dnia: Sierpień 11, 2009, 12:06:41 am »
ależ oczywście że jeszcze raz napisze...bo jeżeli doskonale sobie zdajesz sprawę z mechaniki gry to żeby zadać ranę musisz o jeden (słownie jeden) punkt mieć większe obrażenia niż twój wróg budowę...obrażenia bierzesz od siły, jakby nie patrzeć, stąd moja rada żeby inwetsować w siłę, co do magów wybacz ale przez cały pierwszy rozdział mogłem łazić w sumie samemu ,grając magiem bojowym ,a jak grałem elementarem to musiałem tachać drużynkę za sobą i żaden przywołaniec mi dupska nie uratował przed 3 dzikami...a że też masz dość sporą siłę woli, już zaraz na początku  gry u maga bojowego ,więc na rany się nie ma co za bardzo oglądać... bo ich nie ma...:) a magikozbroja  Ferreto jest najlepszym czarem w tej grze, więc ja  nie wiem czemu się zachwycasz przywołaniami tak szczerze mówiąc..ale ok uparłeś się spoko, ale daj innym wybór:), a co do  uciekania to mogę postawić moją pensje nauczycielską ,że sam parę razy zwiewałeś się podleczyć tak jak każdy z nas, bo jest kilka ciężkich walk w tej gierce mimo wszytko:)

Offline Kreutz67

Odp: Początki - drużyna
« Odpowiedź #33 dnia: Sierpień 11, 2009, 07:33:10 pm »

skąd wziąłeś taki ekwipunek? można go zdobyć czy samemu zrobić?
ja jestem teraz w 3 rozdziale a dalej mam początkowy ekwipunek, nigdzie się na razie nie da czegos lepszego kupic ani zrobic.


Niestety to wszystko można tylko kupić/znaleźć. Szkoda, że umiejętności rzemieślnicze są potraktowane w grze tak marginalnie.
Z tego co widać na obrazkach własnoręcznie zrobiłem tylko szablę Rhulany :(

Offline Ferreto

Odp: Początki - drużyna
« Odpowiedź #34 dnia: Sierpień 12, 2009, 08:32:31 am »
Zdaję sobie sprawę z mechaniki gry i właśnie dlatego inwestowanie w siłę u postaci walczącej bronią szermierską uważam za mało priorytetowe. Nie nie ważne,ale właśnie mało priorytetowe. Dlaczego? Po pierwsze z racji faktu,że przy takiej broni zwiększenie obrażeń wymaga sporej inwestycji w siłę,podnoszenie siły o np. 4 punkty tylko po to,by zadać 1 punkt obrażeń więcej to raczej kiepska inwestycja.Inaczej wygląda to u typowych wojowników,którzy nie dość że startują z wyższego pułapu (o ile pamiętam rapier Fanfary ma 1K+5, wiele mieczy czy buław ma lepsze parametry),to bonus obrażeń mogą dostawać np. co dwa punkty siły i wreszcie korzystając z Mocnego Ciosu czy Ciosu Gniewu mają te obrażenia mnożone przez 2 lub 3. Sam zauważ,że te sytuacje różnią się diametralnie i właśnie dlatego twierdzę,że w przypadku szermierza lepiej,by rany zadawał dzięki swoim specjalnym atakom tj. Precyzyjnemu Ciosowi i Zabójczemu Pchnięciu oraz bonusom broni (profilaktycznie - tak wiem,że Zabójcze Pchnięcie też mnoży obrażenia).
W pełni się zgadzam,że Magizbroja to świetny czar,ale w Avestrue można sobie bez niego poradzić.Za to później mag z Magizbroją i dodatkowym towarzyszem jest zwyczajnie bardziej użyteczny.Do Tallon droga daleka.Czemu się zachwycam przywołaniami?Ano temu,że zwyczajnie się przydają,a już na pewno przydaje się szkielet.Widziałem go w akcji,więc wiem,jak sobie radzi.To nie jest moje upieranie się i nikogo nie zmuszam do korzystania z niego.Kolega pytał o te profesje,to doradziłem mu najskuteczniejszy według mnie wybór.Czy zechce zastosować się do tych rad,to już jego wola.
I wreszcie na koniec ... w przypadku mojej drugiej gry raczej nie przypominam sobie ucieczek w celu podleczenia. Uciekałem przy oczyszczaniu obozu Praoitów w Górach Krwawych,tu się przyznaję,ale to po to,by rozdzielić ich siły. W przypadku innych walk standardowy schemat,to "jak ze mną zadarliście,to do piachu".Faktem jednak jest,że tu mocno pomagała mi znajomość gry,dzięki czemu zwyczajnie wiedziałem,jak pokierować drużyną,by była dość silna oraz kiedy do danej walki mogę przystąpić.Przykładowo z wizytą do Ulwiny wpadłem dopiero,gdy miałem spory zapas maści na poparzenia.           
   
