oczywista venetian to moc
ja bardziej siedzę w ambientach/dronach/minimal, tak więc o tych mogę coś napisać.
Przede wszystkim Aidan Baker, który w Nadji niszczy obiekty, a jego solowe dzieła są znacznie bardziej umiarkowane. Najlepszą jego płytą,z jaką dotychczas się zetknąłem jest The Sea Swells a Bit. Jest to krótko mówiąc płyta genialna. Piękne dźwięki sprawiają, że można poczuć się rzeczywiście na jakiejś odludnej plaży, o którą rozbija się wzburzone morze.
rewelacyjne jest także Stars of the lid, ale do nich trzeba się przygotować, bo to muzyka niezwykle delikatna.
Do tego jeszcze Tim Hecker, o którym mogę napisać tyle, że jest zajebisty, a jego najnowsza płytka kopie dupsko. miła jest także kolaboracja z Bakerem.
z bardziej minimalnych/gliczowych rzeczy - oczywiście Fennesz (myślę, że nie trzeba specjalnie reklamować); Alva Noto jest mniej przystępny, ale też bardzo dobry (nowa płyta ukazała się w tym roku). Natomiast już bardziej hardkorowy jest Ryoji Ikeda, który do muzyki podchodzi jak matematyk czy fizyk, i eksperymentuje na dźwiękach w sposób kompletnie szalony. przykładem może być +/-, gdzie że zależnie od naszego położenia docierają do nas różne odgłosy.
to pisałem ja, nehan