Ja tam pobronię Kingpina, bo na blogasku Trzech Grzybiarzy napisał składnie i konkretnie:
Kolego amsterdreamie - ja też w latach 90-tych kupowałem co miesiąc sterty TM-Semiców za ciężko wydębione od rodziców pieniądze.
To oznacza, że jesteśmy w podobnym wieku - coś koło 30-tki. To oznacza, że pewnie masz pracę (tak jak ja) i masz pieniądze na swoje hobby (tak jak ja). Może część tych pieniędzy zainwestujesz w wydawanie komiksów (tak jak ja) i wiesz co? WYDAJ JAKĄŚ ZESZYTÓWKĘ!!! Ja bym chętnie poczytał Green Lantern - jest szansa?
Jak najbardziej. Skoro Front uważa, że mamy rynek, w którym kolorowe zeszyty wydawane co miesiąc, dostępne w każdym kiosku za przysłowiową piątkę (niech będzie nawet dycha) i broni tej tezy do krwi ostatniej to niech zainwestuje swoje pieniądze w taki biznes. Przecież to żyła złota jest! Tylko wydawać i kosić kasiorę!
"Green Lantern" to dobry strzał. Niedługo film, rozpoznawalna postać, przyjemna lektura, no i w sumie dobry komiks (Geoff Johns!).