Gildia Literatury (www.literatura.gildia.pl) > Dyżur Literacki

Dyżur literacki - Jakub Ćwiek

<< < (2/5) > >>

Hella:
Och, świetnie :) Już się nie mogę doczekać! A kiedy mniej więcej drugi tom się ukaże?
Chcę też powiedzieć, że bardzo mi się podobał ten film w pięciu częściach o Jasperze, który jest na stronie książki. I oczywiście cała strona też. Nienawidziłam historii w szkole, była potwornie nudna, same daty, miejsca bitew, imiona i nazwiska, coś jak wkuwanie na pamięć książki telefonicznej. Ale kocham fantastykę i dzięki takim książkom jak Ofensywa szulerów i dzięki tym stronom z informacjami o książkach zaczynam zmieniać zdanie. Może to nie historia jest nudna, tylko ludzie, którzy usiłowali mnie jej nauczyć, nie mieli pojęcia jak się do tego zabrać.
Rozpisałam się, ale w sumie chciałam tylko powiedzieć - dziękuję :-)

Girwan:
A ja zapytam z innej beczki.

1. Jakie były Twoje początki pisarskie? Jak zaczynałeś, gdzie publikowałeś (wiemy już, że w Nowej Fantastyce i na portalu Esencja, czy to wszystkie miejsca?), jak przedzierałeś się przez gąszcz polskich wydawców chętnych do promocji rodzimej literatury?
2.Jakich rad udzieliłbyś osobom, które chcą spróbować swoich sił na polu literatury.
3. Jak oceniasz poziom polskiej literatury? Co Ci się podoba, co się nie podoba?

keddie:
Dobre pytania Girwan zadał, jestem szczególnie ciekaw odpowiedzi na trzecie :) Czemu? Mam wrażenie, że polski rynek literackiej fantastyki jest zalewany przez setki tytułów o dyskusyjnej wartości artystycznej, a niektóre książki redaktora na oczy nie widziały. Czy wydawcy myślą, że czytelnik tego nie zauważy i dlatego posługują się metodą "chybił-trafił" licząc, że coś się sprzeda? Jak myślisz?

Ok, teraz z racji tego, czym się w Gildii zajmuję, kilka pytań "z branży" ;)

1. Na ostatnich Dniach Fantastyki we Wrocławiu nieźle bawiłem się na prowadzonym przez Ciebie konkursie horrorowym. Jak daleko sięga Twoje zainteresowanie grozą i czy optujesz za jakąś jej formą? Chodzi mi o to, czy według Ciebie można mówić o wyższości horroru literackiego nad filmowym lub odwrotnie? Zawsze mnie to ciekawi :)
2. Czy można spodziewać się rasowego horroru spod ręki Jakuba Ćwieka? Do tej pory sporo pastiszowałeś i parodiowałeś ;)
3. Na niedawnym Horrorfestiwalu mieliśmy okazję zobaczyć krótkometrażówkę na podstawie opowiadania Kazka Kyrcza i Łukasza Śmigla "Head to Love". Czy myślisz, że są szanse, by w Polsce rozwinął się jakiś trend i dzieła naszych rodzimych pisarzy z pograniczy fantastyki i horroru będą częściej tłumaczone na język filmowy? Miałeś jakieś doświadczenia w tym kierunku?

