trawa

Autor Wątek: Avatar  (Przeczytany 51735 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline 4-staczterdzieściicztery

Odp: Avatar
« Odpowiedź #105 dnia: Luty 09, 2010, 11:48:10 am »
Znaczy się cały czas mówimy o technologii zastosowanej w Avatarze - czyli siedzisz, ogarniasz cały ekran wzrokiem i patrzysz na ruchome-wypukłe obrazki.
Przyjmijmy do wiadomości jednak, że za 10 lat film w 3D będzie polegać na zupełnie czymś innym. Właśnie np. na tym, że ekran będzie tak wielki, że będzie się trzeba rozglądać (załóżmy kąt widzenia 180o).
Dla filmów wojennych, czy scen batalistycznych w tematyce Fantastycznej to kopalnia złota.

Zobaczymy, jasne to będzie ciekawe, ale jak będą chcieli tak robić ze wszystkim, to się może znudzić.
Poza tym to może być trochę niewygodne jak cały czas będzie trzeba się obracać i rozglądać, np, w scenach batalistycznych.

Jasne, że wiele produkcji się może obejść bez 3D. Bez kolorowego obrazu i dźwięku też można się obyć. Właściwie to wiele produkcji "obyłoby się", gdyby nigdy nie były filmami. Możnaby z nich zrobić książki. Dobrej fabule i to wystarczy. Reszta to moda.

Zastanów się. Nie wiem jak Ty, ale większość ludzi (w tym ja) szuka w kinie rozrywki. A dobra fabuła jest po prostu mile widziana. Ale jeśli film i bez niej dostarcza emocji, to dla mnie wszystko jest ok. Gdyby producenci/twórcy filmowi rozumowali w ten sposób, że "najważniejsza dobra fabuła, reszta to tylko głupia moda", to nie byłoby sensu chodzić do kina. Książkę to sobie można w domu poczytać.
Nie uważam, że 3D to głupia moda, uważam, że ciekawa i użyteczna skądinąd technologia będzie, ze względu na modę, często głupio używana.

Do kina chodzę głównie dla rozrywki. Z tym, że dla mnie zaczyna się ona od ciekawej fabuły.
Kolor, dźwięk, muzyka, zdjęcia, efekty specjalne i 3D, gra aktorska, etc., to są środki do opowiedzenia jakiejś historii, chodzi o to by umiejętnie z nich korzystać i stworzyć opowieść kompletną. Jeśli zaniedbamy, pominiemy, czy przytłoczymy jednym z tych środków pozostałe, to przeważnie otrzymujemy półprodukt. Jasne takie coś może się nawet nieźle oglądać, ale po co mi wyrób czekoladopodobny, skoro mogę kupić prawdziwą czekoladę.

Producenci myślą inaczej, trudno, nie spodziewam się być adresatem każdego filmu, ale od pewnych twórców, takich jak Cameron, wymagam dobrej rozrywki, a nie półproduktu.

No właśnie. A Wy książki i filmy w tych samych kategoriach rozpatrujecie.

Robią to innymi środkami i odbiór jest inny, ale w obu chodzi o opowiadanie historii.

Uczepiliście sie tego Avatara jakby naprawde byl jakąś siłą nieczystą którą należy wyplenić.
Moim zdaniem osoba która jako takie pojęcie o kinie posiada, i idzie do kina na film jamesa camerona i spodziewa sie wyłuznadego psychologicznie filmu to nie posiada owego jako takiego pojecia w ogole.
Kazdy jego film jest przewidywalny i zobiony z rozmachem(oprócz jego pierwszych filmow rzecz jasna) Titanic, prawdziwe kłamstwa, kuzwa przeciez to juz wszystko bylo. historie proste, a aktorstwo marne.

film jest dobry. warto isc do kina. czego wiecej potrzeba? niczego moim zdaniem.
A jak ktos chce filozoficzno - psychologiczne kino to niech zacznie ogladac offowe filmy francuskie w kinie. W kinie slowo klucz. Kazdy pewni udaje ze chodzi na takie filmy a nikt tego nie robi.

pozdrawiam
Lubię filmy Camerona i każdy z jego poprzednich filmów fantastycznych ( "Terminatory", "Obcy", czy "Otchłań" ), był prosty, przewidywalny, zrobiony z rozmachem i atrakcyjny wizualnie. Każdy z nich świetnie się oglądało i dostarczały mi sporo rozrywki. Dlatego po "Avatarze" spodziewałem się właśnie atrakcyjności wizualnej i dobrej rozrywki, a dostałem tylko to pierwsze.

