Jako dodruk a nie nowe wydanie, to by był najlepszy w formie jak dotychczas bez kombinowania. Dla mnie przejdzie to względnie gładko, gdyż brakują mi kolejne numery. Można założyć że komuś brakuje w sposób nieregularny, np co trzy albumy. Będzie musiał on kupić wiele tomów (jeśli chce przeczytać całość), dużo więcej niż faktycznie potrzebuje. Nie widzę tu argumentu o ukłonie dla starych zbieraczy jaki się przewija. Ukłon dla nich to dodruk tego co mamy/mają.
Dam sobie na wstrzymanie kolejne posty. Może z rozczarowania napisałem ich za dużo, jednak w każdym były jakieś kolejne argumenty. Sporo przewija się postów śmieszkujących z niezadowolonych, ale te w większości nie podawały żadnych kontrargumentów więc są bezwartościowe.