trawa

Autor Wątek: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...  (Przeczytany 87244 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline turucorp

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #225 dnia: Październik 09, 2013, 10:12:03 am »
wyjaśniam:
twój post pojawił się w temacie o piractwie

Na pierwszy rzut oka nie bardzo tu pasuje

moim zdaniem pasuje jak najbardziej, bo link prowadzi do wymiany zdan nt. projektu, a nie do strony projektu.
nie dramatyzuje, a jedynie kontestuje sytuacje, jezeli jest to az tak bardzo nieczytelne, to przepraszam (wydawalo mi sie to wystarczajaco klarowne, ale ja prosty robol jestem i niektore niuanse moga mi umykac)

fragsel

  • Gość
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #226 dnia: Październik 09, 2013, 10:30:44 am »
Sprawa nr 1:
A i dobrze, że się dopytałem, bo okazuje się, że   całkowicie Cię źle zrozumiałem. Nie widziałem tej dyskusji, więc źle   odczytałem Twojego posta. rzeczywiście, świetnie twój link do dyskusji tu pasuje. Przepraszam, przebieg całej naszej porannej dyskusji obrał całkowicie zły kierunek i to moja wina - muszę być uważniejszy

Sprawa nr 2:
Widziałeś, że w ostatnim poście również dramatyzujesz? Wiesz, że ludzie na tym forum strasznie się źle do Ciebie nastawiają, jak tak prowadzisz dyskusję? Chyba, że taki jest twój cel... Jak tak to szanuję to, ale musisz mieć świadomość, że nikogo do niczego nie przekonasz, najwyżej się możesz "dyskusją" pojarać trochę

Sprawa nr 3:
Nie wiem czemu kilku hejterów miałoby zmienić moje zdanie w tej sprawie. zawsze kilku takich się znajdzie, ale jak już mówiłem Ci co chcą kupić to wspaniale tych hejterów równoważą
Idea świetna, a o każdej takiej idei parę osób zawsze sie w Polsce tak wypowiada

Nie bądźmy nastolatkami, co po tekstach kilku osób "ale ty jesteś brzydka" tną się żyletką albo skaczą z okna... Nie warto...
« Ostatnia zmiana: Październik 09, 2013, 10:37:14 am wysłana przez fragsel »

Offline turucorp

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #227 dnia: Październik 09, 2013, 10:55:06 am »
Sprawa nr 3:
Nie wiem czemu kilku hejterów miałoby zmienić moje zdanie w tej sprawie. zawsze kilku takich się znajdzie, ale jak już mówiłem Ci co chcą kupić to wspaniale tych hejterów równoważą
Idea świetna, a o każdej takiej idei parę osób zawsze sie w Polsce tak wypowiada

szczerze mowiac, to najbardziej interesuje mnie rozklad sprzedazy (kraj/zagranica), jesli uda mi sie uzyskac takie informacje, to mysle, ze warto bedzie sie nad nimi pochylic (w odpowiednim temacie).

a w kwestii "dramatyzowania", no coz, "ten typ tak ma", zyletka sie nie potne (sa jeszcze w sprzedazy?), a jesli kogos zle do mnie to nastawia.. trudno, taki juz moj los ;(

fragsel

  • Gość
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #228 dnia: Październik 09, 2013, 11:11:50 am »
a jesli kogos zle do mnie to nastawia.. trudno, taki juz moj los ;(

myślę, że akurat w tym jest Ci po drodze z tymi których dziś rano zacytowałeś

szkoda, bo jako twórca miałbyś pewnie do przekazania wiele ciekawych i interesujących czytelników informacji

ale może się nie znam, może forma/poza "buca" pomaga sprzedawać komiksy... U Liefelda działa (jakoś tam)...

