trawa

Autor Wątek: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish  (Przeczytany 174005 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish
« Odpowiedź #210 dnia: Listopad 19, 2015, 01:46:58 pm »

Sister_of_Mercy na łamach Danse Macabre, a także Azylium opublikowała zasady pozwalające na ulepszanie pojazdów dostępnych w Warheim FS:


http://quidamcorvus.blogspot.com/2015/11/ulepszenia-machin-wojennych-nowe-zasady.html


http://azylium.vot.pl/ForumsPro/viewtopic/p=33625.html#33625


Polecam lekturę zasad i stosowanie modyfikacji w czasie rozgrywek.


Ponadto, z bloga możecie ściągnąć najnowszą wersję podręcznika w wersji WiP z wprowadzonymi w/w zmianami i aktualnym spisem treści (aktualny indeks pojawi się niebawem.


http://warheim.blogspot.com/p/podrecznik-do-warheim-fs-wersja-wip.html

Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish
« Odpowiedź #211 dnia: Listopad 20, 2015, 09:26:45 pm »

Szanowne państwo-draństwo TUTAJ może zapoznać się z kolejną relacją z rozgrywki stoczonej na zasadach Warheim FS w klubie Inny Wymiar.



Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish
« Odpowiedź #212 dnia: Grudzień 04, 2015, 04:59:12 pm »

Pora na kilka wieści z mijającego tygodnia.


I tak, między innymi na łamach bloga Danse Macabre dostępne są zasady dla nowego Najemnego Ostrza - Woźnicy, który to jest uzupełnieniem zasad pozwalających na ulepszenia pojazdów.


Ponadto na Danse Macabre opublikowałem kolejny raport bitewny, tym razem z potyczki stoczonej pomiędzy Krasnoludami a Ogrami.


I w końcu na Azylium powoli przymierzam się do zorganizowania turnieju Warheim FS, który najprawdopodobniej odbędzie się w przedostatni lub ostatni weekend stycznia w Innym Wymiarze w Katowicach. Gdyby ktoś z was chciał wziąć udział dajcie znać na Azylium.



Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish
« Odpowiedź #213 dnia: Grudzień 18, 2015, 10:57:15 pm »

Na blogu opublikowałem raport bitewny z potyczki wg turniejowego scenariusza 'Żelazna skrzynia' pomiędzy Ogrami a Zielonoskórymi:



Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish
« Odpowiedź #214 dnia: Styczeń 06, 2016, 09:48:55 pm »

Dzień dobry się z szanownym państwem-draństwem!


Poniżej odnośnik do wpisu w którym znajdziecie kolejne odnośniki do nowej edycji podręcznika do Warheim FS, która nazwałem 2k6.


Podręcznik dostępny jest póki co w dwóch wersjach - pełnej oraz lekkiej, która została pozbawiona wstawek fluffowych i 'wydrukowana' w formie 2 stron na 1 arkusz.


Jakiś czas temu prosiłem o przejrzenie wersji WiP i podzielenie się uwagami. Poprawiłem błędy, które zauważyliście ale pewnie jest ich jeszcze kilka, wiec śmiało komentujcie.


Na razie będzie trochę zamieszania i opóźnień, bo raz że jestem w trakcie przeprowadzki i nie mam jeszcze stałego połączenia z siecią, a dwa że pod koniec miesiąca jest turniej WFS i trochę mi to wolnego czasu zajmuje.


http://quidamcorvus.blogspot.com/2016/01/podrecznik-do-warheim-fs-wersja-2k6.html

Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish
« Odpowiedź #215 dnia: Kwiecień 01, 2016, 12:50:44 am »

Witam serdecznie szanowne państwo-draństwo!


Blisko 7 lat temu w listopadzie, zainspirowany blogiem Hakostwo, opublikowałem pierwszy wpis na łamach Danse Macabre. Do tej pory takich wpisów pojawiło się ponad 1700.


2009 rok był rokiem szczególnym, rezygnacja z prowadzenia Warhammer Fantasy Roleplay oraz przeprowadzka do nowego miasta, nowa praca, nowy początek i nowe hobby. Choć przez te 7 lat w życiu układało się różnie to figurki, Warheim FS i blog Danse Macabre towarzyszyły mi od tamtej pory nieustannie.


Ale dziś mamy już rok 2016, jak się okazuje również szczególny w moim życiu. Kolejna przeprowadzka, zmiana stanowiska służbowego, rodzina...


Zauważyliście zapewne, że na blogu pojawiło się w tym kwartale niewiele postów związanych z malowaniem figurek i makiet? Wynika to z faktu, iż praca i rodzina zajmują mi coraz więcej czasu, a do malowania zasiadam od wielkiego dzwonu.


