W końcu obejrzałem "Avatara" i jestem lekko rozczarowany.
Z tym filmem to trochę tak jak się zdarza z komiksami świetne wizualnie, ale fabuła przeciętna czy nawet pretekstowa. To był pierwszy film jaki widziałem w 3D i szczerze mówiąc nie porywa mnie.
W filmie jest ślicznie i kolorowo, ale po kilkunastu minutach się przyzwyczaiłem. Skupiam się na opowiadanej historii, a tu bardzo przewidywalnie, klisza goni kliszę, bohaterowie rażąco sztampowi, naiwne zakończenie, do tego ta nachalna ekologia ( wiem, to bardzo modne, ale ja mam już dość ).
Przynajmniej nie jest to pusta wydmuszka jak "Mroczne Widmo" ( najnudniejszy film jaki w kinie widziałem ), mimo wszystkich wad można spokojnie obejrzeć bez ziewania i patrzenia na zegarek, kiedyż to się wreszcie skończy.
Szkoda, że powstało przygodowe sf dla młodzieży i miłośników "przełomowych efektów specjalnych/technik 3D", a nie widowisko dla każdego, tak by jednych wciągnęła strona wizualna, a drugich fabuła.