Offline turucorp

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #229 dnia: Październik 09, 2013, 11:38:17 am »
myślę, że akurat w tym jest Ci po drodze z tymi których dziś rano zacytowałeś

szkoda, bo jako twórca miałbyś pewnie do przekazania wiele ciekawych i interesujących czytelników informacji

ale może się nie znam, może forma/poza "buca" pomaga sprzedawać komiksy... U Liefelda działa (jakoś tam)...

hm... czyli sugerujesz, ze nie przekazuje "ciekawych i interesujacych czytelnikow informacji"?
dziwne, bo wydawalo mi sie, ze jak "szarego autora komiksow",  robie to az w nadmiarze, ale widocznie standardy sie zmienily i teraz jak sie nie publikuje ksiazek o komiksach to juz podpada pod enigmatycznosc.
a "bucem" jestem tutaj od sierpnia 2003 roku, nie rozumiem dlaczego nagle mialbym to zmieniac?

fragsel

  • Gość
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #230 dnia: Październik 09, 2013, 11:43:54 am »
Przypominam:

Chyba, że taki jest twój cel... Jak tak to szanuję to

Szanuję twoje decyzje - nie jestem żadną z osób które miałyby prawo się z nimi nie zgadzać.

Offline Dembol_

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #231 dnia: Październik 09, 2013, 12:10:14 pm »
Czytam te komentarze na wykopie i mi się smutno robi. Można mieć 5 komiksów za kasę za jaką normalnie kupilibyśmy w sklepie ledwie Yorgiego. Dla niektórych ciągle jest za drogo i szukają wytłumaczeń, żeby tylko nie płacić.

Feldkurat

  • Gość
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #232 dnia: Lipiec 29, 2014, 02:25:25 pm »
Pozwolę sobie odkopać ten temat, bo ciekawi mnie opinia zwłaszcza zagorzałych przeciwników piractwa na jedną kwestię. Wątek przejrzałem pobieżnie, więc przepraszam, jeśli ta sprawa już była poruszana, a mi umknęła - ale chyba tak nie jest. Wiem, że zahaczono o tę kwestię, ale szerzej jej nie przedyskutowano.

Najłatwiej będzie chyba wziąć na warsztat piractwo filmowe. Zwrócono już w tym wątku na kwestię trailerów, które z reguły składają się z kilku najlepszych scen, często jedynych godnych uwagi w całym filmie. Do tego dochodzą sponsorowane recenzje, reklamy, itp., czyli jednym słowem mówiąc gigantyczna machina zwana marketingiem. W marketing pompowane są ogromne pieniądze, a przecież marketing to nic innego, jak tylko okłamywanie klientów i próba wykreowania w nich potrzeby kupienia produktu. Dziwi mnie, że pomstując na nieuczciwość piratów, jednocześnie przymyka się oko na tego typu - w gruncie rzeczy również nieuczciwe - działanie. Każdy film w zapowiedziach i na plakatach prezentowany jest jako majstersztyk, kamień milowy kinematografii, a zdecydowana większość z nich to po prostu miernota. Ja osobiście nie potrafię sobie przypomnieć, kiedy ostatnio wyszedłem z kina zauroczony. Parę razy otrzymałem film w miarę ok, ale w zdecydowanej większości przypadków miałem poczucie wyrzucenia kasy w błoto. Dlatego też w żadnym wypadku nie potępiam piratów, a wręcz przeciwnie - uważam, że ich działania są sprawiedliwą odpłatą za, excuse moi ( :wink: ), dymanie mnie na kasę przez producentów filmowych.

Podobnie rzecz się ma z komiksami, a w szczególności z komiksami amerykańskimi, gdzie rynek jest naprawdę przeogromny, a komiksów wydaje się każdego miesiąca całe masy. No i zdecydowana większość tych historii to po prostu chałtura. Sami zresztą dobrze wiecie. Każdy numer jednak marketingowo przedstawiony jest jako absolutny "musiszmieć". Czyż nie jest to najzwyklejsze w świecie, ordynarne oszustwo? Tak z czysto moralnego punktu widzenia. Do tego dochodzi jeszcze, wspomniana w tym wątku, praktyka stosowania crossoverów, czym de facto zmusza się czytelnika do sięgnięcia po serię, po którą niekoniecznie ma on ochotę sięgać. Tu mam opinię podobną jak wyżej - piractwo dla takich wydawców jest po prostu sprawiedliwą odpłatą za ich niecne praktyki :smile:

Offline Jaroslaw_D

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 643
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pokolenie TM-Semic
    • Półka z Kulturą
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #233 dnia: Lipiec 29, 2014, 02:31:06 pm »
Jeśli uważam, że coś jest słabe to po prostu po to nie sięgam. Po co kraść coś co z góry się zakłada, że będzie złe?!
"Nie potrafię podać niezawodnego przepisu na sukces, ale mogę podać przepis na porażkę: staraj się wszystkich zadowolić". - Herbert Bayars Swope