Dzięki ogromne za odpowiedzi i pozdrawiam serdecznie,

Bartek Czartoryski
Koordynator Gildii Horroru

Jakub Ćwiek:
Girwan:
1. Rozczaruję Cię. Moje początki literackie to żaden tam nieprzebrany gąszcz redaktorskiego niezrozumienia przez który trzeba się było przedzierać z maczetą bezczelności. Ot zwyczajnie napisałem, pokazałem znajomym, stwierdzili, że fajne, ale parę rzeczy trzeba jednak poprawić (no dobra, umówmy się, sporo rzeczy) i Ania Kańtoch zaproponowała bym to wysłał do wydawcy. Wysłałem i w zasadzie spokojnie mogło być tak, że zadebiutowałbym książką, ale w międzyczasie miałem gotowe opowiadanie, które pokazałem selekcjonerom w Esensji, spodobało się i tak pojawiło się moje pierwsze opowiadanie. W obecnej chwili opublikowałem trzy zbiory opowiadań, trzy powieści i hybrydę w postaci "Ofensywy szulerów". Oprócz tego publikowałem teksty w kilku antologiach, jeden w "Nowej Fantastyce" i parę na swojej stronie. Z prozy to chyba tyle.

2. Przede wszystkim: czytajcie! Mamy ogromną rzeszę ludzi piszących, ale mało którzy naprawdę czytają. A jeśli nawet to tylko literaturę pop. Ja oczywiście nic nie mam przeciwko literaturze rozrywkowej, sam taką piszę, ale uważam, że naszemu mózgowi należy się płodozmian. Pomiędzy kolejnymi Foulknerami, Bułhakowami czy Capotami przyda się oczywiście jeden czy drugi Chandler czy Christopher Moore - ot tak dla zabawy, ale nie można ograniczać się do Ćwieka, Pilipiuka i Kozak. Choćby nie wiem jak się podobało.

3.  Przede wszystkim za podstawowy błąd fantastyki - na szczęście coraz mocniej łatany - uważam nieszczerość. Autorzy myślą o fajnych pomysłach, o tym co się sprzeda, co jest mocne i trendy, a niekoniecznie o tym co chcieliby napisać. Szczerze podziwiam ludzi, którzy porywają się na teksty typu Conan (czyli heroic fantasy), ale nie dlatego, że tylko to czytali i nie byliby w stanie stworzyć nic nowego. Wręcz przeciwnie. Zobaczcie takiego Roberta Wegnera. Fantasy w odwrocie, wyśmiewana i wykpiewana, S-f powoli rusza do Ofensywy, wsparta ze skrzydła tajemniczym, niedookreślonym new weirdem, a tu książka tak klasyczna, że bardziej nie można. Drugi problem to brak własnej pisarskiej tożsamości i co za tym idzie własnego zdania. Naczyta się taki czytelnik, fan dyskusji na temat rozmów Szostaka, Dukaja i Orbitowskiego (piszę dyskusji na temat, bo mało kto przeczyta samą rozmowę SOD, że już nie wspomnę o próbie zrozumienia) i już wie, że taki na przykład język przezroczysty to zło, którego musi się wystrzegać za wszelką cenę. Zamiast więc dotrzeć do tego co i jak chce pisać i o co tak naprawdę trzem pisarzom chodziło, już stroi teksty w kwiecistą nowomowę pozbawioną treści i sensu. A wszystko tak naprawdę da się obronić w taki czy inny sposób, jeśli jest się świadomym tego co się mówi. Trzecia rzecz to oczywiście odkrywanie dawno odkrytego świata na nowo. Ale tego bez masy przeczytanych książek rozpoznać się zawczasu nie da.


Keddie:

