Snerg był nierówny. miał znakomite pomysły i niezłą narracje, ale niepotrzebnie wciskał tandetną publicystykę (końcowy dialog w Robot, antyklerykalizm w Wg łotra.)
Zarzut plagiatu w Matrixie nie był Snerga tylko jego spadkobierców. I zupełnie chybiony.
A pierwszym, który wysunął pomysł, że wswiat dookoła jest matrixem był Lem w 1959 r. w jednym z opowiadań dołaczonych do dzienników gwiazdowych
mozliwy spoiler:
jest tam uczony, który skonstruował mózgi elektronowe, które uważają, że są ludźmi, a dostarczane im programy uznają za świat rzeczywisty. A jeden z tych mózgów jest uczonym, który skonstruował mózgi elektronowe... itd. I sam uczony podejrzewa , że jest taki komputerem, a świat dookoła jest tyko programem.
Lem rozwinął tu pomysł, którego nie było w matrixie, że real to tylko metamatrix i nie wiadomo, czy któryś świat jest prawdziwy.
I Lem też nic nie wymyslił, tylko zilustrował koncepcje złośliwego demona Kartezjusza.