Nie chodzi mi o epatowanie przemocą, w żadnym wypadku.
Chodzi mi o atmosferę zaszczucia, manii, depresji, gniewu, rezygnacji... To nie ma żadnego związku stricte z zawartością książki, z tym, czy jest pełna przemocy, czy może seksu, czy też opowiada o stumilowym lesie.
Kurczę, wiem, że mój post jest trochu dziwny
Ale po prostu szukam książki, która by... Może powiem inaczej. Każda książka ma jakąś moc, jakąś siłę. A to wyciska łzy, a to wywołuje salwy śmiechu. Nie musi to być w ścisłym związku z tematyką książki ani z samą fabułą. Chodzi mi raczej o uczucia, jakie autor przelał na papier, i które po części udzielają się czytelnikowi. A może jeszcze inaczej... Gdy czytasz książkę, identyfikujesz się z bohaterem, 'odczuwasz jego nastroje', że tak mało wykwintnie napiszę. Jeśli bohater czuje się zdołowany, złamany psychicznie... Czytałeś 'Rzeźnię nr 5' Vonneguta? Mamy tam do czynienia właśnie z bohaterem złamanym przez los. Współczujemy mu, i odczuwamy jego boleść z powodu niezrozumienia przez otoczenie... O coś takiego mi chodzi. Tylko... O coś 'mocniejszego' w tej psychicznej sferze. Rozumiesz?
Mam nadzieję, że chociaż trochę wyjaśniłem, o co mi chodzi...