1. Bardzo się cieszę, że się dobrze bawiłeś. Miałem wrażenie (doszły mnie słuchy) że ktoś z tego serwisu , niezadowolony z trzeciego miejsca, zarzucał mi niekompetencję i chaotyczność w jego prowadzeniu, ale cieszę się, że to wyłącznie plotka :-)
Moje zainteresowanie grozą uznałbym za umiarkowane. Kiedyś powiedziałbym spore, ale poznałem wielu ludzi, którzy znają się na grozie dużo lepiej niż ja i nie chciałbym na siłę włazić na ich półeczkę. Ale odpowiadając na Twoje pytanie - akurat w przypadku horroru trudno mówić o wyższości literatury nad filmem czy odwrotnie, bo każde medium ma swoje niepowtarzalne narzędzia do straszenia i są filmy/książki, które lepiej z nich korzystają, oraz takie, które korzystają z nich gorzej. Jak wszędzie i w zasadzie we wszystkim. Nie wprowadzałbym rozgraniczenia.
2. Napisałem książkę "Ciemność płonie", która nie jest ani pastiszem ani parodią a właśnie horrorem. Przynajmniej w założeniu, ale patrząc po recenzjach założenie nie rozminęło się aż tak bardzo z efektem końcowym.
3. Krótkometrażówki nie widziałem, ale nie pokładałbym nadziei w tej jaskółce. To troszeczkę tak jak z "Wiedźminem". Mnóstwo ludzi się stara, kombinuje chcąc zrobić film fantasy, po czym pojawia się ktoś kompletnie nierozgarnięty, ale z koneksjami, robi szmirę i grzebie nasze nadzieje. W ostatnich czasach pojawiły się słabiutkie "Pora mroku", a wcześniej "Legenda" i to na pewno nie poprawi sytuacji polskiego horroru. Z drugiej strony była też całkiem fajna "Hiena" z Szycem, a i "Naznaczonemu" pod względem technicznym zarzucić nie można wiele (fabularnie jest gorzej, ale to i tak krok w dobrą stronę). Dużą nadzieję pokładam w Łukaszu Orbitowskim, który wspina się po szczebelkach kariery jako scenarzysta. To co zrobi może być legen... wait for it... dary. Ale to pieśń przyszłości.

Hella: Nie mam pojęcia kiedy dokładnie pojawi się "Ofensywa szulerów 2" oprócz tego, że w przyszłym roku.

keddie:

--- Cytat: Jakub Ćwiek w Listopad 23, 2009, 05:52:55 pm ---Moje początki literackie to żaden tam nieprzebrany gąszcz redaktorskiego niezrozumienia przez który trzeba się było przedzierać z maczetą bezczelności. Ot zwyczajnie napisałem, pokazałem znajomym, stwierdzili, że fajne, ale parę rzeczy trzeba jednak poprawić (no dobra, umówmy się, sporo rzeczy) i Ania Kańtoch zaproponowała bym to wysłał do wydawcy.

--- Koniec cytatu ---

Czyli nie bać się wydawcy i śmiało słać? :) Zdziwiło mnie to, co napisałeś o liczbie Twoich opowiadań w magazynach różnorakich - mam wrażenie, że nasi twórcy głównie w nich się pojawiają. Jesteś jednym z bardziej rozpoznawalnym nazwisk w branży, a wyrobiłeś je publikując "pełnometrażowe" książki. Samo tak wyszło, czy masz jakiś plan wydawniczy i wiesz z góry gdzie przeznaczysz pisane właśnie słowa?


--- Cytuj ---Przede wszystkim: czytajcie! Mamy ogromną rzeszę ludzi piszących, ale mało którzy naprawdę czytają. A jeśli nawet to tylko literaturę pop.
--- Koniec cytatu ---

Chętnie przyłącze się do apelu, bo dotyczy też recenzentów Gildii ;)


--- Cytuj ---Fantasy w odwrocie, wyśmiewana i wykpiewana, S-f powoli rusza do Ofensywy, wsparta ze skrzydła tajemniczym, niedookreślonym new weirdem, a tu książka tak klasyczna, że bardziej nie można.
--- Koniec cytatu ---

