Autor Wątek: I co dalej muzyko?  (Przeczytany 7250 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Desant

I co dalej muzyko?
« dnia: Sierpień 01, 2009, 05:28:54 pm »
Jakoś tak mi chodziło to pytanie po głowie więc może warto je przedstawić na forum. Otóż, jaką, Waszym zdaniem, przyszłość (tą bliższą i dalszą) ma muzyka? Doszliśmy wszakże do momentu, w którym raczej trudno wprowadzić jakąś rewolucję (jeśli już, to chyba za pomocą komputera), stworzyć coś, czego wcześniej nie było. Więc co dalej?
Czy z muzyki da się "wycisnąć" coś więcej? A jeśli tak to co? I czy rozwój tej dziedziny sztuki to nieprzewidywalna sfera, czy można wyznaczyć kierunki w jakich będzie się ona rozwijać (albo cofać)? A jeśli tak to jakie? Czy stanie się coraz bardziej odhumanizowana czy może wręcz przeciwnie, odejdzie się od komputera na rzecz rzeczywistych instrumentów?
Zapraszam do dyskusji i tak, ten post jest chaotyczny.

Offline Radan

Odp: I co dalej muzyko?
« Odpowiedź #1 dnia: Sierpień 01, 2009, 07:29:07 pm »
Doszliśmy wszakże do momentu, w którym raczej trudno wprowadzić jakąś rewolucję (jeśli już, to chyba za pomocą komputera), stworzyć coś, czego wcześniej nie było.

Na pewno dwadzieścia, czterdzieści i sześćdziesiąt lat temu wielu ludzi myślało podobnie ;-). Gdyby każdy wiedział, co nowego da się jeszcze wprowadzić, to "coś" już zostałoby wprowadzone. Ale tak nie jest. Nie każdy widzi to coś.  Zostanie to odkryte przez pewną grupę ludzi, która dokona następnej rewolucji w muzyce.

Offline Musley

  • Steward
  • ******
  • Wiadomości: 6 346
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • (づ。◕‿‿◕。)づ
    • Soundcloud
Odp: I co dalej muzyko?
« Odpowiedź #2 dnia: Sierpień 25, 2009, 09:52:43 am »
Myślę, że muzyka się już skończyła.

Offline Ryceros

Odp: I co dalej muzyko?
« Odpowiedź #3 dnia: Sierpień 25, 2009, 09:05:16 pm »
Temat ciekawy.
Muzyka, od momentu wynalezienia syntezatora, przeobrażała się w najdziwniejsze z dziwactw. Niekiedy ciekawe, a niekiedy odrażające. Aktualnie to wiem po sobie i z wiedzy nabytej (w muzycznej skól, itd), że muzyka z wykorzystaniem instrumentów akustycznych nie ma już jak rozwinąć skrzydeł (układy orkiestracyjne chyba wszystkie zostały wykorzystane, a dźwięki w stroju temperowanym nie kryją żadnych już harmonicznych ciekawostek). Ludzie owszem ostatnio mają zajawkę na słuchanie barokowych "słodkości" wykonywanych przez fanatyków starających się z jak najdokładniejszym odzwierciedleniem odegrać każdą nutkę (w stroju nietemperowanym, na jelitowych strunach, na instrumentach reprodukowanych na podstawach książek i zabytków). Gusta koneserów sztuki (czyli tych dziadków co spuszczają się na fotel gdy słyszą "IX Beethovena") raczej cofają się do epok przeszłych podczas gdy muzyka komputerowa jeszcze cały czas nie rozwinęła skrzydeł.

Muzyka elektroniczna ma nieograniczone możliwości.
Po prostu.
Słuchamy na razie muzyki rytmicznej (co za tym idzie) zachęcającej w jakiś tam sposób do tańca, stukania nogą w rytm właśnie, ale może niedługo odnajdziemy na podstawie naukowych badań takie dźwięki (w sensie częstotliwości, a naukowcy już się tym zajmują i są nawet badania prenatalne w tym kierunku przeprowadzane), które będą zmieniać automatycznie naszą świadomość, stan ducha, czy wpływać bardzo mocno na samopoczucie i podejmowanie decyzji. Są owszem jakieś kawałki, które nas rozweselają, bo są lajtowe, czy mają słodki txt, ale najostrzejszego wkurwienia raczej nie złagodzą.
Proste.

