Cóż, według mnie seria bardzo dobrze napisana, no i wreszcie jakieś rozłamy, podziały, nie wiadomo co jest białe a co czarne, bo tego właśnie mi brakuje w innych powieściach. Lecz mam jedno "ale", okazuje się, że Anakin nie był wybrańcem a przepowiednia się nie sprawdziła, ponieważ Anakin miał wprowadzić długotrwały pokój w Galaktyce i być najpotężniejszym Jedi w historii. Jak to sprawdziło jak ledwie kilka dni po rozwaleniu Gwiazdy śmierci Bakurę zaatakowali Ssi-Rukowie, potem przez cały czas jakieś wojny i wojenki, a po 40 latach z hakiem w Galaktyce robi rozwałkę Jedi, którego opisują jako wiele potężniejszego od Skywalkera. I tu jakby znaczenie wydarzeń z filmu zanika, bo od wojen klonów większa jest wojna z Yuhazaan wongami. Podczas rządów Caedusa jest gorzej niż za kandencji Palpatine'a. Wydarzenia z filmu to po prostu kolejne wojny i przemiany jakich w historii było wiele, a nie najważniejsze akty w tym przedstawieniu pt: "Gwiezdne Wojny"
No a co koledzy sądzą o serii?