Rozmawiałem niedawno z kolegą Brytyjczykiem, początkującym pisarzem, i według niego rynek fantasy w Wielkiej Brytanii rozwija się coraz szybciej. Tam fantastyka osiągnęła status literatury pierwszoligowej, na okładkach nie widnieją roznegliżowane panienki (tak, wiem - szkoda), a o książkach dyskutują najlepsi krytycy. Co prawda mówię tutaj o rynku idei, gdyż sprzedaje się ten sam crap co i u nas, lecz fantastyka staje się coraz bardziej wyspecjalizowana, ambitna, odkrywająca lądy dostępne dotychczas tylko wspomnianym przez Ciebie autorom.  Być może implikuje to niejaką niszowość, lecz gatunek nie stoi w miejscu. Nie wiem jak jest u nas, ale oceniając po liczbie wydawanych książek - miód i mleko. Powrócę do mojego pytania z wcześniejszego postu: nie sądzisz, że nasz rynek wydawniczy jest po prostu zaśmiecany i naprawdę trudno coś wybrać w ciemno? Czytelnicy żerują wciąż na tych samych nazwiskach, a pomimo rosnącej liczby debiutantów, niewielu z nich zostaje na dłużej w katalogach wydawniczych.


--- Cytuj ---Miałem wrażenie (doszły mnie słuchy) że ktoś z tego serwisu , niezadowolony z trzeciego miejsca, zarzucał mi niekompetencję i chaotyczność w jego prowadzeniu, ale cieszę się, że to wyłącznie plotka :-)
--- Koniec cytatu ---

Nie ktoś, tylko ja i nadal będę się tego (po części) trzymał ;) Wyjaśnię jednak kilka spraw - z III miejsca byłem zadowolony (wygrałem w końcu miecz świetlny  ;-) ), lecz nie ujął mnie ten spontan prowadzących. Wulkan energii z Ciebie, ale wdarł się chaos :) Poza tym cholera jasna - powinieneś był mi zaliczyć jedno z pytań (z Frankensztajnem), bo o mały włos przegrałem z kolegami z Grabarza polskiego, już widziałem te ich uśmieszki :D Przyznam jednak, że z perspektywy czasu spojrzałem na to inaczej i, wbrew tego co napisałem bezpośrednio po konkursie (faktycznie pojechałem po bandzie, przyznaję się do błędu), bawiłem się naprawdę nieźle i liczę, że pojawisz się z podobną inicjatywą w 2010 i ludzie, którzy przyjdą na konkurs będą mieli jaja, by na nim zostać, a nie zmyją się po minucie jak kilku łebków :) Za to pochwaliłem w relacji Twoją autostopową prelekcję :D


--- Cytuj ---Napisałem książkę "Ciemność płonie", która nie jest ani pastiszem ani parodią a właśnie horrorem. Przynajmniej w założeniu, ale patrząc po recenzjach założenie nie rozminęło się aż tak bardzo z efektem końcowym.
--- Koniec cytatu ---

Eh, nie miałem styczności, lecz nie omieszkam się rozejrzeć:(


--- Cytuj ---Dużą nadzieję pokładam w Łukaszu Orbitowskim, który wspina się po szczebelkach kariery jako scenarzysta.
--- Koniec cytatu ---

Nie omieszkam Go zapytać o  postępy przy najbliższej okazji :)

Dobra, dość dygresji i prywaty, kilka pytań:
- jesteś dzieckiem popkultury? Weźmy chociażby "Liżąc ostrze", gdzie świadomie posługujesz się wieloma kliszami, a z drugiej strony sięgasz po mitologię skandynawską, lecz mimo wszystko w oprawie "pop" ("Kłamca"). Co niesie ze sobą kultura popularna, co warto wykorzystać w prozie, a czego trzeba się wystrzegać?
- "Gotuj z papieżem" - odważnie jak na nasz konserwatywny kraj :) Chciałeś szokować i poczekać na reakcje, wyrazić swój ówczesny stan ducha, czy też.... no właśnie. Opowiedz proszę o tym projekcie.
- no i ja dalej swoje będę o grozie gadał. "Liżąc ostrze" to momentami prawdziwa gratka dla fana gore. Skąd to zamiłowanie do makabry? :) Wyznajesz też subtelny horror w duchu Poego czy Lovecrafta?

Z góry dzięki za odpowiedzi i pozdrawiam,

Bartek

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej