Przeczytałem dzisiaj 10 część. Szczerze mówiąc mam nieco mieszane uczucia...
W większości Rewolucji do których pisze scenariusz Mateusz - jest coś takiego nieuchwytnego, coś co wymaga, aby zapoznawać się z tymi albumami pomału, kilkukrotnie, wychwytując małe cząsteczki umieszczone w różnych miejscach, które nawiązują do poprzednich albumów lub dają przedsmak kontynuacji... Coś za co tak uwielbiam komiksy Andreasa. W Rewolucjach ze scenariuszem pana Jerzego - tego brak. Są to oczywiście bardzo sprawnie opowiedziane historie, ale nie zaskakują mnie i rzadko do nich wracam. Rysunkowo najnowsza część jak zawsze stoi bardzo wysoko. Scenariuszowo - bardzo sprawnie opowiedziana i ciekawa historia. To bardzo dużo jednak w przypadku "Rewolucji" - nie wszystko.