 

Offline Jarek138

Odp: Początki - drużyna
« Odpowiedź #35 dnia: Sierpień 12, 2009, 08:47:09 am »
Zdaję sobie sprawę z mechaniki gry i właśnie dlatego inwestowanie w siłę u postaci walczącej bronią szermierską uważam za mało priorytetowe.

Poza tym siły nie można nadmiernie rozwinąć - gram Dranorem - właśnie podchodzę do Malgorry - siła 15 i to jest max. dalej nie pozwala układ tej postaci ale jestem z niego zadowolony, dziabie rapierkiem bardzo dzielnie. Trochę mnie rozczarowały Siekacze, bo walcząc z kamiennymi Golemami zauważyłem jak mi "zerka" często latają a to Dranorek łechtał Golemy :) .
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 16, 2019, 02:16:50 pm wysłana przez Jarek138 »

Offline Lirael

Odp: Początki - drużyna
« Odpowiedź #36 dnia: Sierpień 12, 2009, 09:10:36 am »
No dobra Dranorem nie grałem ,więc się nie wypowiem ale jak grałem magiem bojowym i go zrobiłem właśnie na rapiery ,to siła się bardzo przydała,fakt bo rapier Fanfary to jedna z lepszych broni w grze i długo długo nie znajdziemy nic lepszego....fakt że nie można mocnego ciosu zadać ale można zadać rany...Co do przywołań to kiedyś sobie zrobiłem ekperyment z sevem i przywołałem po kolei wszytko...najdłużej wytrzymał misiek, dźin jeszcze tylko fajnie machnął z kulki ognistej ale padł po 3 ciosach :( reszta niestety tak samo więc szału nie ma..:( dlatego wolałem wpakować te punkty z przywołań w umiejętnośći bojowe u swojej postaci ,ale faktycznie każdy ma inny sposób grania więc każda postać może być ok:)

Offline Girwan

Odp: Początki - drużyna
« Odpowiedź #37 dnia: Sierpień 12, 2009, 11:02:26 am »
Zdaję sobie sprawę z mechaniki gry i właśnie dlatego inwestowanie w siłę u postaci walczącej bronią szermierską uważam za mało priorytetowe. Nie nie ważne,ale właśnie mało priorytetowe. Dlaczego? Po pierwsze z racji faktu,że przy takiej broni zwiększenie obrażeń wymaga sporej inwestycji w siłę,podnoszenie siły o np. 4 punkty tylko po to,by zadać 1 punkt obrażeń więcej to raczej kiepska inwestycja.Inaczej wygląda to u typowych wojowników,którzy nie dość że startują z wyższego pułapu (o ile pamiętam rapier Fanfary ma 1K+5, wiele mieczy czy buław ma lepsze parametry),to bonus obrażeń mogą dostawać np. co dwa punkty siły i wreszcie korzystając z Mocnego Ciosu czy Ciosu Gniewu mają te obrażenia mnożone przez 2 lub 3. Sam zauważ,że te sytuacje różnią się diametralnie i właśnie dlatego twierdzę,że w przypadku szermierza lepiej,by rany zadawał dzięki swoim specjalnym atakom tj. Precyzyjnemu Ciosowi i Zabójczemu Pchnięciu oraz bonusom broni (profilaktycznie - tak wiem,że Zabójcze Pchnięcie też mnoży obrażenia).
W pełni się zgadzam,że Magizbroja to świetny czar,ale w Avestrue można sobie bez niego poradzić.Za to później mag z Magizbroją i dodatkowym towarzyszem jest zwyczajnie bardziej użyteczny.Do Tallon droga daleka.Czemu się zachwycam przywołaniami?Ano temu,że zwyczajnie się przydają,a już na pewno przydaje się szkielet.Widziałem go w akcji,więc wiem,jak sobie radzi.To nie jest moje upieranie się i nikogo nie zmuszam do korzystania z niego.Kolega pytał o te profesje,to doradziłem mu najskuteczniejszy według mnie wybór.Czy zechce zastosować się do tych rad,to już jego wola.
I wreszcie na koniec ... w przypadku mojej drugiej gry raczej nie przypominam sobie ucieczek w celu podleczenia. Uciekałem przy oczyszczaniu obozu Praoitów w Górach Krwawych,tu się przyznaję,ale to po to,by rozdzielić ich siły. W przypadku innych walk standardowy schemat,to "jak ze mną zadarliście,to do piachu".Faktem jednak jest,że tu mocno pomagała mi znajomość gry,dzięki czemu zwyczajnie wiedziałem,jak pokierować drużyną,by była dość silna oraz kiedy do danej walki mogę przystąpić.Przykładowo z wizytą do Ulwiny wpadłem dopiero,gdy miałem spory zapas maści na poparzenia.           
   
