Dla mnie NEW52 to generalnie jest porażka. To znaczy nie zrozumcie mnie źle - ja się naprawdę bardzo cieszę, że co miesiąc mogę kupić nowy tom/tomy z Supermanem, Batmanem czy Wonder Woman, bo to jest coś za czymś tęskniłem przez długie lata. Ale jak patrzę na jakość tych historii, to to "unowocześnienie" i "zrestartowanie wątków" zupełnie mi nie leży. Niektóre tomy da się czytać bez większego bólu, ale inne są albo chaotyczne albo mało ciekawe. Nie wiem czy przemawia przeze mnie ślepy sentyment do historii z czasów Semica, ale zdecydowanie wolałem tamte komiksy. Ich mroczny, brudny, krwawy klimat. I dużo bardziej cieszy mnie linia Deluxe - oby więcej było w niej takich tomów jak "Batman: Earth One".
A teraz odpłyńmy na moment w sferę marzeń. Mam pytanie: czy gdyby ktoś reanimował taką inicjatywę jaką były Essentiale od Mandragory, np. w kolorze, przy założeniu że kosztowałyby tyle co Justice i wydawane były np. raz na kwartał albo raz na pół roku, to weszlibyście w to?