Ze zupełnie innej beczki. Śmieszy mnie ten samozachwyt na zachodzie, ze to ich wywiady (głównie CIA) zwycieżyły Rosjan i ich KGB. Rosjanie przez kolejne dekady penetrowali służby wszystkich ważniejszych państw Zachodu. Fakt czasami udawało sie i "w drugą strone", ale bez porównania żadziej. Wystarczył jeden taki Ames i wspólpracownicy CIA w ZSRR już nie istanieją. Nie znam nikogo kto, choć w przybliżeniu odegrałby taka role dla Zachodu.