Eksperyment przestaje byc eksperymentem.Od drugiego albumu ''KOnstrukt'' zaczyna życ swoim właśnym życiem.To już nie jest dziwactwo niewiadomoskąd .Zagadkowe zagadki przestają meczyc a zaczynają ..ciekawic,bo chyba po to są. dzięki czemu czytelnik może zacząc się bawic lekturą.Rysunki już nie drażnią-co więcej ,niemal wszystki są idealnie czyelne i nie raz można się na chwilę zatrzymac ,by podziwiac.Duża w tym zasługa kolorów,które są jeszcze lepsze niż w zeszycie pierwszym.Fabuła zaczyna konkretnie wciągac,a postaci robią się ciekawe(mam już swoje sympatie i antypatie:) ) i jeśli chodzi o mnie ,to w sekundę po odłożeniu albumu zacząłem żałowac ,że to miesięcznik.Mówiąc ogólnie,to zupełnie inny poziom niż konstrukt#1.Byłem zachwycony.Dla porównania ''jedynkę'' oceniałem na jakieś ''4'' ,tym razem bez wahania daję ''7'' i liczę na kolejny wielki skok poziomu w przyszłych odsłonach tej zdecydowanie fascynującej historii.Jedynym powaznym minusem są dialogi,które ciągle wydają mi się nienaturalne,a monologi czasem się niemiłosiernie dłużą(i ten wkurzający ,przerywający je kaszel),ale za to pod koniec mamy wspaniały popis narracji trzecioosobowej (opowieśc o dwóch wiecznie uśmiechających się ,podejrzanych kolesiach).Tak więc gorąco polecam i byłbym wściekły gdyby coś przeszkodziło ''Czarnej Materii''w raczeniu mnie kolejnymi zeszytami