Już było o tym na wcześniejszych stronach tematu, jest różnica między prostą, a prostacką fabułą.
« Ostatnia zmiana: Luty 09, 2010, 11:54:12 am wysłana przez 4-staczterdzieściicztery »
"Życie to banda włóczących się razem komórek, mających wspólny cel."

Offline achillemarozzo

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 420
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Avatar
« Odpowiedź #106 dnia: Luty 09, 2010, 03:44:29 pm »
Mnie osobiście zirytował nie tyle sam film, co właśnie wielkie i bezczelne obietnice jakowychś rewolucji i olbrzymiego przełomu artystycznego. Skoro na produkcję ( i promocję) idą tak olbrzymie nakłady finansowe i czasowe, to o żadnych rewolucjach czy wizjonerstwach i mowy być nie może. Bo wizjonerski i oryginalny projekt nie trafi przecież do wszystkich - i nie zarobi tyle, by miała  się zwrócić jego produkcja. Zatem, nawet gdyby skorzystano z dobrego materiału literackiego ( a jest przecież mnóstwo wartościowych utworów do ekranizacji - choćby i fantastycznych) - zostanie on tak przykrojony na użytek szerokiego targetu, że będzie rozczarowywał, niestety. No, chyba ,że za jakie 20 lat, technologia stanieje na tyle by się opłaciło tworzyć na niej nie tylko filmy familijne dla przedstawicieli niższej klasy średniej, poniżej 15-go roku życia.
« Ostatnia zmiana: Luty 09, 2010, 03:55:04 pm wysłana przez achillemarozzo »
"Żądam, by uszanowano we mnie godność człowieka, to jest jednostki o wartości nie mniejszej niż świnia!"
                                                                         KuK feldkurat Otto Katz

Offline Ryceros

Odp: Avatar
« Odpowiedź #107 dnia: Luty 09, 2010, 05:08:17 pm »
Cytat: 440i4
Zobaczymy, jasne to będzie ciekawe, ale jak będą chcieli tak robić ze wszystkim, to się może znudzić.
Nie no. Przyznałem Ci rację, że 2D nie odejdzie w niepamięć. Ale dla potrzeb wizualnych i niekiedy lepszego odbioru (Avatar w 2D np. jest do chrzanu) co poniektórzy będą sięgać po najnowsze zdobycze technologiczne.

Też ciekawa wizja, że kino podzieli się na dwa bastiony :eek:
« Ostatnia zmiana: Luty 10, 2010, 02:38:26 am wysłana przez Ryceros »

Offline 4-staczterdzieściicztery

Odp: Avatar
« Odpowiedź #108 dnia: Luty 09, 2010, 10:39:46 pm »
Owszem może być bardzo ciekawie, niestety nie mogę się pozbyć wrażenia, że jednak nie pójdzie to we właściwym kierunku.
Choć wolę, żebyś to Ty miał rację i żebyśmy mogli dzięki tej technologii zobaczyć jak najwięcej dobrych filmów.
Czas pokaże.

I bardzo bym prosił: 440i4, a nie 444.
"Życie to banda włóczących się razem komórek, mających wspólny cel."

Offline Ryceros

Odp: Avatar
« Odpowiedź #109 dnia: Luty 10, 2010, 02:41:49 am »
Cytat: 440i4
Czas pokaże.
Ja jestem dobrej myśli.

