Hugo Pratt, jak jeszcze żył, nie miał nic przeciwko by ktoś kontynuował jego pracę i tworzył nowe opowieści z Corto. Z tego co widzę na tej stronie (ale ekspertem od francuskiego nie jestem, wręcz daleko mi do tego, zaznaczam), Casterman był entuzjastycznie nastawiony do projektu, Sfar zrobił swoje rysunki razem z Blainem i w duchu wierności oryginałowi, pracował tym samym rodzajem ołówka, ale spadkobierca Pratta zdecydował, że woli by nowe przygody były narysowane w stylu maksymalnie przypominającym oryginalne rysunki (jak Asterixy czy wspomniany w tekście Blake i Mortimer), co zlecił dwóm artystom. Nie było żadnego konkursu "który projekt lepszy", żadnej rywalizacji. Patrizia Zanotti (opiekująca się spuścizną artysty i prawami do jego dzieł) dała na to zgodę na rok zanim Sfar został zaangażowany przez Casterman, a wydawnictwo nic mu nie powiedziało.
Blain spotkał się z Zanotti, a ta nie miała nic przeciwko jego rysunkom, bowiem nie chciała wydawać osądu przed zapoznaniem się z pracą drugiego zespołu twórców.
Jak sprawa wyszła na jaw, Sfar zrezygnował z szacunku dla duetu pracującego równolegle z nim.*
Zapomniał o tej historii i gdyby nie przeczytał czegoś na portalach społecznościowych, nie wypowiadałby się, bo wolał nie prać brudów publicznie. Powodem przerwania przez Sfara milczenia było to, że Casterman oficjalnie stwierdził o odrzuceniu projektu Sfara/Blaina jakoby z uwagi na "zbytnią oryginalność" (tu raczej w znaczeniu: nie sztampowość, odejście od klasyki) i pisaniu, że to ich praca nad serią o Corto to "zamknięty rozdział [projekt]". I na przyszłość ma nadzieję, że pracownicy wydawnictwa będą zachowywać się lepiej i dobrze życzy duetowi twórców pracującemu przy serii.
*i z oburzenia na zagrywki wydawnictwa pewnie też
Oświadczenie Casterman:
Stanowczo stwierdzają, że to nie jest ich wina, że dwie próbne strony pojawiły się w internecie, choć tak można wnioskować z postu Sfara na facebook'u. Zaprzeczają również by kiedykolwiek rozmawiali na temat tego projektu (słowo "nigdy" wielkimi literami) i zaprzeczają by mieli jakikolwiek interes w przecieku próbnych stron do internetu (słowo "żadnego" [interesu] wielkimi literami).
Co do reszty, taka jest według Casterman chronologia faktów:
Benoit Mouchart (director editorial wydawnictwa Casterman):
"Objąłem tą funkcję 23 marca 2013 roku. Dwa dni później spotkałem się z Joann'em Sfar'em w Salonie Książki w Paryżu i po raz pierwszy od wielu lat, rozmawialiśmy. Na odchodnym, rzuciłem luźno "chcesz myśleć o tworzeniu serii Corto Maltese?", następnego dnia kontaktuje się ze mną telefonicznie, pyta czy to poważnie, ja mówię, że tak, czemu nie? Dwa lub trzy dni później Sfar przysyła mi piękny list, w którym rozpływa się nad pomysłem współpracy z Blain'em, uznałem to za ciekawy pomysł. Na tym etapie wszyscy zaangażowani mieli świadomość oczywiście, że bez aprobaty spadkobierców [spadkobierczyni - Zanotti] praw do twórczości Hugo Pratt'a, ten projekt nie zajdzie do etapu wydawniczego, i jeśli twierdzą inaczej, mówią nieprawdę. Spotkałem się z Patrizią Zanotti w pierwszym tygodniu kwietnia 2013 roku w Bolonii, rozmawialiśmy i pokazałem jej list Sfara oraz opowiedziałem o pomyśle. Ale ona opowiedziała mi, że Juan Diaz Canales napisał scenariusz przygód Corto kilka lat wcześniej lecz projekt został zawieszony z powodu nie znalezienia idealnego artysty. Zanotti pojechała do Nowego Jorku, a nasze kontakty były jedynie telefoniczne, do czerwca. Prawdą jest, że zachęcaliśmy [Casterman] Sfara i Blaina do pracy, a efekty przedstawiliśmy Patrizii w czerwcu 2013 roku. Była w szoku, pierwszy raz widząc Corto rysowanego kreską innego artysty niż Pratt. Spodobały się jej, ale uznała, że nie może ich zaakceptować z uwagi na długoletnią znajomość z Juanem [Diazem Canalesem] którego scenariusz był dobry, potrzebował jedynie artysty. Jesienią 2013 roku poinformowałem Joanna i Christophe'a, że ich projekt został odrzucony. Nie z powodów komercyjnych, nie z powodu złej jakości artystycznej ale z szacunku do drugiego twórcy.
W grudniu 2013 otrzymaliśmy próbne strony od Rubena Pellejero, dzięki czemu mogliśmy potwierdzić zasadność dokonanego przez nas wyboru. Przykro mi, że cała sprawa teraz rozgrywa się publicznie z powodów jakich nawet nie chcę starać się zrozumieć.
Uważam, że to niewybaczalne gdy jeden autor dyskredytuje prace swoich kolegów po fachu, rzucając okiem jedynie na kilka kadrów. Jako redaktor muszę przyznać, że takie oceny są niesprawiedliwe i niezasłużone. Książka [komiks] którą wydamy we wrześniu to prawdziwy sukces artystyczny i literacki [w takim kontekście, że spełnił oczekiwania i wydawcy i właścicieli praw i tych twórców i są dumni ze swego dzieła].
To coś, co pokazuje, że można być jednocześnie oryginalnym, zostawiając część siebie w dziele i jednocześnie wiernym duchowi Hugo Pratt'a. Nowe przygody Corto, "Pod słońcem północy" to bardzo dobra historia, dzieło solidnie podbudowane historycznie, pełne zwrotów akcji, ze świetnymi rysunkami, niesamowitymi dialogami [tu trwa dalej wyliczanka zalet]. Nikt nie kazał tak wielkiemu artyście jak Ruben imitować styl Pratt'a, a jednak to jak wiernie oddał klimat komiksów z Corto, dowiesz się czytając książkę [komiks].
Nie chcę już więcej mówić o tej sprawie z najważniejszego powodu: życzę sobie by ta nowa książka [komiks] spotkała się z publicznym osądem [oceną rysunków, scenariusza itd.] w jak najlepszych warunkach, bez uprzedzeń czy zaszłości jakie mogłyby na tą ocenę [walorów artystycznych] wpływać."
I tyle. Komu wierzyć, to już trzeba samemu ocenić.