Moim zdaniem muzyka przyszłości będzie bardziej sygestywna. Oczywiście nigdy nie zrezygnuje się z instrumentów akustycznych, ale pewnie (na pewno!) ludzie będą je przekształcać osiągając na skrzypcach np. większą skalę nie tracąc przy tym barwy i siły dźwięku itp.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 25, 2009, 09:10:30 pm wysłana przez Ryceros »

Offline zyon

Odp: I co dalej muzyko?
« Odpowiedź #4 dnia: Sierpień 27, 2009, 02:27:10 pm »
If music is dying, musicians are killing it. Composers are the ones decomposing it. We are as responsible as anyone--although we'd love not to admit it. We lash out at "The Industry", blaming things like corporate structure for our shitty music--but we are the ones making it. We open the box they've given us and jump in, wrap ourselves up, and even lick the stamp. Why? Insecurity--the need for acceptance--maybe even money. We're not thinking about our music, just how it looks. One would rather have the warm tongue of a critic licking his asshole than the tongue of his spouse. It gives him a sense of validity and power. He seems to defy gravity. Maybe it is because he doesn't know what the hell else to do. He sees it coming--but freezes with panic like a deer in the headlights. Don't laugh--I've done it and you probably have too. And it has undoubtedly effected out music. (But have we learned anything form it?) We know that we are mostly a lot of slobbering babies who need constant stroking. We realize also in the moral order of society, we occupy positions similar to the thief, pimp, or peeping tom. We know that even if one has the pride of a bull, it is hard enough just to remain focused in this world. It gives us milliona upon millions of images--distractions--all saying the same thing at the same time: DO NOT THINK. If your fantasy and desire give you migraines, how easy it is to forget them when there is so much to look at. Our creations die quickly when abandoned like this. Do we realize that we are eating our young? It seems the passion that moves us is accompanied by an incredible urge to squash it. It is as quick as a f**king reflex--a conditioned response. It it a sexual problem? A puritanical one? The most intense and convincing music achieves a sexual level of expression, but what we normally feel is frigidity and limpness. It is just too easy for an artist to 'socialize' his desires when life tells him cardboard is OK. You should be ashamed of yourself! What is your f**king problem? If you don't come out, sooner or later you will die in there. Use chunks of yourself. Bodily fluids. Look left and right. Sift through others' belongings. Borrow. Steal. And try to achieve some sort of pleasure while doing it. This excitement should increase and intensify when you visualize it being shared by a number of people. Think about it. If it comes from inside you, it is automatically valid--it just may or may not be  good. Because if it is not communicating in some way, its pleasure is as short-lived as a quick f**k in the back room. It doesn't mean shit. The labor of many composers is to construct elaborate walls of sound--but we often forget to leave a window or door to crawl out of. ow can we survive in these clever little rooms? We must eat our creation or we will starve. At this point, we have heard what we wanted to hear--our ears have shut down. We've resigned as slaves to our own gluttony. But if we have boarded up our learning environment, our only way out is to teach what we know. Will they listen? Why should they? Because they need you as much as you need them. You can save them from being swallowed up by the world--they can save you from being swallowed up by the world. Young and old players should be seeking each other out and using each other. They should develope a healthy exchange of smut--and learn to wear each other's masks. In this kind of environment, incredible things can happen. Music can emerge that is athletic and personal. Music that is riddled with contradictions--impossibilities. And that is the shit that can defy gravity.

- Mike Patton (of Faith No More, Mr. Bungle, Fantomas, Tomahawk, Peeping Tom, etc.)


You can’t snort a line of coke off a woman’s ass and not wonder about her hopes and dreams, it’s not gentlemanly.