Offline nexus6

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #234 dnia: Lipiec 29, 2014, 02:43:36 pm »
Pozwolę sobie odkopać ten temat, bo ciekawi mnie opinia zwłaszcza zagorzałych przeciwników piractwa na jedną kwestię. Wątek przejrzałem pobieżnie, więc przepraszam, jeśli ta sprawa już była poruszana, a mi umknęła - ale chyba tak nie jest. Wiem, że zahaczono o tę kwestię, ale szerzej jej nie przedyskutowano.

Najłatwiej będzie chyba wziąć na warsztat piractwo filmowe. Zwrócono już w tym wątku na kwestię trailerów, które z reguły składają się z kilku najlepszych scen, często jedynych godnych uwagi w całym filmie. Do tego dochodzą sponsorowane recenzje, reklamy, itp., czyli jednym słowem mówiąc gigantyczna machina zwana marketingiem. W marketing pompowane są ogromne pieniądze, a przecież marketing to nic innego, jak tylko okłamywanie klientów i próba wykreowania w nich potrzeby kupienia produktu. Dziwi mnie, że pomstując na nieuczciwość piratów, jednocześnie przymyka się oko na tego typu - w gruncie rzeczy również nieuczciwe - działanie. Każdy film w zapowiedziach i na plakatach prezentowany jest jako majstersztyk, kamień milowy kinematografii, a zdecydowana większość z nich to po prostu miernota. Ja osobiście nie potrafię sobie przypomnieć, kiedy ostatnio wyszedłem z kina zauroczony. Parę razy otrzymałem film w miarę ok, ale w zdecydowanej większości przypadków miałem poczucie wyrzucenia kasy w błoto. Dlatego też w żadnym wypadku nie potępiam piratów, a wręcz przeciwnie - uważam, że ich działania są sprawiedliwą odpłatą za, excuse moi ( :wink: ), dymanie mnie na kasę przez producentów filmowych.

Podobnie rzecz się ma z komiksami, a w szczególności z komiksami amerykańskimi, gdzie rynek jest naprawdę przeogromny, a komiksów wydaje się każdego miesiąca całe masy. No i zdecydowana większość tych historii to po prostu chałtura. Sami zresztą dobrze wiecie. Każdy numer jednak marketingowo przedstawiony jest jako absolutny "musiszmieć". Czyż nie jest to najzwyklejsze w świecie, ordynarne oszustwo? Tak z czysto moralnego punktu widzenia. Do tego dochodzi jeszcze, wspomniana w tym wątku, praktyka stosowania crossoverów, czym de facto zmusza się czytelnika do sięgnięcia po serię, po którą niekoniecznie ma on ochotę sięgać. Tu mam opinię podobną jak wyżej - piractwo dla takich wydawców jest po prostu sprawiedliwą odpłatą za ich niecne praktyki :smile:


Nie wiem czy ten post jest dla jaj, czy na serio...

Feldkurat

  • Gość
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #235 dnia: Lipiec 29, 2014, 02:52:54 pm »
Jeśli uważam, że coś jest słabe to po prostu po to nie sięgam. Po co kraść coś co z góry się zakłada, że będzie złe?!

Ale ja właśnie mówię o dokładnie odwrotnej sytuacji, bo po obejrzeniu pierwszego z brzegu trailera można śmiało domniemywać, że mamy do czynienia z co najmniej dobrym filmem.

Offline Garf

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #236 dnia: Lipiec 29, 2014, 02:53:44 pm »
Cóż, jeśli chodzi o moje osobiste przekonania etyczne, to uważam, że odpłacanie złem za zło to bardzo, bardzo chybiony pomysł.

Poza tym, każdy rozsądnie myślący człowiek wie, że każda reklama koloryzuje rzeczywistość, wyolbrzymiając zalety danego produktu. Jeśli ktoś ma tak niedojrzały i bezkrytyczny umysł, że wierzy wszystkiemu, co usłyszy w reklamie, to po części sam jest sobie winien. Od rzeczowej opinii na temat dzieł kultury są recenzje, a nie reklamy.