Cytuj
440i4, a nie 444
Spoko.
Co się udało, to poprawiłem :)

Offline Qraq

Odp: Avatar
« Odpowiedź #110 dnia: Luty 10, 2010, 09:39:42 pm »
Byłem własnie po raz drugi.
Podtrzymuję moją opinię, że to jeden z najlepszych filmów w moim życiu.
Łykam wszystkie tanie chwyty z tego filmu bez popity!
Porywa. :eek:

Offline Pawłow

Odp: Avatar
« Odpowiedź #111 dnia: Kwiecień 27, 2010, 12:00:11 am »
A ja na TV nie zmogłem drugi raz. Film oglądany poza kinem traci resztki atutów, zostaje nuda i rozczarowanie. Może w dwójce wredni kapitaliści wrócą, przywiozą bomby neutronowe i zrobią porządek z niebieskimi zasrańcami. Z orbity.
shit happens

Offline anorexia

Odp: Avatar
« Odpowiedź #112 dnia: Kwiecień 27, 2010, 08:08:45 am »
A ja mogłem. Traktuje to jak ładna bajke, czy tez baśń.
P.S obejrzyj na 50+ calowym ekranie;] zmienisz zdanie;]
 
pozdro

Offline Radan

Odp: Avatar
« Odpowiedź #113 dnia: Kwiecień 27, 2010, 11:51:11 am »
Ja popieram Pawłowa. Oglądałem na komórce, nędzny film. Potem obejrzałem na tej samej komórce LOTR-a. Też nędza jakich mało.

Offline Spik

Odp: Avatar
« Odpowiedź #114 dnia: Kwiecień 27, 2010, 04:40:07 pm »
Ja  z 3D mam problem, że robi wrażenie przez pierwsze pół godzinny, później człowiek się przyzwyczaja i już jest what’ever. 
Efekty wizualne  i animacja faktycznie świetnie... Fabuła niestety razi powtarzaniem oklepanych już schematów (co mi nie wadzi, bo i te można oryginalnie pokazać – tu tak nie było – nie dojść, że widziałem to do bólu wałkowane, w co drugim filmie z cyklu „biali vs. Indianie” to jeszcze takie klisze jak „zły Pan generał co się z nikim nie liczy, nawet z naukowcami co dla niego pracują, więc pytanie po huk ich zatrudnia jak mu czegoś odradzają , a On i tak to robi...”). Motyw, że facet jest niepełnosprawny i dzięki swojemu „awatarowi” może znowu chodzić był czymś co najbardziej przykuło moją uwagę i w sumie ten motyw był dla mnie 100 razy ciekawszy od całego romansu  i wątku wojny ludzi z niebieskimi koto-ludami... W ogóle bym wolał jakby tylko o tym film robili. No Niestety, główna fabuła wydała mi się tylko pretekstem by pokazać całe mrowie efektów specjalnych... Wolę, gdy jest odwrotnie – Wciągająca intryga, a efekty to tylko urozmaicenie/wisienka na torcie.
Koniec, końców – Avatar to dla mnie film przyzwoity, ale tylko na raz.

Offline Miły90

Odp: Avatar
« Odpowiedź #115 dnia: Czerwiec 23, 2013, 07:43:14 pm »
                                                                                                                                                                     

Lata minęły od premiery filmu, który obecnie jest na szczycie boxx office.

Pamiętam jak dzisiaj, jak   wybrałem się na ten film do kina w 3 D , i byłem totalnie zawiedziony warstwą   fabularną tego filmu i tym, że to tylko kolejny film z ładniejszą oprawą   wizualną, od reszty filmów, która mnie oszołomiła- sam pamiętam jak   również zachwycałem się tym filmem jak częśc forum, ale po czasie zmieniłem opoinię  na bardziej   normalną i uczciwszą dla tego filmu-który jednak totalnie leży w   warstwie fabularnej, do tego  postaci to papierowe czarno-białe, płytkie   kukiełki.

Film jest fabularnie płytki, traktuje   widza jak barana, któremu trzeba wpychać na chama jedyną oczywistą   interpretację-dzicy tubylcy dobrzy, kapitalistyczna korporacja zła. Film   nie zostawia żadnej furtki dla widza, nie daje mu miejsca na jego   własną interpretację postaw bohaterów i postaw przez nich prezentowanych   , za to ucieka się w czarno- białe schematy i przerysowane postaci,   takie jak ten Pułkownik czy tam Major  -kretyn, nie potrafiący   dyplomować.

