Żeby run Breyfolge'a i Granta wyszedł w TPB (a to nie odpowiedni format według mnie. To powinien być Omnibus), potrzebna jest wielka czystka na najwyższych stanowiskach DC.
Co do R.I.P.a..... Wiem, ze to co powiem zabrzmi naiwnie.... ale przed nami dopiero połowa historii. Mam tę świadomość, że Morrison nie jest maszyną i nie będzie robił zawsze świetnych komiksów, ale mimo wszystko poczekam do samego końca i zobaczymy, jak R.I.P. wygląda w całości. Aczkolwiek nie ukrywam, ze jestem rozczarowany i to mocno.
A godai, tak a propo.... Fajny odcinek na b180 o Gotham w świetle lamp gazowych. Bardzo mi sie podobał sposób poprowadzenia nagrania przez Alę (acz był moment w nagraniu, w którym dałeś dziewczynie jakieś trudne zdanie do przeczytania i wyszło to trochę zabawnie). Niemniej czy rzeczywiście Mignola narysował tak dużo historii o Batmanie? Narysował, nie chodzi mi tutaj o scenariusze ani o okładki itp. itd.
Dalej, obejrzałem Gotham Knighta. I całkowicie się nie zgadzam z wypowiedzią Ziemniakento. Uważam, ze historie ogółem były w porządku, acz myśl "to już gdzieś było" pojawiała się często i niektóre warstwy graficzne były słabe. Ale po kolei:
Have I Got a Story For You - pierwsza historia jest takim bardziej uniwersalnym, ponadczasowym podejściem do historii, która pojawiła się w The New Batman Adventures w odcinku "Legends of the Dark Knight". Kreska jest dynamiczna, ale momentami niedopracowana i za ogólna. W sferze fabularnej.... wydaje się, że scenarzysta nie zagospodarował w pełni terenu, jaki sobie wyznaczył. Według mnie Batman może być postrzegany na o wiele więcej sposobów. Brakuje chociażby wizji Batmana-świętego z "Machin" McKeevera. Niemniej fakt, że historii opowiadane są przez dzieci można to jakoś zrozumieć.
Crossfire - Historia Grega Rucki. Pachnie Gotham Central, ale tym razem historia jest prosta jak cep, przewidywalna i niedopracowana. W dodatku Rucka wydaje się iść na łatwiznę również w dialogach, gdyż na końcu samym widać ewidentne wzorowanie się na "Powrocie Mrocznego Rycerza" Millera. Plusem jest świetna animacja, przypominająca nieco Spawna. Ostatnim mankamentem było nazwisko partnerki Crispusa Allena. Dlaczego nie mogli użyć I.D. Renee Montoya? Dziwne.
Field Test - Najgorszy epizod moim zdaniem. Klimat shojo-mangi nie pasuje do Batmana, acz momentami animacja jest dynamiczna i pobudza wyobraźnię. Fabuła mało wciągająca, acz puenta ciekawa.
In Darkness Dwells - Ciekawy epizod z beznadziejnym zakończeniem. Mroczny, gotycki. Batman ma ciekawy design, podobnie inne postacie. Podobał mi się hellboyowaty klimat fabuły, szczególnie wyczuwalny podczas rozmowy Nietoperza z bezdomnymi w kanałach. Sceny z Killer Crociem mocne, a jego origin jest bardzo ciekawy i pomimo, ze ogranicza pole do rozwinięcia Croca jako postaci w uniwersum Nolana to sekwencje z nim zapierały dech w piersiach. Dalej wszystko jakby zwalnia, ale twórcy nie schodzą ponizej pewnego poziomu.
Working Through Pain - Według mnie najlepszy odcinek. Brian Azzarello świetnie opowiada jeden z epizodów edukacji Bruce'a Wayne'a, łącząc aspekty buddyzmu z kwintesencją tego, co nazywamy "Batmanem". Odcinek ten świetnie definiuje Mrocznego Rycerza, a zakończenie chwyta za serce i nie pozwala zapomneć o ironii misji, jaką wyznaczył sobie Wayne. Świetne. Polecam. Graficznie w porządku.
Deadshot - Niewykorzystany potencjał fabularny + najlepsza animacja (czyż to nie byli panowie od Vampire Hunter D: Bloodlust?). Słaby design Deadshota, acz ciekawe zestawienie jego nowego statusu materialnego z sylwetką Wayne'a. Ciekawe zestawienie samego Deadshota z Batmanem. I manieryczne zakończenie. Jak już wspomniałem, animacja w tym odcinku stoi na wysokim poziomie.
Podsumowując - Gotham Knight obejrzeć warto. Od czasów TASu jest to jedyna animacja, która wzięła Batmana na serio. Niemniej jednak jest to produkcja, którzy podchodzą do różnorodności twórczej i artystycznie w sposób pluralistyczny.