Stosując Twoje rozumowanie, można by powiedzieć, że nie ma nic złego w kradzieży paru butelek płynu do mycia naczyń ze sklepu, bo przecież w reklamie mówili, że zmywa najlepiej na świecie, a nie zmywa...
http://garfield.com/ -  codziennie świeży Garfield!

Przypuszczalny skład kolekcji "Star Wars" od De Agostini i opisy tomów:
Część pierwsza (tomy 1-31): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1417973.html#msg1417973
Część druga (tomy 32-46): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418058.html#msg1418058
Część trzecia (tomy 47-70): http://www.forum.gildia.pl/index.php/topic,9912.msg1418124.html#msg1418124

A Kamala Khan to Ms Marvel, a nie Miss Marvel, do jasnej ciasnej!

Offline Death

Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #237 dnia: Lipiec 29, 2014, 02:59:57 pm »
U mnie sprawa jest prosta. Jak coś można kupić, to kupuję. Jak czegoś nie można kupić to szukam gdzie indziej. I piszę tu tylko o filmach, bo nie lubię czytać komiksów na kompie i się w to nie bawię. Tylko filmy.

Jak jest jakiś zapomniany film, który ma na filmweb 30-90 głosów, na DVD tego nie ma, w tv nigdzie nie leci, to Bogu dziękuję za szczuruj.pl, bo tylko tam mogę to jakimś cudem dopaść. Film widziało kilkadziesiąt osób w kraju, w tym moich dwóch znajomych z Filmweb, w życiu tego nawet w tv nie wyemitują, nikt o tym filmie nie słyszał, to chyba nie będę ograniczał kultury.
Ostatnio mi koleś przesłał mailami jakiś film afrykański, który nawet angielskiego tytułu nie ma, a google nie wie o co chodzi.  :smile:

Offline Jaroslaw_D

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 643
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pokolenie TM-Semic
    • Półka z Kulturą
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #238 dnia: Lipiec 29, 2014, 03:01:41 pm »
Ale ja właśnie mówię o dokładnie odwrotnej sytuacji, bo po obejrzeniu pierwszego z brzegu trailera można śmiało domniemywać, że mamy do czynienia z co najmniej dobrym filmem.

Napisałeś:
 
No i zdecydowana większość tych historii to po prostu chałtura.

więc jak to jest?
"Nie potrafię podać niezawodnego przepisu na sukces, ale mogę podać przepis na porażkę: staraj się wszystkich zadowolić". - Herbert Bayars Swope

Feldkurat

  • Gość
Odp: Piraci filmowi, komiksowi i ściąganie z netu...
« Odpowiedź #239 dnia: Lipiec 29, 2014, 03:11:22 pm »
Poza tym, każdy rozsądnie myślący człowiek wie, że każda reklama koloryzuje rzeczywistość, wyolbrzymiając zalety danego produktu. Jeśli ktoś ma tak niedojrzały i bezkrytyczny umysł, że wierzy wszystkiemu, co usłyszy w reklamie, to po części sam jest sobie winien.

Czyli ofiara oszustwa jest winna, bo była naiwna?

Ale ok, jeśli przyjmujemy, że trailery z założenia są chwytem marketingowym, to wyeliminujmy je z dyskusji nt. piractwa jako możliwości sprawdzenia, czy film może okazać się dobry, czy nie.

Cytuj
Od rzeczowej opinii na temat dzieł kultury są recenzje, a nie reklamy.

Recenzja jest zwykle opisem subiektywnych odczuć, a te nie muszą pokrywać się z np. moimi.

Cytuj
Stosując Twoje rozumowanie, można by powiedzieć, że nie ma nic złego w kradzieży paru butelek płynu do mycia naczyń ze sklepu, bo przecież w reklamie mówili, że zmywa najlepiej na świecie, a nie zmywa...

Chyba się nie zrozumieliśmy, więc doprecyzuję. Nie próbuję usprawiedliwić piractwa, ale cieszę się ze sprawiedliwej odpłaty, jaką dostają od piratów oszuści. Posługując się Twoim przykładem - gdybym kupił bezużyteczny płyn do mycia naczyń i nie mógł go zareklamować, cieszyłbym się, gdyby nieuczciwego sprzedawcę spotkała kara, np. w postaci kradzieży przez kogoś paru butelek. Teraz jasne?

 

anything