Offline Khorne

Odp: I co dalej muzyko?
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 11, 2009, 05:30:31 pm »
Myślę, że w ciągu kilkudziesięciu lat muzyka rozrywkowa pójdzie tak do przodu, że przy niej Feel będzie szczytem wyrafinowania. Obecnie 90% z tego, co leci w radiu nie da się słuchać.. a interes i tak dobrze się kręci.
ej dżoe, dokąd idziesz z pistoletem w swojej ręce

Offline Musley

  • Steward
  • ******
  • Wiadomości: 6 346
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • (づ。◕‿‿◕。)づ
    • Soundcloud
Odp: I co dalej muzyko?
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 13, 2009, 08:39:49 pm »
Myślę, że muzyka się już skończyła.
Lol, miałem to właśnie napisać!

Offline Desant

Odp: I co dalej muzyko?
« Odpowiedź #7 dnia: Październik 16, 2009, 12:10:55 pm »
Myślę, że muzyka się już skończyła.
A właśnie że nie.

Offline tercja

Odp: I co dalej muzyko?
« Odpowiedź #8 dnia: Październik 16, 2009, 12:54:07 pm »
nie wydaje mi sie że isę skończyła, przeciez kilka dzwieków już tworz muzyke:) przekształaca ona swoje oblicze n aprzestrzeni lat i torza sie coraz to nowsze nurty, tak jak zmienia sie świat taki muzyka ise zmienia. Wpływa na te zmiany wiele czynnikow a przede wszystkim nowe style wśród kultur i ich odłamów.

Offline PanCiacho

Odp: I co dalej muzyko?
« Odpowiedź #9 dnia: Październik 16, 2009, 06:10:00 pm »
Muzyka ewoluowała, tak jak ewoluowały instrumenty, gdy pojawiały się pierwsze gitary elektryczne przed muzykami otworzyły się szerokie perspektywy, jeszcze większe gdy ogólnie dostępne stały się narzędzia elektroniczne, teraz przy ogromie instrumentów, stylów z różnych epok, czy chociażby poprzednich lat da nam multum kombinacji i możliwości związanych z muzyką. Cały świat idzie na przód, więc muzyka też pójdzie, może ludzie za 200 lat też będą słuchać Floydów, czy Straitsów wspominając "stare dobre czasy". Może wymyślą urządzenie przypinane do głowy i muzyka będzie lecieć z naszych myśli? Bądź nasze myśli będą tworzyć muzykę? Takiej pewnie nie chwiałbym słuchać, takiego psychodelu :P

Muzyka ewoluowała również przez wydarzenia społeczno polityczne na świecie. Gdy pojawiały się jakieś odzewy społeczeństwa, kultury, sposoby bycia, trendy ideologie, manifesty, pojawiała się muzyka wyrażajaca w słowach i w brzmieniu problem bądź sprawę. Takich sytuacji myślę że nie zabraknie w naszym świecie.

Offline Nezumi

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 516
  • Total likes: 0
  • MAGIA I ZAGLADA... WYBIERZ DROGE PRZEZNACZENIA
Odp: I co dalej muzyko?
« Odpowiedź #10 dnia: Październik 16, 2009, 08:58:57 pm »
Cytuj
może ludzie za 200 lat też będą słuchać Floydów, czy Straitsów wspominając "stare dobre czasy"
oby nie :O
fani anime to najbardziej inteligentna grupa społeczeństwa (jakby się oczywiście pozbyć około 70 procent tych głupszych fanów).

Offline skil

Odp: I co dalej muzyko?
« Odpowiedź #11 dnia: Październik 16, 2009, 11:33:06 pm »
może ludzie za 200 lat też będą słuchać Floydów, czy Straitsów wspominając "stare dobre czasy".
myślisz, że ludzkość będzie aż tak głupia? :-?
qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos

Offline Nocturno_Culto

Odp: I co dalej muzyko?
« Odpowiedź #12 dnia: Październik 20, 2009, 08:57:12 pm »
sorry lads ale jestem dzisiaj w takim nastroju że bawi mnie takie na siłę elitaryzowanie się

Offline Radan

Odp: I co dalej muzyko?
« Odpowiedź #13 dnia: Listopad 10, 2009, 10:25:38 pm »
A dzisiaj?

Offline Nocturno_Culto

Odp: I co dalej muzyko?
« Odpowiedź #14 dnia: Listopad 11, 2009, 09:07:43 am »
dzisiaj dupa

 

anything