Właśne to, że teraz filmy 3D zaczną wyrastać jak grzyby po deszczu jest tą rewolucją.
Dokładnie.
Dodam, że coraz lepsze i coraz bardziej dokładne.
Wprost:
Fabuła nie stanowi problemu. Zawsze się znajdzie jakiś koleś z zajebistym pomysłem; ale to co jest w stanie stworzyć komputer i to co będzie mógł zaoferować za lat 20 sprawi, że jego pomysł nabierze sugestywności +1000.
W skrócie: zajebisty film z zajebistą fabułą + nieograniczony sposób możliwości odebrania dzieła.
Koniec czasów 2D, nadchodzi czas wirtualnego świata i wirtualnych opowieści, w której widz czuje, że odgrywa jakąś rolę. Np. jest wrzucony bezpośrednio w wir walki + kąt widzenia 360o.
Ja się nie mogę doczekać
To, że wszyscy się zachłysną 3D, to niekoniecznie zaleta. Poza tym to nie tyle rewolucja co wyznacznik nowej mody. Jeśli te nowe filmy, nie spełnią oczekiwań finansowych, mimo władowania dodatkowych pieniędzy na 3D, to moda może się skończyć.
Kino 2D wciąż będzie miało się dobrze, tak mi się wydaję, że 3D, ma sens tam gdzie da się to wyraźnie zauważyć. Nieprzypadkowo wiele filmów 3D, szczególnie tych zapowiadanych jako kolejne "rewolucje", to filmy fantastyczne ( "Beowulf", "Avatar" ), czy filmy przeznaczone dla dzieci ze sporą liczbą elementów fantastycznych.
Obawiam się, iż nikt nie będzie się przejmował fabułą, byle film był 3D.
Spodziewam się zalewu cienkich filmów, ale za to 3D. No chyba, że o taką "rewolucję" chodzi.