Dlatego też kilka tygodni temu podjąłem decyzję o pewnych zmianach, które zamierzam wprowadzić w swoim życiu.


Pierwsza to przekazanie Danse Macabre, Warheim FS i Azylium w ręce Pepe i Sister of Mercy. Gra WFS jest już na tyle rozwiniętym projektem, że nowi redaktorzy z pewnością sobie poradzą.


Co do figurek, które posiadam to najprawdopodobniej wystawię je na sprzedaż na eBay. A za zarobione pieniądze kupię sobie w końcu porządnego peceta, a może i jaką konsolę.


Hanią dorasta to może w końcu nadrobię zaległości, a gier komputerowych, w tym osadzonych w uniwersum Warhammer Fantasy i 40k jest przecież sporo.


Podobnie planuje zrobić z grami planszowymi oraz książkami i komiksami. Wreszcie będę miał na to czas.


Nie zamierzam jednak znikąć z sieci. Wraz z Maniexem, Koyothem i Żółtym założyliśmy jakiś czas temu blog K6, który poświęcony będzie właśnie grom planszowym, komputerowym, książkom i komiksom. Media te wymagają znacznie mniej czasu, dostarczają równie dużo frajdy co bitewniaki, które do tej pory zajmowały mi wolny czas.


Dlatego też zachęcam was do aktywnego obserwowania bloga K6.


Do przeczytania.


Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish
« Odpowiedź #216 dnia: Kwiecień 01, 2016, 11:37:47 pm »

Mam nadzieję, że szanowne państwo-draństwo nie obraziło się się z tego niewinnego żartu jaki przygotowałem z Maniexem i kilkoma innymi osobami.


Wielu przejrzało kłamstwo i nie dało się nabrać ale kilko z was szczerze zmartwiło się i przesłało mi pełne troski wiadomości i komentarze, za które szczególnie dziękuję.


Cieszy mnie to tym bardziej, że na co dzień nie rozpieszczacie mnie komentarzami i czasami patrząc na obracający się licznik odwiedzin zastanawiam się czy ktoś poza botami zagląda na Danse Macabre?


Jak zauważyliście podczas planowania żartu powstał blog K6, na którym postanowiliśmy publikować co jakiś czas posty związane z grami komputerowymi i planszówkami oraz komiksami i książkami. Gdyby jednak ktoś z was chciał spróbować swoich sił w prowadzeniu K6 to zgłaszajcie się w komentarzach.


Podobnie sprawa ma się z Danse Macabre, jeśli nie macie własnego bloga, a raz na jakiś czas chcielibyście opublikować wpis związany z Warheim FS czy modelarstwem odezwijcie się.


Cóż, to tyle. Jeszcze raz serdecznie was pozdrawiam i zapraszam do lektury wpisu opublikowanego w ramach piątkowych recenzji.   

Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish
« Odpowiedź #217 dnia: Kwiecień 07, 2016, 01:17:25 am »

Dziś mam dla was dwa odnośniki.


Pierwszy prowadzi do kolejnego tomu podręcznika do Warheim FS przygotowanego przez Sister of Mercy:


http://quidamcorvus.blogspot.com/2016/04/podrecznik-do-warheim-fs-wersja-lekka.html


Natomiast drugi odnośnik to propozycja dwóch scenariuszy, które rozegrane zostaną w czerwcu podczas turnieju Śmiech Mrocznych Bogów w klubie Inny Wymiar:


http://quidamcorvus.blogspot.com/2016/04/turniej-warheim-fs-smiech-mrocznych.html

Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish
« Odpowiedź #218 dnia: Kwiecień 12, 2016, 11:16:19 pm »

Sister of Mercy przygotowała dla was różne wersje podręcznika do Warheim FS (edycja 2k6 z przerzutem).


Więcej szczegółów znajdziecie na blogu Danse Macabre!

Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish
« Odpowiedź #219 dnia: Sierpień 05, 2016, 11:00:41 am »

Na DansE MacabrE zamieściłem zasady obłędu do Warheim FS.


Zapraszam do lektury, a wszelkie rozsądne komentarze i uwagi mile widziane!

Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish
« Odpowiedź #220 dnia: Sierpień 11, 2016, 08:27:24 am »

Dostępne są już zaktualizowane pliki PDF z podręcznikiem do Warheim FS.


Podręcznik i dodatki 2k6 (RAR), 11.08.2016, 817 stron, 23,1 MB


Podręcznik 2k6, 11.08.2016, 817stron, 22,7 MB


Podręcznik 2k6, wersja lekka, 11.08.2016, 671 stron, 21 MB



Zaktulizowany podręcznik podzielony na tomy pojawi się w najbliższym czasie.


A więcej o zmianach możecie przeczytać TUTAJ.

Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish
« Odpowiedź #221 dnia: Sierpień 21, 2016, 11:32:15 pm »

Jako, że od czerwcowego turnieju minęło już trochę czasu i najwyższa pora ruszyć z przygotowaniami do następnego turnieju, na Azylium założyłem odpowiedni wątek.


Wszystkich zainteresowanych proszę o deklarowanie tam swojego udziału oraz udział w dyskusji.

Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish
« Odpowiedź #222 dnia: Wrzesień 07, 2016, 10:15:36 am »

Strażnicy dróg z Averlandu (quidamcorvus) vs Barbarzyńcy z Północnego Kisleva (szczery-do-bolu)


Przy okazji restartu FB kont zapraszam do polubienia fanpage Warheim FS.




                                                                      ***





Kapitan Herzschwarz von Steinharte podniósł prawą zaciśniętą w pięść dłoń do góry i nakazał swoim podwładnym zatrzymać się, sam przeszedł jeszcze kilkanaście kroków, zatrzymał się w cieniu rzucanym przez masywną skałę i poprawił mankiety bufiastych ręków.


Z naprzeciwka w tumanie kurzu na karej klaczy nadjeżdżał galopem rajtar, kapitan skrzywił się nieprzyjemnie gdy dostrzegł na łopoczącym za jeźdźcem zielonym płaszczu i rękawach wojskowej bluzy brązowe i bordowe plamy brudu.


- Panie Kapitanie! - jeździec zatrzymał spienionego wierzchowca, zeskoczył na ziemię i stanął na baczność przed dowódcą. - Meldu...


- Do rzeczy! - warknął von Steinharte, zły na podwładnego za paradowanie w brudnym mundurze.


- Melduję, że to nie Orkowie. Ino Kislevici, a właściwie barbarzyńcy, bo niektórzy tylko w skórzanych przepaskach biegają...


- Ilu? Mówże żołnierzu!


- Mniej niż tuzin panie Kapitanie i powóz, a właściwie dwukółka zaprzężona w dwa konie, podobnie jak nasz zaprzęg skrzyniami wyładowana. Myślę...


- Gówno mnie obchodzi co myślicie żołnierzu! - ryknął Kapitan Herzschwarz von Steinharte. - Wy tu nie jesteście od myślenia, myślenie zostawcie lepszym od siebie. Wy jesteście averlandzki żołnierze, a raczej udajecie averlandzkiego żołnierza, bo wyglądacie w tym brudnym mundurze jak cuchnący gównem i szczynami chłop z Ostlandu. Na porannym apelu wasz mundur ma być czysty i nieskażony jak wasz umysł, zrozumiano?


- Tak jest pan...


- Won! Won mi sprzed oczu! - warknął dowódca i odwrócił się do reszty kompanii. - Sierżancie! Do mnie!


Stary żołnierz wyprostował się jak struna.


- Tak jes...


- Jak jest - wszedł mu w słowo von Steinharte - to ja wiem! A jest do dupy! Nie dość, że przyszło mi dowodzić tą nędzną hołotą obwiesi, na karku siedzą nam zasrani Zielonoskórzy, to jeszcze jacyś ubrani w niedźwiedzie skóry barbarzyńcy idą tu Sigmar jeden wie po co z północy. I może… - zamyślił się szlachcic - Może jeszcze chcą zabrać nam kosztowności o których wspominali ci śmierdzący banici co ich na drzewach wieszaliśmy? No czego się gapicie jak świnia na malowane wrota? Przydajcie się na coś i wydajcie tej hołocie, która udaje oddział strażników dróg rozkazy i weźcie się w końcu do roboty, Książe-Elektor nie płaci wam żołdu za piękne oczy, bo i mordy macie jak ci Orkowie paskudne!


Stary Sierżant zmełł w ustach przekleństwo, z trudem opanował narastającą w nim furię i przybrał kamienny wyraz twarzy, jedynie nabiegłe krwią oczy świadczyły o targających nim emocjach.


- Wydać rozkazy, komu? – pomyślał gniewnie. W obecnym stanie określenie oddział było mocnym nadużyciem. Jeszcze tydzień temu licząca półsetki żołnierzy drużyna strażników dróg patrolowała przełęcze prowadzące przez Góry Czarne. Jednak sześć dni temu obozujący w górach żołnierze zostali zaatakowani przez straż przednią hordy Zielonoskórych. Starcie było krótkie i krwawe, Orkowie po ubiciu połowy ludzi, zagonili resztę do jaru i zaczęli kłócić się między sobą kto weźmie w niewolę pozostałych przy życiu, a jako że dyskusja nie przynosiła rozwiązania niektórzy, bardziej biegli w sztuce dyplomacji Zielonoskórzy sięgnęli po argument siły. Przyparci do muru strażnicy dróg, którzy w myślach żegnali się już z życiem, wykorzystali zamieszanie i w niewielkich grupach rozbiegli się po otaczających ich górskich graniach. Orkowie pochłonięci dyskusją na pięści i topory nie zauważyli ucieczki niedoszłych jeńców, dopiero przybycie wodza, potężnego Orka Nurbaga, który za pomocą masywnej maczugi przedstawił swoje racje Zielonoskórzy ruszyli tropem zbiegów…


Rozproszone, kilkuosobowe grupy strażników dróg uciekały na północny-zachód w stronę Averlandu. Trzeciego dnia żołnierze zauważyli podróżującą na południe grupę zbrojnych, którzy samoszóst wędrowali wypełnionym skrzyniami zaprzęgiem. Von Steinharte niewiele myśląc stwierdził, że wyglądający na Tileańczyków wędrowcy są banitami, bo kto normalny w czas wojny wędrowałby naprzeciw Zielonoskórym. Strażnicy dróg szybko przygotowali zasadzkę w której czterech banitów zabili a dwóch pojmali. Ranni mężczyźni łamanym reikspielem próbowali tłumaczyć i wyjaśniać, przy okazji mówiąc coś o jakiś porzuconych nieopodal kosztownością. Herzschwarz von Steinharte uznał to za próbę przekupstwa urzędnika na służbie i rozkazał powiesić łapówkarzy na pobliskim drzewie. Zaprzęg i ładunek skonfiskowano, wykonano egzekucję i oddział ruszył w stronę przełęczy prowadzącej do miasta Drebkau.


                                                                      ***
A dziś natknęli się na podróżujący na południe oddział Kislevitów… Szlag by to. Sierżant zacisnął pięści i wydał rozkazy…





...towarzyszący Averlandczykom Prezbiter Sigmara skrzywił się wyczuwając posępną aurę uroczyska, na którym przyszło im zmierzyć się z barbarzyńcami z dalekiego Kisleva. A może to te skrzynie z kosztownościami, leżące pośród ruin zapomnianej przez bogów osady. Może to…


Rozmyślania duchownego przerwał huk broni palnej, to Kislevici strzelali z samopałów. Dzięki Sigmarowi niezbyt celnie. Averlandczycy odpowiedzieli ogniem, raniąc jednego z kislevskich zbrojnych. Wkrótce również jednemu z Kislevitów, pryszczatemu młodzikowi udało się niegroźnie ranić Herzschwarza von Steinharta - Prezbiterowi zdało się wówczas, że większy jęk zawodu dobiegł od strony stojących za nim strażników dróg, niż atakujących barbarzyńców...





...również drugiemu z pryszczatych młodzików sprzyjało tego dnia szczęście. Młodzieńcowi udało się trafić szarżującego konno rajtara, który jak długi zwalił się powalony na ziemię. W odpowiedzi Kapitan i Sierżant z Averlandu zaszarżowali i wyłączyli z akcji jednego z kozaków oraz powalili na ziemię zbrojnego. Jednak półnadzy barbarzyńcy nie poddali się, pryszczaty młodzik potężnym ciosem pozbawił przytomności leżącego na ziemi rajtara, a zaatakowany przez zwadźcę sierżant z Averlandu padł w błoto bez ducha, obficie brocząc krwią z rany na głowie.


Chwilę później nadjechał powożony przez strażnika dróg powóz, averlandczyk próbował stratować pryszczatego młodzika, jednak kislevita oprócz celnego oka dysponował też chyżymi nogami i umknął spod końskich kopyt, jednak w biegu wyrzucił zrabowane kosztowności. Nieco dalej ukryty wśród skał traper celnym strzałem ranił i powalił na ziemię jednego z kilevickich zbrojnych, zaś Herzschwarz von Steinharte gracko i chwacko odpierał ataki pierwszego z pryszczatych młodzików i sierżanta kislevitów.


...Obładowany kosztownościami Prezbiter Sigmara dostrzegł zwadźcę z Kisleva, wojownik wycierał ostrze pokryte krwią sierżanta i szykował się do ataku. Duchowny pomny rozkazów dowódcy oddał pola uchodząc z dobrami. Chwilę później również walczący samotnie Herzschwarz von Steinharte widząc przewagę barbarzyńców wydał rozkaz odwrotu i Averlandczycy wcale składnie wycofali się na z góry upatrzone pozycje...


                                                                      ***
- Co z nimi? - zapytał obojętnie Herzschwarz von Steinharte wskazując niedbale na rannych sierżanta i rajtara. Kapitan nawet nie udawał, że ranni interesują go bardziej niż zdobyte kosztowności, które z błyskiem w oku oglądał.


- Przeżyją - odpowiedział Prezbiter. - Kawalerzystę ogłuszyli tylko. Gorzej z waszym sierżantem. Temu od uderzenia we łbie się pomieszało i teraz tylko warczy, pieni się i do walki rwie. Podobno nawet tarczę gryzł...


- Panie Kapitanie! Kapelanie! - wyprostowany na baczność traper zameldował się dowódcy i duchownemu. - Odnaleźliśmy dwóch naszych, włóczników znaczy ale towarzyszy im... - traper zawahał. - Waszmościowie sami zobaczycie!


Herzschwarz von Steinharte z niechęcią odłożył klejnoty do skrzyni, zamknął wieko i skrzywił się, gdy do jego nozdrzy dobiegł potworny smród niemytego od wielu miesięcy ciała, jednak na twarzy starego szlachcica pojawił się grymas kwaśnego uśmiechu gdy dostrzegł źródło odoru – potężnego, odzianego w kolorowe ubrania Ogra.


- Dummkopf Stinkerute! - Herzschwarz von Steinharte podszedł do Ogra i zadarł głowę patrząc stworowi prosto w zaropiałe oczy. - Ty stary śmierdzący capie! Synu wszetecznej gamratki i kulawego kozła! Zakało rodu! Na bogów, myślałem żeś poległ tam pod Jehfeld...


- Blisko było - zadudnił basowo Dummkopf Stinkerute - aleś mi wtedy tą rejteradą żyć uratował to i dług mam! A ja długi spłacam! Tedy gdym się dowiedział od tych dwóch obsrańców z dzidami i piórkami w kapeluszach, że w potrzebie jesteś i ze złotem jakimś przez góry wędrujesz, tom przyszedł żeby ci trochę tego błyszczącego ciężaru odjąć... bo długi trzeba spłacać, prawda? - zapytał z dziwnym błyskiem w oku potężny Ogr. - Prawda, panie kapitanie Herzschwarz von Steinharte?



Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish
« Odpowiedź #223 dnia: Wrzesień 13, 2016, 05:26:08 pm »

Dziś zapraszam was do lektury raportu z drugiej potyczki stoczonej pomiędzy dowodzonymi przez moją skromną osobę Strażnikami dróg z Averlandu a Khazadami z Gór Krańca Świata pod komendą Bahiora.


Rozgrywkę stoczyliśmy według zasad kampanii 'Wielki Łooomot Nurbaga, czyli ucieczka z Gór Czarnych!' do Warheim FS w którą od września gramy w Innym Wymiarze z Katowicach.




Starzec trząsł się, kaszlał i krztusił flegmą. Po pokrytych zmarszczkami policzkach spływały łzy, które na pokrytej siwym zarostem brodzie mieszały się ze smarkami obficie lejącymi się z nosa mężczyzny.


- My… My… - rzęził a w głosie wyraźnie słychać było tileański akcent. – My podróżowaliśmy z synami i córką, jechaliśmy na wozie. O! Całkiem takim jak ten wasz furgon – mężczyzna wskazał sękatym palcem na stojący nieopodal zaprzęg strażników dróg. Głos mu się załamał a po policzkach pociekły kolejne strumienie łez. Minął pacierz, zanim tileańczyk uspokoił się na tyle by kontynuować opowieść. – Ja stary już jestem, w żywocie co chwilę się gotuje, gazy dupę chcą rozerwać… Co tu dużo mówić, za skałę musiałem iść. Gdy żywot opróżniałem to się stało. Ja dobrze nie widziałem, bo wzrok mam już słaby, a monokl na wozie żem zostawił. – Głos starca znów załamał się, załkał. – Ubili, synów mi ubili, na drzewach wywieli jak bandytów jakiś, a my kupce przecie, do domu z averlandzkim winem wracali…


- A córki? Córki wam nie ubili? – Zapytał Prezbiter zmęczonym, obojętnym głosem.


- Nie – załkał starzec. - Syny uratowali ją, na konia wsadzili i traktem galopem puścili. I tylem ją widział. Przyprowadźcie ją do mnie, byle tylko całą i zdrową - załkał stary kupiec potrząsając przy tym sakwą pieniędzy. Wyraz twarzy starca był przerażająco nijaki i wygasły. Prezbiter Sigmara rozmawiający z kupcem miał wrażenie jak gdyby słowa wydobywały się z nieruchomych, martwych ust zjawy, a po plecach stojącego nieopodal Herzschwarza von Steinharta przebiegł dreszcz. Dowódca kompanii Strażników dróg z Averlandu miał nieodparte wrażenie, że słowa wypowiedziane przez kupca nie padły po raz pierwszy…


- Będzie azaliż z tego jaki profit? – Zapytał Dummkopf Stinkerute wskazując grubym paluchem łkającego kupca. Herzschwarz von Steinharte spojrzał na Ogra, upił łyk wina i skrzywił się gdy do jego nozdrzy doleciał smród niemytego ciała.


– Klecha z nim gada, a kapłani z gadania głównie profit mają. Zresztą co ci do tego?


- A bom słyszał – basowy głos najmity odbił się echem od skał - że tu już tej kupcowej córki szukają po kotlinach. Te! – Ogr podszedł do trzęsącego się ze strachu człowieka. – Podobnoś już najął kogoś do szukania, prawda to?


Starzec skulił się ze strachu przed potężnym Ogrem, usta mu drżały a po pokrytych zmarszczkami policzkach popłynęły łzy.


- Dummkopf zostaw go! Odsuń się. Na Sigmara jak ty cuchniesz. - Herzschwarz von Steinharte nakazał gestem odsunąć się Ogrowi. - Biedak jeszcze na apopleksję padnie i dziecko sierotą zostanie. Dziewczyna braci straciła, a ty jeszcze ojca na śmierć jej przestraszysz.


- Słuchaj starcze, słuchaj uważnie! - Herzschwarz von Steinharte, podszedł do Tileańczyka i podał mu dzban z winem. – Napij się to Aulenbacher, wino z winnicy braci naszego szanownego Prezbitera. Pij śmiało sporo antałków jeszcze mamy na wozie. Pij do dna i słuchaj! Słuchaj uważnie i popatrz! – Kapitan zatoczył ramieniem półkole wskazując na kompanię strażników dróg. – Sigmar ci sprzyja starcze! Trafiłeś na strażników dróg z Averlandu, trafiłeś na mnie! A jam szlachcic, a szlachta w Imperium zawsze biedniejszym i głupszym pomaga! To i tobie pomożemy, poszukamy tej twojej córki i znajdziemy… - Steinharte wziął z trzęsących się dłoni kupca pusty dzbanek.
– Znajdziemy i pozbędziemy się niewygodnego świadka – dodał Kapitan w myślach.


[align=center][size=24]***[/size][/align]


- Panie Kapitanie! – Traper wyprostował się jak struna. – Melduję, że w ruinach wsi wypatrzyli my jakąś kobietę. Może to ta?


- Może, a może nie. – Pomyślał Herzschwarz von Steinharte i zaklął szpetnie. Starzec spił się winem i zasnął pijackim snem nim podał im rysopis zaginionej. Kapitan spojrzał na Trapera. – To wszystko?


- Nie, Panie. – Twarz żołnierza pobladła lekko. – W pobliżu są Krasnoludowie, sześciu i powóz. Sądząc po barwach nietutejsi…


- Sześciu? Trollobójcy? – Zapytał Kapitan złym wzrokiem mierząc ogromną postać Dummkopfa Stinkerute.


- Nie! – odpowiedział krótko Traper.


- Szkoda, wielka szkoda…


[align=center][size=24]***[/size][/align]





…ciszę przerwał głośny ryk, chwilę później Ogr i Rajtar wyłamali się z szeregu i ruszyli pędem w kierunku Krasnoludów. Za nimi woźnica gwizdał i strzelał z bata poganiając konie zaprzężone do wypełnionego po brzegi powozu. Gdy kawalerzysta mijał zniszczoną fontannę i stojącą przy niej zaskoczoną dziewczynę uśmiechnął się i zasalutował, a następnie w pełnym galopie wypalił z pistoletu. Huk pojedynczego wystrzału odbił się echem od ścian budynków, a ołowiana kula o cal minęła obranego na cel Krasnoluda. Rudowłosa obserwując popisy Rajtara nie zauważyła dwóch Włóczników, którzy jak duchy wyrośli za jej plecami. Gdy zaczęła się szarpać i wyrywać ogłuszyli ją ciosami drzewca włóczni.





Khazadzi odpowiedzieli ogniem, obierając na cel zbliżającego się szybko Ogra. Echo ponownie zadudniło na kamieniach, a dym spowił ulicę i rynek. Dummkopf Stinkerute ryknął gdy jedna z kul drasnęła go w bok, kolejny pocisk zrykoszetował i uderzyłby w ogłuszoną dziewczynę, gdyby Włócznik nie osłonił jej tarczą. Po chwili z dymu z głośnym turkotem wyłoniła się powożona przez Krasnoluda dwukółka. Rajtar zmusił konia do cwału i w ostatniej chwili uniknął zderzenia z wyładowanym skrzyniami wozem.
Nieopodal Kapitan Herzschwarz von Steinharte wykrzykiwał rozkazy. Traperzy wspinali się na wyższe piętra, zajmując dogodne do strzału pozycje. Włócznicy osłaniając się tarczami nieśli nieprzytomną dziewczynę. Rajtar zawracał wierzchowca, Ogr biegł na flankę Krasnoludów.


- Wracaj! – Krzyknął Kapitan w kierunku Rajtara. – Poniechaj Ogra, atakuj woźnicę, atakuj powóz…


Krzyk Kapitana strażników dróg z Averlandu zagłuszył potężny huk, który przetoczył się przez nieboskłon. Ziemia zatrzęsła się, a na południu w niebo wzbiła się potężna kolumna pyłu, skał i lawy. Wulkan eksplodował ogniem, który niebawem zaczął spadać na ziemię płonącym deszczem.





Większość walczących rzuciła się pędem w kierunku ruin szukając schronienia pod pokrytymi dachówkami dachami… Większość ale nie wszyscy. Długobrody Khazad wycelował w Ogra i nacisnął spust. Kamienna kula uderzyła Dummkopfa Stinkerute w pierś, na brzuch stwora trysnęła krew, jednak biegnący Ogr nie zatrzymał się i niczym szarżujący byk z impetem uderzył w Tana i Długobrodego. Krasnoludzki Szlachcic zachwiał się przyjmując na siebie potężne uderzenie Najmity, jednak nie upadł, ustał nawet wtedy gdy Ogr zasypał go gradem ciosów, Tan sparował tarczą potężny cios karwasza bojowego, który każdego innego śmiertelnika zmieniłby w krwawą miazgę, a potem jednym płynnym ciosem pozbawił Ogra przytomności i splunął na ziemię.


Khazadzi widząc triumf dowódcy krzyknęli głośno i wypalili z broni prochowej. Kamienne kule z gwizdem przecięły powietrze, a jedna z nich ugodziła powożącego zaprzęgiem Averlandczyka, który tracąc przytomność osunął się na kozła…





- Ulecz go! – warknął Herzschwarz von Steinharte do duchownego. – Ulecz go! Zaprzęg jest najważniejszy! Powóz za wszelką cenę musi wyjechać z osady! - Prezbiter Sigmara zatrzymał się, złożył dłonie do modlitwy i wykrzyczał wersy Litanii Szpitalnika, czując jak moc Młotodzierżcy przenika jego ciało i skupia się na rannym woźnicy, rany Averlandczyka zasklepiły się w błysku oślepiającego światła a żołnierz wyprostował się i ściągnął lejce…


…Kapitan strażników dróg nie czekał aż wybrzmią wersy modlitwy, wydał pozostałe rozkazy i wraz z nadjeżdżającym Rajtarem zaszarżował na zbliżający się powóz Khazadów. Rajtar w pełnym galopie wypalił z drugiego pistoletu, ołowiana kula trafiła w koło zdzierając metalową obręcz i wybijając szprychę, koło obróciło się raz jeszcze i z głośnym trzaskiem rozpadło na drzazgi. Herzschwarz von Steinharte obrócił w dłoni pistolet łapiąc za lufę i z całej mocy zdzielił kolbą przejeżdżającego konia pociągowego w łeb, zamroczone zwierzę zrobiło jeszcze kilka niepewnych kroków i padło na ziemię. Powóz skręcił gwałtownie i z głośnym hukiem przewrócił na bok, pęd przewracającego się zaprzęgu wyrzucił w powietrze siedzącego na koźle Khazada, który z głuchym i nieprzyjemnym odgłosem uderzył w znajdującą się naprzeciw ścianę…


Dmący ze wschodu wiatr z trudem rozwiewał gęstniejący z każdą chwilą dym, stojący na otwartej przestrzeni Krasnoludowie krzyczeli gdy płonący popiół parzył im skórę, pokryte pęcherzami dłonie nie mogły przeładować broni. Wypełnione pyłem gardło nie mogło wydać rozkazu… Khazadzi oddali pola. Wycofali się w góry…


