Wiem, że w tytule wątku napisano "...książki", ale zacznę od autora. Pratchett. Książka książce nie jest równa, ale to coś co bardzo lubię.
A zaczynając od dzieciństwa
... seria o Muminkach ( i Buce oczywiście ), szczególnie "Tatuś Muminka i morze". Potem seria o przygodach Tomka Wilmowskiego, Panu Samochodziku, książki Bahdaja, Niziurskiego, Ożogowskiej. Dodatkowo "Tajemniczy ogród" Frances Hodgson Burnett i "Trzej muszkieterowie" Alexander Dumas. Nic oryginalnego jak na małą dziewczynkę
Nieco później "Zbrodnia i kara" Dostojewskiego i "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa. Choć powinnam te tytuły napisać w odwrotnej kolejności. Zaraz potem coś o innym ciężarze gatunkowym - John Steinbeck, w szczególności "Myszy i ludzie" oraz "Nieznanemu bogu" a także "Grona gniewu" i "Na wschód od Edenu".
Całkiem niedawno powieści Umberto Eco i albumowe "Historia piękna" i "Historia brzydoty".
Obecnie czyli już kilka ładnych lat
głównie fantasy - ciągle Pratchett ( nie tylko świat Dysku ), Marion Zimmer Bradley "Mgły Avalonu", Gene Wolfe cykl "Księga Nowego Słońca", Neil Gaiman ( w szczególności Nigdziebądź" ), Andrzej Sapkowski cykl o Wiedźminie ( dwie ostatnie części takie sobie wg mnie ), czteroksiąg o Ziemiomorzu Ursula K. LeGuin. I Tolkien ( prócz "Hobbita" )
Chyba to wszystko wg mnie "naj". Niespecjalnie ambitnie może, ale to coś czego czytanie sprawiało i sprawia mi radość
Edit:
Zapomniałam ( jak mogłam
) o kilku książkach. Mianowicie o powieściach "Sto lat samotności" i "Miłość w czasach zarazy" Gabriel Garcia Marquez oraz "Władca much" William Golding.
Jeśli coś jeszcze mi się jeszcze przypomni to pewnie napiszę.