Lata minęły od premiery filmu, który obecnie jest na szczycie boxx office.
Pamiętam jak dzisiaj, jak wybrałem się na ten film do kina w 3 D , i byłem totalnie zawiedziony warstwą fabularną tego filmu i tym, że to tylko kolejny film z ładniejszą oprawą wizualną, od reszty filmów, która mnie oszołomiła- sam pamiętam jak również zachwycałem się tym filmem jak częśc forum, ale po czasie zmieniłem opoinię na bardziej normalną i uczciwszą dla tego filmu-który jednak totalnie leży w warstwie fabularnej, do tego postaci to papierowe czarno-białe, płytkie kukiełki.
Film jest fabularnie płytki, traktuje widza jak barana, któremu trzeba wpychać na chama jedyną oczywistą interpretację-dzicy tubylcy dobrzy, kapitalistyczna korporacja zła. Film nie zostawia żadnej furtki dla widza, nie daje mu miejsca na jego własną interpretację postaw bohaterów i postaw przez nich prezentowanych , za to ucieka się w czarno- białe schematy i przerysowane postaci, takie jak ten Pułkownik czy tam Major -kretyn, nie potrafiący dyplomować.
Przesłanie jest banalne, płytkie i nie mające wiele wspólnego z rzeczywistością- tubylcy pokazani jako ta bardziej , wyższa i szlachetniejsza forma cywilizacja- w rzeczywistości to takie prymitywniejsze cywilizacje to często brutale, które owszem, żyją zgodnie z prawami natury, ale są brutalami- najlepszy przykład cywilizacje Majów i Azteków i ich rytualne składanie ofiar z ludzi, wyrywanie serc i podobne chore klimaty.
Do tego sam finał bitwy to z realistycznego punktu widzenia totalna pierdoła. Nowoczesne wojsko, mające w posiadaniu mechy, statki daje się pokonać latającym smoczkom i innym zwierzętom. O ile jestem w stanie przyjąć, że takie mechy mogłyby mieć rzeczywiście problem z tymi stworami posiadającym rogi jak nosorożce, bo te mogłyby mieć wyjątkowe grube pancerze, to nie jest możliwym, że ludzkie wojsko nie znalazło, by sposobu na tych całych Navi i ich Zoo. Wystarczyłoby, że wrócili by z potężną flotą nad orbitę planety i zbombardowali ją- a skoro wpółczesnie istnieje coś takiego jak bomba atomowa to nie wierzę, że korporacja z przyszłości mająca takie technologie miałaby nie posiadać broni masowego rażenia, która całą tą Pandorę by zniszczyła.
Słowo daje, ze to najbardziej przehajpowany film jaki do tej pory powstał, do tego przez swoją dominacje w box office, wytworzył jeszcze większą tendencję do " wyścigu zbrojeń" w filmie rozrywkowym, czyli "kto zrobi film jeszcze bardziej, zasypany grubą warstwą wybuchów, efektów specjalnych i technologicznych cudów na kiju" co niestety idzie w parze w tym, że 90% tego typu filmów to fabularna i intelektualna porażka, albo tylko przeciętność.
Avatar zaowocował, tym, że że od paru lat zapanowała w kinie tendencja na to, kto zrobi większą, kolorową, płytką, rozpierduchę- czego dowodem jest IM3- na 5 w box office i Avengers na miejscu 3 w box office.
Co nie zmienia faktu, że film efektami jest do tej pory najlepszym cackiem jako powstało. Metaforycznie Avatar, jest jak ponętana dziewczyna, która ma jednak bardzo ubogie wnętrze. Uczciwie to ten film zasługuje na 6/10