[align=center][size=24]***[/size][/align]





Herzschwarz von Steinharte klął szpetnie w myślach. Jak pech, to pech… Humoru nie poprawił mu nawet Traper, który odnalazł w pobliżu wioski kolejnego Włócznika. Bo nie dość, że Dummkopf Stinkerute przeżył spotkanie z Krasnoludami to jeszcze rudowłosa zamiast okazać się zagubioną, płochą szukającą ratunku niewiastą, to jak tylko odzyskała przytomność zaatakowała pilnujących ją Włóczników i byłaby pewnie nieźle pokiereszowała zaskoczonych żołnierzy wydobytym z ukrycia nożem, gdyby nie Prezbiter i Ogr, którzy jakimś cudem ją uspokoili…


Dziewczyna okazała się łowcą nagród pracującym dla Hrabiny Ludmiły, widząc podejrzliwe spojrzenie Kapitana okazała nawet odpowiednie dokumenty i z uwagi za zaistniałą sytuację zażądała ochrony strażników dróg. Co robiła w osadzie i na kogo polowała nie odpowiedziała.


Herzschwarz von Steinharte klął na czym świat stoi. Z pieczęcią Księżnej-Elektor Ludmiły von Alptraum, Wielkiej Hrabiny Averlandu, Pani na Averheim nijak nie było mu dyskutować, nawet tu w tej opuszczonej przez Sigmara osadzie. – Za dużo świadków – pomyślał - za dużo świadków i jeszcze te przeklęte sieroty…


…krótko po tym, jak Khazadzi opuścili osadę i uciekli w góry z piwnic, podziemi i Sigmar raczy wiedzieć skąd jeszcze, nie bacząc na opadający na ziemię popiół, zaczęły wychodzić małymi grupkami sieroty i stare baby, które jakimś cudem przeżyły atak Zielonoskórych. W normalnych okolicznościach Herzschwarz von Steinharte kazałby im zebrać dobytek i wyruszyć do Drebkau, a sam wraz ze strażnikami dróg ofiarnie przecierałby uciekinierom szlak ale teraz, w towarzystwie agenta Księżnej-Elektor? Nijak nie mógł tego zrobić. – Ot! Baby u władzy, świat się kończy – pomyślał tylko gorzko. I tak, miast czym prędzej ruszyć w stronę równin Averlandu, mitrężyli czas ratując zasmarkane sieroty i śmierdzące starością baby…



Offline quidamcorvus

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 440
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [Warheim] Warheim - Fantasy Skirmish
« Odpowiedź #224 dnia: Październik 13, 2016, 08:31:50 pm »

Herzschwarz von Steinharte, Kapitan strażników dróg z Averlandu nie słuchał raportu stojącego przed nim Trapera, rozkojarzony wpatrywał się w mgłę. Mleczny, gęsty opar pojawił się znikąd i szczelnie spowił dolinę tłumiąc dźwięki i ograniczając widoczność do kilku kroków. Wilgoć i zimno wdzierały się pod skórzane kurty.


- ...Panie Kapitanie! - zakończył relację ranger, szlachcic odprawił go skinieniem dłoni i spojrzał na masywną postać Ogra.


- To nie jest dobry dzień - odpowiedział Dummkopf Stinkerute. - W nocy miałem sen, śniły mi się Fimiry...


- Fimiry? W górach? - prychnął von Steinharte obcesowo przerywając Najmicie. - To nie Jałowa Kraina, to nie bagna wokół Marienburga. To Czarne Góry! A tam - człowiek wskazał centrum doliny - jest wypełniona samorodkami złota sadzawka. Pozostałość po płuczarce działającej w kopalni kruszcu. Złoto, rozumiesz? Złoto!


- ...śniły mi się Fimiry i krew. Śnił mi się port w Marienburgu... - mówił spokojnie Dummkopf Stinkerute, a w jego gardłowym, chrapliwym głowie dało się słyszeć skrywaną głęboko tęsknotę. - ...i śniła mi się śmierć. - dokończył patrząc z góry na dowódcę strażników dróg z Averlandu.



Dobry!


Dziś zapraszam was lektury fabularyzowanego raportu bitewnego z rozgrywki w Warheim FS.


To już trzecia przygód dzielnych strażników dróg pod dowództwem bezwzględnego kapitana Herzschwarza von Steinharte.


http://quidamcorvus.blogspot.com/2016/10/kampania-wielki-ooomot-nurbaga-czyli.html





Pzdr,
qc

 

anything