Ostatnie lata były dla mnie, z różnych względów, lekkim rozbratem z komiksem, przez ostatni tydzień przeczytałem więcej komiksów niż przez minione trzy lata. W ramach nadrabiania zaległości sięgnąłem po ostatnie dwa z wydanych u nas komiksów Taniguchiego których wcześniej nie miałem okazji przeczytać.
"Ikar", to spore rozczarowanie, jak zwykle wspaniałe rysunki Taniguchiego (szczególnie urzekła mnie sekwencja ze szczęśliwym lewitującym noworodkiem), to Moebius się nie wysilił, trochę z mitu, trochę z "Akiry", groteskowi źli naukowcy, przynudnawa naparzanka przez pół komiksu, niedokończone wątki, jakby zarzucone, np. po co wprowadzać wątek z "ruchem oporu z próbówki", skoro w ogóle nie zostało to rozwinięte.
"Podniebny Orzeł", zniechęcony do zakupu licznymi negatywnymi opiniami, zaniechałem go więc kilka lat temu, tymczasem komiks ten bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jasne, historia jest bardzo prosta, z jasnym podziałem na dobrych i złych, ale nie raziło mnie to w żaden sposób. Opowieść o dwóch samurajach którzy po ucieczce z Japonii odnajdują się na nowo w życiu pośród Indian, czytało mi się płynnie i wartko. Co więcej nie raził mnie tez językowo, bo również pasuje do mojego wyobrażenia jak powinny się te postacie wyrażać, ot choćby to osławione "odczuwamy silne zmęczenie", myślę, że XIX-wieczny samuraj przywykły do powściągania emocji i formalnych odpowiedzi mógłby właśnie tak powiedzieć.
Do tej pory najlepszym tytułem Taniguchiego jaki czytałem, i jednym z najlepszych komiksów jakie w ogóle kiedykolwiek czytałem, była "Odległa Dzielnica", mam więc nadzieję, że jego komiksy będą się jeszcze ukazywać w Polsce.