Kocham takie filmy Burtona jak np. "Gnijąca Panna Młoda", "Sweeney Todd" czy "Batman" bo się je ogląda jak śliczny album z mrocznymi obrazkami.
Tu też tak było, ale jednak czegoś mi brakowało. Fabuła mi nie wadzi - dodali co musieli by przenieść "Alicję" na film. Ta książka to dla mnie bardziej zbiór wierszyków i cudacznych postaci, więc raczej ciężko to na film przenieść bez jakichś modyfikacji. Tu poszli po najprostrzej lini oporu ale było Ok.
Miałem jednak wrażenie, że Burton mógł owiele lepiej zabawić się poszczególnymi postaciami - Kot, gąsienica, zając czy Królowa prezentują się świetnie ale jednak ponad to z czego są znani niewiele robiom. Napewno pozytywnie wypadła Alicja - spodziewałem się, że wypadnie sztynie, a tu - całkiem dobrze pokazana bohaterka.
Do końca pierwszego aktu było super, później tylko Ok. Niczym nie zaszkodziło, ale nie było nudnawo.
Co tu dodać? Filmowi daleko do najlepszych Burtona, ale sam w sobie jest Ok. Jedna wielka szkoda, że oglądałem go tylko w 3D bo to mnie niestety nieco chwilami rozpraszało, a chciałem zobaczyć jak się na nomralnym ekranie prezentuje.
Gdzieś czytałem, że Burton zawsze chciał zrobić właśnie taki film o uniwersum "Czarownika z Oz" gdzie Dorotka wraca po latach ale niestety nie udało mu się zdobyć praw i nie chcąc próbować dłużej, uznał,że się zadowoli Alicją. I faktycznie, schemat filmu bardziej do "Czarwonika z Oz" pasuje - ale nie liczę tego jako minus bo nie jest to coś co wali w oczy w czasie oglądania.