 

a ja uważam, że rozkładanie gry na czynniki pierwsze, rozwijanie postaci pod kątem mechaniki - co zrobić by była najbardziej "wypasiona" psuje cała frajdę z gry. Chodzi o to, żeby się bawić i pokonywac przeciwności tym co mamy :)

no ale to moje prywatne zdanie :-)



Offline Ferreto

Odp: Początki - drużyna
« Odpowiedź #38 dnia: Sierpień 12, 2009, 12:46:00 pm »
Lirael:
Nie wiem,w jakich warunkach przeprowadzałeś swoje testy.Możliwe,że faktycznie niedźwiedź potrafi wytrzymać więcej ciosów przy walce z silnym przeciwnikiem.Jak już jednak wspominałem,otoczony przez chmarę słabych,zadających rany wrogów,ginie wręcz ekspresowo,a takich problemów ze szkieletem nie ma.Poza tym fakt,że przywołaniec powinien pasować do drużyny.W mojej jedynym tankiem był Forgrimm,więc szkielet pasował idealnie.Związywał walką wrogów,dając magom czas na rzucanie zaklęć czy ataki z łuku.A i w misji specjalnej Rhulany poradził sobie śpiewająco.
Girwan:
Może jestem odmieńcem,ale mi często zastanawianie się nad idealnym składem drużyny czy rozwoju danego bohatera sprawia więcej przyjemności niż sama gra.W końcu sensem RPG jest rozwój postaci właśnie,skoro mam to robić,to chcę robić to dobrze  8)

Offline Girwan

Odp: Początki - drużyna
« Odpowiedź #39 dnia: Sierpień 12, 2009, 01:02:33 pm »

Girwan:
Może jestem odmieńcem,ale mi często zastanawianie się nad idealnym składem drużyny czy rozwoju danego bohatera sprawia więcej przyjemności niż sama gra.W końcu sensem RPG jest rozwój postaci właśnie,skoro mam to robić,to chcę robić to dobrze  8)


każdy ma swój sposób an dobra zabawę :-)

grałeś w Fantasy Wars? Polecam, fajna turowa strategia :)



Offline Kreutz67

Odp: Początki - drużyna
« Odpowiedź #40 dnia: Sierpień 12, 2009, 07:05:12 pm »
każdy ma swój sposób an dobra zabawę :-)

grałeś w Fantasy Wars? Polecam, fajna turowa strategia :)

Ja niedawno grałem ... rewelacja. Ale na dodatku spasowałem ... nie mogłem patrzeć jak moje wyborowe jednostki idą jedna za druga do piachu  :evil:

Offline Ferreto

Odp: Początki - drużyna
« Odpowiedź #41 dnia: Sierpień 12, 2009, 07:14:07 pm »
Widziałem Fantasy Wars,ale niewiele miałem z tą grą do czynienia. Przyznam,że mocno odstrasza mnie od niej fakt,że trzeba się spieszyć.Przez to w sumie cały czas trzeba być w ataku,we właściwym kierunku itp. no bo przecież ... nie wypada nie zdobyć złota,no nie? Mi bardziej by pasowało,gdybym swobodniej mógł dobierać sobie miejsca potyczek,bardziej kombinować z wszelkiego typu zasadzkami itp. Tak więc na razie musi poczekać na lepsze czasy. :-) 

Offline Lirael

Odp: Początki - drużyna
« Odpowiedź #42 dnia: Sierpień 12, 2009, 09:26:17 pm »
testowałem na wspaniałej ścieżce zdrowia podchodząc pod górke krasnali...wziąłem Josta a że miał dużo punktów bo nim nie grałem to wymaksowałem przywołania u niego i sobie porównywałem który lepszy:) misika u Gwen miałem na maska-biały przezroczysty,i mi w tej jatce najdłużej wytrzymywał...:) stąd moja opinia na temat przywołańców:) Girwanie jasne że przygoda przygodą, ale ogólną "technike" gry warto znać ,a nie stworzyć postać ,która będzie bardem z dwuręczniakiem i siłą 12......;)

Offline Ferreto

Odp: Początki - drużyna
« Odpowiedź #43 dnia: Sierpień 12, 2009, 09:50:06 pm »
Chwila,chwila,wymaksowałeś? A wziąłeś pod uwagę,że szkielet rozwija się tylko do pewnego poziomu (chyba 11,nie pamiętam teraz za dokładnie),bo później robi się z niego raczej nie najlepszy mag? W sumie na tym poziomie,to może faktycznie duch natury  wytrzymałością się wybija,tylko ciekawe,jak u niego z wrażliwością na rany.Mnie zawiódł któryś ze zwykłych misiów.