Seksualność? Akceptacja swojej osoby przez siebie i innych? Poczucie odmienności? Śmierć bliskiej osoby? To nie są zwykłe problemy, które mogą dotknąć każdego? Co jest niezwykłego w problemach tej rodziny?
Jeżeli te tematy potraktujesz bardzo, baaaardzo naprawdę bardzo ogólnikowo to racja jest po Twojej stronie. Jeżeli jednak przyjrzysz się bliżej tej konkretnej historii, to powinieneś zauważyć, że przyczyny (w tym wypadku głównie homoseksualizm ojca, ale nie tylko o czym niżej), które wywołały określone skutki (od poczucia inności po śmierć) nie są tak typowe, choćby dlatego, że mówimy o „mniejszości seksualnej”, no chyba, że ta „mniejszość” przeszła w „większość”, wtedy masz rację i koniec dyskusji.
Rodzina w małej miejscowości na peryferiach, ani specjalnie bogaci ani specjalnie biedni, konserwatywne otoczenie, konflikty wewnątrz rodziny, brak komunikacji... Co jest takiego nietypowego w rodzinie bohaterki?
Powtórzę, RODZINA i fakt, że dużo, rany, naprawdę duuuuużo czytają, co jest wyjątkowe nie tylko w USA, ale w ogóle na świecie. Niceman i nie zrozum mnie źle, nie twierdzę, że nie ma ludzi tak dużo czytających, twierdzę natomiast, że mówienie o nich „typowa rodzina” jest, lekko mówiąc, nadużyciem.
Nietolerancja nie objawia się tylko w atakach wszechpolaków na parady równości, zakazywaniu małżeństw etc. Nietolerancja moim zdaniem przede wszystkim ma podstawy w ludzkiej świadomości, w podejściu do problemu, w sposobie myślenia.
Ale co w Twojej wypowiedzi oddziela pierwsze zdanie od drugiego, bo za bardzo nie rozumiem?
Gej to "kochający inaczej" (sic!), "pedał", chodzi na różowo, jest zmanierowany, kocha się analnie dwa razy dziennie, pali tylko cienkie papierosy i pije martini
I knuje jak obalać rządy, religie i sprowadzać świat ku zagładzie moralnej. Bez „knucia” nie jest gejem. Wybacz Niecman, to silniejsze ode mnie
To co piszesz o ojcu Alison jest prawdą, ale to nie on jest na Boga nietolerancyjny! Patrzysz na skutki, nie na przyczyny. Nie zastanawiaj się nad tym jak się zachowuje jako kryptogej, tylko co pchnęło go do bycia kryptogejem. W komiksie wyraźnie zaznaczone jest zdjęcie jej ojca jeszcze jako chłopca ubranego w damskie ciuchy.
Widzisz i tu przechodzimy do sedna problemu, czyli moim zdaniem do Twojego schematycznego skrótu myślowego mającego tłumaczyć np. takie sceny jak na stronach 19, 22, 23, 26 i wielu wielu innych. Niceman ja nie wiem co go pchnęło do bycia kryptogejem (ba, ja nawet nie wiem czy on był tym kryptogejem!), bo w komiksie nie ma ani jednej sceny(!) pokazującej jakiekolwiek szkalowanie czy odruchy agresywnej nietolerancji wobec niego czy jego rodziny (a przecież są retrospekcje np. z czasu jak był w wojsku, jak podróżował z żoną i jak budował dom itd.). Zdjęcie o którym wspominasz to tylko dowód na to, że już jako dziecko lubił damskie ciuchy i nie jest odnośnikiem do dramatu, jaki potem ojciec stworzył. Po drugie tworzysz dość niebezpieczny skrót myślowy gej=transwestyta, a stąd już prosta droga do gej=pedofil gej=samo zło itd.
Czemu więc homo udawał hetero, ożenił się i spłodził sobie gromadkę dzieci? Bo żył w małym, prowincjonalnym amerykańskim miasteczku i zajmował pozycję przez którą był znany- prowadził dom pogrzebowy. To poczucie, że nie zostanie zaakceptowany pchnęło go do bycia krypto, wiódł życie wbrew sobie i przez to był oziębły, zamknięty i nie potrafił poradzić sobie z tym problemem. Brak akceptacji w mentalności innych ludzi dla odmienności, nieznośne udawanie przed innymi kogoś, kim nie był spowodowało ostatecznie, że - zdaniem autorki - popełnił samobójstwo. Sposób myślenia społeczeństwa który powoduje wyobcowanie jednostek - to jest prawdziwa nietolerancja.
Po pierwsze Twoje rozumowanie prowadzi do zbyt prostego, schematycznego i krzywdzącego wniosku, że ojciec bohaterki NIGDY NIE KOCHAŁ jej matki (a więc listy, które do niej pisał, uczucia, które wyznawał były FAŁSZYWE, były KALKULOWANE), że ŚWIADOMIE MŚCIŁ SIĘ na niej i na swojej rodzinie za wyimaginowane (lub nie, jak Ty wolisz) krzywdy. Bo powtórzę, że w komiksie nie ma nawet wzmianki o takich aktach (bynajmniej ja takich nie znalazłem), za to przeczących Twojemu zdaniu i owszem. Np. scena w której ojciec zostaje oskarżony za upicie nieletniego. Napisałeś- [/quote]Rodzina w małej miejscowości na peryferiach... konserwatywne otoczenie...[/quote]. Jakie konsekwencje prawne ponosi za ten czyn? Terapia u psychiatry i to ma być to szkalowanie i nietolerancja? Nawet z pracy go nie zwolnili, a przypominam, ze uczył i że część jego oblubieńców tam poznawał. Dlaczego brat, który widział ojca bohaterki podwożącego jego brata pod dom zadzwonił na policję? Dlatego, że bał się, że ten go spije piwem? Czy może miał inne powody? W małej, konserwatywnej miejscowości nie ma plotek, nie ma sprzeciwu wobec niemoralnie prowadzącego się członka społeczności łamiącego „podstawowe wartości zdrowej komórki społecznej jaką jest rodzina”? I który nawet się z tym za bardzo nie kryje patrz str. 169? Nie ma nawet agresji wobec samych dzieci („twój tata to pedał, ciota” itd.), ani w szkole ani na podwórku? Niceman jakim cudem w tej małej, konserwatywnej, nietolerancyjnej społeczności, gdzie każdy o każdym wszystko wie, cały czas podrywał kolejnych chłopaków, którzy przychodzili do niego do domu, ba wyjeżdżali nawet z jego dziećmi na wycieczki?
Moim zdaniem dopowiadasz do tego komiksu fakty, o których nic powiedzieć nie możemy. Problem ojca z oziębłością uczuciową wcale nie musiał być związany z jego homoseksualizmem. Mógł mieć inne podłoże psychologiczne- np. wychowanie w domu, brak wychowania w domu i budowanie własnych standardów tworzenia ładu itd. Możliwości jest wiele a na tym etapie można tylko gdybać.
No i na koniec samobójstwo ojca, to tylko hipoteza bohaterki. Moim zdaniem to samobójstwo ma dla niej większy sens w zakończeniu jego życia nadając mu romantyczny, literacki rys (patrz odniesienia do książek, które zostawiał), niż banalny wypadek, który znowu według mnie jest jednak bardziej prawdopodobny.