Po lekturze drugiego tomu "Wiecznego Batmana" muszę powiedzieć, że stał on na gorszym poziomie niż tom pierwszy (który i tak oceniałem jako "przyzwoity"). Dzieje się to, czego się obawiałem: scenariusz nie jest w stanie udźwignąć tak wielkiej liczby rozpoczętych wątków.
Wskutek tego przez cały tom mamy zaledwie jedną migawkę z pobytu Gordona
który był przecież punktem wyjścia całej fabuły. I do tego Jim pyta w rozmowie Barbarę, czy to ona daje sobie radę
Podobnie sprawa
nanorojów i epidemii w Narrows
stoi w miejscu i grzecznie czeka, aż pozostałe elementy fabuły się rozwiążą. Z kolei
wisi sobie przez ileś zeszytów w powietrzu, aż w końcu
wychodzi z niego Spectre i od ręki likwiduje całe zagrożenie. Dlaczego nie zrobił tego wcześniej? Bóg raczy wiedzieć (w tym wypadku dosłownie)
. Przydałoby się tu moim zdaniem lepsze rozplanowanie rozwoju akcji.
EDIT: Zastanawia mnie także, dlaczego Batman nie
zrobił sobie żadnej kopii danych świadczących o niewinności komisarza.
Wygląda na to, że po
zniszczeniu tego pendrive'a przez Barda
na koniec 1 części nie ma już
. Niezbyt to zapobiegawcze ze strony najlepszego detektywa na świecie...
Najbardziej podobała mi się wspólna wędrówka Alfreda i Bane'a po podziemiach, choć też nie jestem pewien, jakim cudem Bane nie rozpoznał lokaja Bruce'a Wayne'a, z którym miewał wcześniej całkiem bliskie kontakty (no, chyba że w rzeczywistości N52 nie miał. Ach, te retcony...). Nie wiem też, czy
trochę gazu naprawdę wystarczyłoby, aby takiego przeciwnika powalić. Ale dobrze, powiedzmy, że był zaskoczony i odruchowo wciągnął pełne płuca
.
Ktoś tu pytał, czy można czytać 2 tom "WB" przed "Hushem". To zapewne bardzo spóźniona odpowiedź, ale może innym przyda się, jeśli powiem: lepiej nie. W "Wiecznym" podana jest tożsamość Husha, która stanowi główną zagadkę w dziele Loeba i Lee, więc to olbrzymi spoiler (choć geneza Husha w New52 może się różnić od tej starej).
Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że "Wieczny Batman" to na razie komiks przeciętny. Może przedstawiać pewną wartość dla zagorzałych fanów Nietoperza (z uwagi na szerokie przedstawienie superspołeczności Gotham), ale tak zasadniczo... nie polecam ani nie odradzam. Jest wiele lepszych komiksów, ale i tak "WB" nie jest tak kiepski, żeby ciskać na niego gromy. Sprawa indywidualnej decyzji.