No i jestem świeżo po 1 epie Madoki, cóż, muzyka jest niesamowita, wpadła mi w ucho od pierwszych nutek. Opening jakoś mnie nie powalił aż tak mocno, ale na pewno poszukam osta do Madoki.
Oprawa graficzna lekko komediowo-dziecinna, ale jak na razie idealnie pasuje jako kompozycja całości, zobaczymy jak będzie dalej. Osobiście nie przepadam za wstawkami typu fotografie, czy slajdy w kadrach kreskówek, ale tutaj całkiem dobrze to wyszło, zwłaszcza iż ten świat? aura magiczna? spotęgują tylko surrealizm.
I to co tygryski lubią najbardziej, walka. W sumie ciężko coś pisać po pierwszej walce, ale trzeba przyznać iż to nie taki kuksaniec jak było w Seilorkach 1vs1, ale walka ze sporym rozmachem, no i te piękne skałkowce Mikami (czy jak jej tam).
W sumie to pierwsza ukazana walka, miała większy rozmach, prawie dało się czuć iż pole bitwy ma rozmiar miasta, ale te karabiny mnie bardziej urzekły.
No to trochę minusów, w sumie dwa.
Raz. Przemiana w "magical girl", po cichu liczyłem iż sobie to darują, ale ok, na tle reszty to jeszcze ścierpię.
Dwa. Mam wrażenie, że zaraz laski zaczną biegać i krzyczeć w "imię miłości, radości i darmowej kaszanki". Może to moje zboczenie po innych seriach z gatunku magical girl, ale to mi się podświadomie wpycha. I choć czytałem iż to nie wiele wspólnego z MG, to niech ktoś napisze iż nie zacznie się zaraz walka o większe dobro w imię miłości.
PS.
Ten zwierzak Kyube (cube? sześcian
) przypomina mi trochę Mokonę
w pozytywnym znaczeniu.