Przesłanie jest banalne, płytkie i nie mające   wiele wspólnego z rzeczywistością- tubylcy pokazani jako ta bardziej ,   wyższa i szlachetniejsza  forma cywilizacja-  w rzeczywistości to takie   prymitywniejsze cywilizacje to często brutale, które owszem, żyją   zgodnie z prawami natury, ale są brutalami- najlepszy przykład   cywilizacje Majów i Azteków i ich rytualne składanie ofiar z ludzi,   wyrywanie serc i podobne chore klimaty. 

Do tego sam finał bitwy   to z realistycznego punktu widzenia totalna pierdoła. Nowoczesne   wojsko, mające w posiadaniu mechy, statki daje się pokonać latającym   smoczkom i innym zwierzętom. O ile jestem w stanie przyjąć, że takie   mechy mogłyby mieć rzeczywiście problem z tymi  stworami posiadającym   rogi jak nosorożce, bo te mogłyby mieć wyjątkowe grube pancerze, to nie   jest możliwym, że ludzkie wojsko nie znalazło, by sposobu na tych całych   Navi i ich Zoo. Wystarczyłoby, że wrócili by z potężną flotą nad orbitę   planety i zbombardowali ją- a skoro wpółczesnie istnieje coś takiego   jak bomba atomowa to nie wierzę, że korporacja z przyszłości mająca   takie technologie miałaby nie posiadać broni masowego rażenia, która   całą tą Pandorę by zniszczyła.



Słowo daje, ze to najbardziej przehajpowany film    jaki do tej pory powstał, do tego  przez swoją dominacje w box office,   wytworzył jeszcze większą tendencję do " wyścigu  zbrojeń" w filmie   rozrywkowym, czyli "kto zrobi film jeszcze bardziej, zasypany grubą   warstwą wybuchów,  efektów specjalnych i technologicznych cudów na kiju"   co niestety idzie w parze w tym, że 90% tego typu filmów to fabularna i   intelektualna porażka, albo tylko przeciętność.

 Avatar   zaowocował, tym, że  że od paru lat zapanowała w kinie tendencja na to,   kto zrobi większą, kolorową, płytką, rozpierduchę- czego dowodem jest   IM3- na 5 w box office i Avengers na miejscu 3 w box office.



Co nie zmienia faktu, że film efektami jest do tej pory najlepszym cackiem jako powstało. Metaforycznie Avatar, jest jak ponętana dziewczyna, która ma jednak bardzo ubogie wnętrze. Uczciwie to ten film zasługuje na 6/10

   
« Ostatnia zmiana: Czerwiec 23, 2013, 07:52:17 pm wysłana przez Miły90 »

Offline Kamila90

Odp: Avatar
« Odpowiedź #116 dnia: Lipiec 31, 2013, 03:38:39 pm »
Wstyd się przyznać, ale do dzisiaj nie oglądałam. To była chyba najdroższa produkcja, a na pewno jedna z droższych , a ja jakoś nie mogę się za nią zabrać

Offline KanGax

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 2 108
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Reputation Power: 92
Odp: Avatar
« Odpowiedź #117 dnia: Lipiec 31, 2013, 09:30:52 pm »
Ekstra, że o tym piszesz. Naprawdę wspaniale. Kurczę, jestem z Tobą, wspieram.


Ja długo nie mogłem się zabrać za "Pluton" oraz "Salut to the Jugger" ale polecam oba!
« Ostatnia zmiana: Lipiec 31, 2013, 09:36:08 pm wysłana przez KanGax »
Twoja sygnatura była nieregulaminowa i została usunięta przez moderaturę.
Zapoznaj się z regulaminem.

Offline Ryceros

Odp: Avatar
« Odpowiedź #118 dnia: Lipiec 31, 2013, 10:22:58 pm »
Cytat: Kamila90
To była chyba najdroższa produkcja, a na pewno jedna z droższych
a to do czegoś zobowiązuje?

Offline Spik

Odp: Avatar
« Odpowiedź #119 dnia: Sierpień 23, 2013, 03:43:37 pm »
Z "Avatarów" The Last air bendera wolę ;)