m010ch:
Chyba trochę przesadziłem; nie powinno być tak źle. Gdy się szybko czyta to nawet da się to zrozumieć.
Jaszcząb:
Z całym szacunkiem dla twórców wymienionych tytułów, ale preferuję rysunek realistyczny (nawet ten "rżnięty" o ile wzorzec jest na przyzwoitym poziomie), co zapewne stanowi skrzywienie w skutek czytywania m.in. "Yansa", "Thorgala" czy "Funky'ego Kovala". Komiksy w których kobieta wygląda jak nakreślony trzema kreskami syfon dziwnym trafem mnie nie przekonują. Sori, ale "głosuję" na Brende Lear ...